Przy okazji toczącej się w Turcji dyskusji na temat stosowania kary śmierci z ust przedstawicieli elit politycznych Europy padły słowa, że powrót do tej praktyki oznaczałby „zerwanie z wartościami europejskimi”.
Jestem przeciwnikiem kary śmierci, tak samo jak jestem przeciwnikiem zabijania dzieci nienarodzonych i eutanazji. Prawo do życia od poczęcia do naturalnej śmierci jest przyrodzonym i podstawowym prawem człowieka. Dlatego ze zdumieniem czytałem pompatyczne wypowiedzi prominentnych europejskich polityków na temat „wartości europejskich”. Jeżeli uznają prawo do życia za „wartość europejską” – jako konsekwencję wyrastających z chrześcijaństwa praw człowieka – to bardzo dobrze. Jednakże dlaczego, sprzeciwiając się karze śmierci dla osób, które mają na sumieniu poważne przestępstwa, jednocześnie odmawiają prawa do życia niewinnym dzieciom nienarodzonym? Tym samym tolerują, a nawet stanowią w swoich krajach prawa umożliwiające mordowanie w skali roku setek tysięcy dzieci nienarodzonych. Niejednokrotnie dają też przyzwolenie na zabijanie ludzi starszych, chorych, co jest skrywane w eufemistycznej formule: „prawo do godnej śmierci”. I to barbarzyństwo również jest określane mianem „wartości europejskich”.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Wybiórcze prawo do życia jest nie tylko niekonsekwencją, ale również hipokryzją, ponadto służy instrumentalizacji wartości. W ten sposób pod płaszczykiem szczytnych ideałów traktowanych wybiórczo i specyficznie jest wprowadzany „politycznie poprawny” porządek społeczny. Wyznawcy tak rozumianych „wartości europejskich” najchętniej np. zaingerowaliby w wewnętrzne sprawy Polski oraz naszą tradycję narodową i kulturową i narzucili nam wprowadzenie aborcji na życzenie, a także eutanazji. I to miałyby być „cywilizacja” i „nowoczesność”. Tymczasem miarą cywilizacji jest stosunek do podstawowego prawa człowieka. Chodzi o to, jak broni życia ludzkiego szczególnie w momentach, gdy jest ono najsłabsze i bezbronne: w fazie prenatalnej i gdy człowiek jest chory lub w sędziwym wieku.
Zgoda na cywilizację śmierci jest podstawową konsekwencją materializmu, usprawiedliwianą subiektywizmem etycznym wyrażanym przez postawę, „aby każdy żył, jak chce”. Wprowadzenie do życia codziennego krajów cywilizacji zachodniej zasady, „aby każdy żył, jak chce”, ma swoje źródła – przypomnijmy – w wymieszaniu się kultury marksistowskiej z radykalną kulturą laicką. Obie karmią się tym samym materializmem, który mimo pozornych różnic (Wschód – materializm dialektyczny, Zachód – materializm praktyczny) łączy ta sama utrata transcendencji życia ludzkiego.
I tak oto mamy do czynienia – jak pisał św. Jan Paweł II – z „wojną silnych przeciw bezsilnym. (...) Człowiek, który swoją chorobą, niepełnosprawnością lub – po prostu – samą swoją obecnością zagraża dobrobytowi lub życiowym przyzwyczajeniom osób bardziej uprzywilejowanych, bywa postrzegany jako wróg, przed którym należy się bronić albo którego należy wyeliminować. Powstaje w ten sposób swoisty «spisek przeciw życiu»” („Evangelium vitae”, 121). Cechą charakterystyczną tego antyludzkiego nurtu współczesności jest to, że dzisiejsi barbarzyńcy nie przypominają zewnętrznie hord odzianych w skóry ludów, które obaliły świat antyczny, i może dlatego trudniej jest ich rozpoznać; są zazwyczaj świetnie ubrani, doskonale wyposażeni technologicznie i dysponują potężnymi środkami rażenia.