Kochana Matko
Jutro o świcie
Transport wyjedzie
na wschód
Przyślij pończochy
Różaniec koce
Brewiarz i krzyż
Może sól
Kochana Matko
W obozie lato
A noce są zimne
jak śmierć
Mierzę jej suknie
Ścieram łzy trupie
Jej? Moje?
Bóg tylko wie
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Przesuwam w palcach
Twardy koralik
Wołam nad ziemią
Przez noc
Do Matki Króla
Żyda i Boga
W różaniec wplatam
Nasz los
Gdy ból otumania
Ziąb studzi ciało
Myśl wlecze
Na samo dno
Biegnę za Marią
Tamtą z Magdali
Przez pusty ogród
I noc
Pachnie kardamon
Migdały Anioł
Osłania skrzydłem
Mój krok
A grób jest pusty
W środku ogrodu
Maria Uczniowie
I On
Kochana Matko
Nie płacz
To minie
Pociąg dojedzie
Na czas
Do gardła wedrze się
Szloch sinym dymem
Wzbije się w niebo
Mój głos
Reklama
Cyklon w komorze
Tak wsiąknie w ciało
I weźmie w siebie
Mój byt
Choć Bogu będzie
Serce pękało
Oddam Mu krew
Swą i myśl
Powtarzam Róży
Że to za naród
Że to za
Pokoleń płacz
Że trzeba twarzą
W twarz mężnie stanąć
Jak stanął Jezus
Mój Pan
On przecież też był
Żydem i za nich
Oddał swój żywot
Na krzyż
Nie bój się Matko
Módl się za nami
To pewnie
Ostatni list
Wiersz pochodzi ze zbioru „Pocztówki z miasta spotkań”