W zbiorach muzealnych KUL-u znajduje się obraz pędzla Jerzego Turnaua „Kwiat jabłoni”. Został on wystawiony w Zamku Królewskim w Warszawie z okazji obchodów stulecia uczelni.
Obraz przedstawia piękną młodą dziewczynę, dumną, a zarazem skromną. Na drugim planie – kwitnący sad jabłoni. Stanowi on dopełnienie przymiotów pięknej kobiety.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Lubię oglądać sady wiosną: świeże pąki, bystre ich spojrzenia i ta ufność w przyszłość. Podobnie patrzę na twarze młodych ludzi. Są jak drzewa owocowe na wiosnę. Kwitną siłą przyszłości.
Zdarza się jednak, że to kwiecie brzemienne nadzieją na owocowanie dotknie zaraza. I schną... kwiaty i drzewa. Wiosną przychodzą czasem niezapowiedziane przymrozki i niszczą delikatne kwiecie. Sad staje się czarny – cmentarzysko nadziei. Twarz okrutnie pomięta.
Dlatego trzeba być ostrożnym wiosną swojego życia.
Najpierw pozwolić jabłoni rozkwitnąć. Ucieszyć się młodością i osłonić w sobie przyszłość.
Opodal Zamku Królewskiego, w którym prezentowany jest obraz „Kwiat jabłoni”, słychać podpite głosy. Grupa nastolatek z kolczykami na językach, z przebitymi brwiami, z ciemnym fioletem na wargach zawodzi swój psalm, swoje modlitwy, skarżąc się na straszny świat. Przepłukują gardło piwem i żalą się na kiepskie reguły rządzące tym światem. Paraliż nadziei.
Reklama
Szukam więc twarzy szczęśliwych. Znajduję „ogrody kwitnące” na Krakowskim Przedmieściu: przy kościele św. Anny, przy Uniwersytecie Warszawskim i Akademii Sztuk Pięknych. Kolorowe kwiecie nowej generacji, młode nasadzenia.
Wieczorem w lokalach pełno młodych ludzi. Są głośni, wyzwoleni, wielu z nich to pewnie niewolnicy korpo. Po godzinach mogą tu wykrzyczeć emocje i je znieczulić. Skracają sukienki, piją za dużo.
Szukają. Kogo szukają?
Tak, to jej szukają. Szukają miłości.
A miłość jeszcze nie urosła tak wysoka, aby się mogła z wiosny wyłonić. Dlatego może przymrozki niszczą kwiaty, nadzieję i przyszłość.
Może wiosna nie jest dla ciebie łagodna. Jeśli wiosna zawodzi, ty sam stań się wiosną. Masz w sobie tyle ciepła, by z łatwością ogrzać rozwijające się pąki.