Reklama

Niedziela Małopolska

By odnaleźli się w życiu

– Z dotychczasowych sztuk granych przez łapanowską młodzież z grup apostolskich ta jest najtrudniejsza – stwierdził jeszcze przed premierą Marcin Głowacki (dziennikarz, realizator telewizyjny, reżyser filmowy). Dodał, że to sztuka najbardziej pasyjna, wymagająca nie tylko wielkiego zaangażowania twórców, ale też świadomości religijnej

Niedziela małopolska 18/2017, str. 6-7

[ TEMATY ]

spektakl

Marcin Serafin

W gułagu Wanda doświadczała przemocy

W gułagu Wanda doświadczała przemocy

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Z takim nastawieniem znalazłam się w wypełnionej po brzegi sali widowiskowej Domu Kultury w Łapanowie, aby obejrzeć spektakl pt. „Siostra Wanda. Leśna konwalia”. I poznałam historię s. Wandy Boniszewskiej.

Była konwalią

Jak wynika z jej biografii, w tym roku, 2 czerwca, minie 100 lat od urodzin tej polskiej mistyczki, która w swoich przeżyciach była osamotniona i niezrozumiana. Pan Jezus jej powiedział: „Stworzyłem ciebie nie dla piekła, lecz dla mojej chwały większej w niebie, na przebłaganie grzechów kapłańskich, zakonnic i mnichów…”. S. Wanda nazwała siebie leśną konwalią. Bo jak wyjaśniała, w zdobywaniu świętości była konwalią, cieszącą się małymi promykami słońca, przebijającymi przez korony drzew wielkich świętych.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Na scenie spotykamy dwie Wandy. Ta pierwsza (gra ją Karolina Strug z Gimnazjum w Łapanowie) zbliża się do śmierci i opowiada historię niewierzącemu w cuda dziennikarzowi. Druga przybliża widzom, co na przestrzeni długiego życia tytułowej bohaterki się działo. W tę rolę wcieliła się uczennica klasy VI SP w Łapanowie – Magdalena Satoła, która stwierdza: – Pierwszy raz poczułam coś takiego, że nie umiem czegoś zagrać. Musiałam dużo ćwiczyć. Dotychczas czułam się na scenie jak ryba w wodzie, ale teraz było mi się ciężej otworzyć. Szóstoklasistka dodaje, że dla niej Wanda Boniszewska to wyjątkowa postać, która może być także dzisiaj wzorem. Wyznaje: – Szczególnie podoba mi się w niej jej siła. Wanda, chociaż była bardzo chora, to nigdy się nie poddała, tak naprawdę była wierna swym ideałom przez całe życie.

Teatr pomaga

Wśród grających na łapanowskiej scenie spotkałam także aktorów poznanych w minionych latach. Mikołaj Zdebski, obecnie uczeń kl. II Gimnazjum w Trzcianie, wcielił się tym razem w postać rosyjskiego naczelnika, który dzięki postawie Wandy, przebywającej w gułagu, się nawrócił. – Tak naprawdę musiałem zagrać dwie różne osoby – przyznaje gimnazjalista. I zwraca uwagę, że naczelnik najpierw torturuje Wandę, pokazuje jej, jaki jest silny i bezwzględny, a potem, gdy w jego życiu następuje przemiana, przychodzi do polskiej siostry i ją przeprasza. Aktor zapewnia, że ta rola, podobnie jak poprzednie, motywują go do refleksji. Zauważa: – Tym razem nauczyłem się, że każdy, bez względu na to, jakie błędy popełnił, zasługuje na drugą szansę. I każdy z nas może się stawać dobrym człowiekiem.

