Mieszkańcy Krainy Tysiąca Wzgórz nie czytali może encyklik Jana Pawła II ani po łacinie, ani nawet w oficjalnych w tym kraju językach angielskim czy francuskim, ale „Dzienniczek” prostej polskiej zakonnicy jako zdaje się jedyna polska książka został tu przetłumaczony na lokalny język kinyarwanda i rozchodzi się po parafiach jak towar wyjątkowo deficytowy. Pożyczany zazwyczaj, niekupowany, a jeszcze częściej przekazywany ustnie na stałe wpisał się w pejzaż rwandyjskiego katolicyzmu. Mało kogo w Rwandzie stać na zakup książki, a jednak zdarzają się Rwandyjczycy cytujący Faustynę na pamięć. Całe fragmenty.
Atmosfera Łagiewnik w Rwandzie inkulturowana po tutejszemu to widok zwyczajny. Nie tylko świątynie, ale nawet sklepy, czy zwłaszcza apteki mają obok medykamentów wyeksponowany najczęściej dużych rozmiarów obraz o jakiego wykonanie sam Jezus prosił Siostrę Faustynę. Z jedną różnicą. Zamiast „Jezu, ufam Tobie” widnieje napis w kinyarwanda – „Yezu ndakwizera”.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Objawione św. Faustynie miłosierdzie Boże znalazło w tym kraju grunt będący wyschniętą ziemią polaną wodą życia. Rwandyjczycy pragną uzdrowienia, miłosierdzia i przebaczenia. Obraz takiego Jezusa został im ukazany przez polskich misjonarzy. Z kilkoma z nich udało się porozmawiać.
Reklama
– Nabożeństwo do miłosierdzia Bożego w Rwandzie w formie, jaką znamy dzięki objawieniom Siostrze Faustynie, to dzieło misjonarzy. Moją pierwszą parafią w Rwandzie była parafia pw. Miłosierdzia Bożego w Ruhango, gdzie obecnie znajduje się sanktuarium. Pracowałem tam z ks. Stanisławem Urbaniakiem, któremu w dużej mierze możemy zawdzięczać to owocne szerzenie kultu Miłosierdzia Bożego w Rwandzie, a ta praca pallotyńska ks. Urbaniaka to przecież jeszcze początek lat 70. – mówi mi ks. Zdzisław Prusaczyk SAC z Kibeho. – Wtedy pallotyni przesiąknięci kultem miłosierdzia w kraju, zasadzili go na rwandyjskiej ziemi, ale drugi, bardzo widoczny etap rozszerzenia się nabożeństwa miał miejsce po ludobójstwie. Później mieliśmy m.in. cztery lata temu Kongres Miłosierdzia Bożego w sanktuarium miłosierdzia Bożego w Kabuga – dodaje ks. Prusaczyk.
– Rwanda jest specyficzna i może dlatego kult miłosierdzia Bożego tak bardzo tu rozkwita. Po wojnie orędzie miłosierdzia przyszło jak balsam. Ale nie tylko w Rwandzie. Podobnie jest w Kenii, Ugandzie, Kongo, Burundi. Obraz „Jezu, ufam Tobie” jest prawie w każdym kościele w tym regionie Afryki – informuje o. Maciej Jaworski OCD z klasztoru Karmelitów Bosych w Butare, autor kilku książek o Afryce wydanych w języku polskim.
– Dzisiaj widać wizerunek Jezusa miłosiernego nie tylko w kościołach rwandyjskich, ale przy aptekach, na różnego rodzaju szyldach, praktycznie wszędzie. Ten kult wybuchł ponownie niejako po Roku Miłosierdzia. Obraz „Jezu, ufam Tobie” jest dzisiaj w Rwandzie praktycznie w każdej parafii, przynajmniej w naszej diecezji Ruhengeri – dodaje z kolei ks. Andrzej Tokarczyk MIC z Nyakinama. – Niemal każdy katolik w Rwandzie od lat zna już obraz „Jezu, ufam Tobie”, ale dopiero teraz poznawana jest postać Polki, św. Faustyny Kowalskiej. Pewnie ma to związek m.in. z tym, że w 2014 r. staraniem pallotynów ukazał się „Dzienniczek” wydany w języku kinyarwanda. My jako marianie też lubimy przypominać, że to nasze zgromadzenie uratowało „Dzienniczek”, wywożąc oryginał najpierw do Anglii, skąd później trafił do Stanów Zjednoczonych. Następnie mieliśmy imprimatur na „Dzienniczek” – uzupełnia ks. Tokarczyk ze Zgromadzenia Księży Marianów.
O kult miłosierdzia zapytałem także kapłana z Rwandy, który opiekuje się pielgrzymami w domu rekolekcyjnym pallotynów w Kibeho, miejscu objawień maryjnych. – Podobnie jak Polacy, my w Rwandzie także mamy silne nabożeństwo do Jezusa Miłosiernego, które w tej formie przekazali nam zwłaszcza ojcowie pallotyni z Kabugi. Innym takim miejscem szczególnie poświęconym temu kultowi jest Ruhango, gdzie modlimy się do Miłosiernego Jezusa zwłaszcza za chorych. To szczególne nabożeństwo jest obecne w życiu całego regionu wielkich jezior, zarówno w Rwandzie, jak i w Kongo – mówi ks. Wenceslas Tegera SAC. – Miłosierdzie Boże „chwyciło” u nas wyjątkowo, bowiem ludzie znają tu jak nigdzie problem wojny i potrzebę bezpieczeństwa, a więc lgniemy do Jezusa, który jest dla nas pełen miłości; Jezusa, który uzdrawia; Jezusa, który nam przebacza – puentuje.