W klimacie społecznego oczekiwania Następca św. Piotra wylądował 11 czerwca 1987 r. z dwudziestominutowym opóźnieniem, o godz. 10.20 na lotnisku w Goleniowie. Dostojnego gościa powitali: bp Kazimierz Majdański, wojewoda szczeciński Stanisław Malec oraz przewodniczący Wojewódzkiej Rady Narodowej Jan Dziedzic. Towarzyszyli im administratorzy dwóch goleniowskich parafii: ks. Włodzimierz Kowalski, proboszcz parafii pw. św. Katarzyny, i ks. Bogdan Schmidt, proboszcz parafii pw. św. Jerzego. Kwadrans później Papież wsiadł do helikoptera i o godz. 10.55 wylądował na lotnisku Szczecin-Dąbie. Stamtąd wyznaczoną trasą papamobile przejechał do miejsca głównej koncelebry na Jasnych Błoniach. SB oceniła, że na trasie przejazdu było ok. 80 tys. osób. O godz. 11.30 rozpoczęła się uroczysta Msza św., którą Jan Paweł II sprawował m.in. w asyście kardynałów: Józefa Glempa, Franciszka Macharskiego i Agostino Casarolego oraz bp. Majdańskiego. Jasne Błonia zgromadziły ponad 400 tys. wiernych.
Reklama
Głównym tematem rozważań podczas eucharystycznego spotkania była rodzina. „Pragnę przeto – rozpoczął Papież – idąc za waszym zaproszeniem, spotkać się w czasie tej eucharystycznej Ofiary Chrystusa z każdym małżeństwem i rodziną (…). Wszystkich zapraszam do uczestnictwa w tej uroczystej liturgii. Zapraszam również do odnowienia ślubów małżeńskich”. Kontynuując ten wątek, podczas homilii stwierdził: „Wypada pamiętać, że natura i posłannictwo rodziny stanowi najbardziej odpowiedzialną służbę społeczną, a zatem rodziny mają prawo do takich warunków bytowych, które by im gwarantowały odpowiadający ich godności poziom życia i właściwy rozwój. Chodzi tutaj o słuszne wynagrodzenie za pracę. Chodzi o dach nad głową, o mieszkanie, poczynając od młodych małżeństw i rodzin dopiero się zawiązujących”. Na takie słowa szczecinianie czekali.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Jan Paweł II w ich imieniu upomniał się o prawo do godnego życia. Stwierdził również, że jedyną skuteczną drogą prowadzącą do odradzania się społeczeństw jest zdrowa rodzina. Wskazał przy tym na pewne zasady będące nieodłącznym elementem budowania zdrowych relacji w rodzinie. Są to: modlitwa, odpowiedzialne rodzicielstwo, praca. Przy czym w tej ostatniej kwestii nie chodziło mu tylko o pracę w znanym wszystkim ujęciu, lecz również o pracę nad samym sobą, ponieważ praca ma dwa cele: „udoskonalanie rzeczy i udoskonalanie człowieka pracującego”. W ten sposób Ojciec Święty nawiązał do nauczania prymasa Wyszyńskiego.
Ważnym elementem szczecińskiej Eucharystii było więc odnowienie przyrzeczeń małżeńskich i koronacja figury Matki Bożej Fatimskiej, która następnie znalazła się w sanktuarium na os. Słonecznym.
Reklama
Po Eucharystii Ojciec Święty udał się na plac budowy Wyższego Seminarium Duchownego, gdzie dokonał poświęcenia i wmurowania kamienia węgielnego. Tam też zjadł obiad w gronie 30 biskupów, 16 księży i około 25 świeckich, wśród których byli głównie naukowcy, lekarze i zaproszeni goście z zagranicy. Funkcjonariusze SB w meldunku operacyjnym wysłanym do Warszawy zanotowali, że z grona szczecińskich opozycjonistów w obiedzie wzięli udział m.in.: Marian Jurczyk, Stanisław Wądołowski i Piotr Baumgart. Po krótkim poobiednim odpoczynku Jan Paweł II udał się do katedry. Tam o godz. 16 odbyło się spotkanie z udziałem duchowieństwa trzech diecezji: szczecińsko-kamieńskiej, koszalińsko-kołobrzeskiej i gorzowskiej. Obecne były również siostry zakonne i przedstawiciele instytutów katolickich. Spotkanie w katedrze było ostatnim akcentem jednodniowej wizyty Papieża. Po przyjeździe na lotnisko w Goleniowie udał się w dalszą podróż, tym razem do Gdyni.
Podsumowując tę wizytę, władze odnotowały, że tego dnia do Szczecina przyjechało ok. 690 autobusów, uruchomionych zostało 13 pociągów specjalnych, kursujących na trasach lokalnych, i 15 dalekobieżnych. Do Szczecina zjechało również 10 tys. samochodów prywatnych, a ogólną liczbę pielgrzymów przybyłych do miasta szacuje się na ok. 110 tys.
Co z papieskiego nauczania udało się nam zapamiętać? Ku jakim zdarzeniom ciągną nas wspomnienia? Myślę, że w sercach i umysłach wielu z nas na trwałe zapadły słowa o wietrze wiejącym od Bałtyku. „Trzeba się zmagać! – powiedział Jan Paweł II – Ci, co żyją nad morzem, ludzie morza, którzy wypływają na morze, muszą się zmagać z wichrem, aby zwyciężyć. Kiedy więc przychodzą w młodości te różne uderzenia, te wichry namiętności, kiedy bierze górę słabość, przypomnij tchnienie Ducha, które masz w sobie od chrztu, od bierzmowania, nie po to, żebyś się przewracał za lada podmuchem, tylko po to, żebyś stał jak ten żeglarz i dopłynął”.