Reklama

Ten aspekt edukacyjny projektów teatralnych warto podkreślić. Grające w sztuce Oliwia Nowak i Zuzanna Bugajska przyznają, że musiały się nauczyć pokazać pewne emocje, że ciężko im było się otworzyć, ale dzięki wsparciu prowadzących próby się to udawało. Moi rozmówcy podkreślali, iż udział w przygotowaniach dawał im radość ze spotkań, możliwość wzajemnego poznawania się, integrowania, opanowywania tremy. Ks. Robert Anusiewicz (opiekun grup apostolskich i główny organizator spektaklu) przyznaje, że wśród grających są osoby z wadami wymowy i zauważa: – W trakcie trwania spektaklu nie było tego słychać. Ta sztuka pomaga im nad tymi wadami pracować, pokonywać bariery, wychodzić do ludzi. A Marcin Głowacki dodaje: – Emocjonalne otwarcie człowieka to bardzo cenna umiejętność, która pozwala każdemu odnaleźć się w codziennym życiu.

Praca łączy

Jak poinformował ks. Robert Anusiewicz, w sztuce zagrali aktorzy z grupy apostolskiej (młodszej) im. św. Marii Goretti i grupy apostolskiej (starszej) bł. Karoliny Kózkówny. Najstarszy aktor ma 23, a najmłodszy – 11 lat. I co warto podkreślić, wybór właśnie tej sztuki to inicjatywa chłopców ze starszej grupy. Marcin Głowacki zaznacza, że reżyserkami spektaklu są Patrycja Jacewicz i Agata Strug. Znany reżyser nie kryje słów uznania dla łapanowskich twórców i po spektaklu stwierdza: – Już 3 lata pracuję tutaj z dziećmi. Obserwuję, jak się zmieniają. I dzisiaj oficjalnie chcę powiedzieć, że jestem z nich dumny. A zwracając się do twórców spektaklu, stwierdził: – Uważam, że świetnie zagraliście. Należą się wam wielkie brawa.

Myślę, że za wystawienie kolejnego spektaklu brawa należą się właściwie całej łapanowskiej wspólnocie parafialnej, której przedstawiciele na różne sposoby angażowali się w realizację cyklicznego już projektu. Grająca s. Rozalię Martyna Schwenk zapytana, jak rodzice odbierają jej udział w przedstawieniu, stwierdza: – Myślę, że są bardzo dumni, iż mogę grać w tej sztuce. A ja sądzę, że nie tylko rodzice Martyny odczuwali satysfakcję. Dumni mogą być wszyscy dorośli, którzy na różne sposoby wspierali twórców cennego widowiska.

Ich gra wzrusza

Reklama

Uznania dla organizatorów spektaklu nie krył wójt gminy Robert Roj, który, dziękując twórcom, stwierdził: – Byliśmy uczestnikami lekcji duchowej, która na pewno pozostanie na długo w pamięci. Zapewne będziemy rozmyślać nad tym, co tutaj zobaczyliśmy.

Z kolei ks. Paweł Kubani, reprezentujący jurorów konkursu amatorskich zespołów teatru religijnego, z uznaniem mówił m.in. o doborze spektaklu. Zwracając się do twórców, powiedział: – Życzymy dalszych takich owocnych przedstawień, które nam będą przybliżać Boga. Bo to jest najpiękniejsza ewangelizacja. Nic nie zastąpi żywego słowa ze sceny i spotkania z drugim człowiekiem twarzą w twarz.

Zaś proboszcz, ks. Tadeusz Jarzębak, wyznał: – Przyznam, że pierwszy raz usłyszałem o s. Wandzie Boniszewskiej. I jestem głęboko wzruszony jej życiem, jej poświęceniem, jej cierpieniami. Ale w sposób szczególny wzruszyła mnie wasza gra. Więcej nie jestem w stanie powiedzieć. Przepięknie graliście!

* * *

Ks. Robert Anusiewicz:
– Sztuka Marcina Kobierskiego „Siostra Wanda. Leśna konwalia” przypomina nam nie tylko piękną postać Wandy Boniszewskiej, ale także, a może przede wszystkim, niesie przesłanie, że powinniśmy się modlić za kapłanów. Tego uczy nas bohaterka, która właśnie taką misję w swym trudnym życiu zrealizowała – modliła się za kapłanów, zakonników, za siostry zakonne. Powinniśmy to sobie uświadomić, że charyzmatem kapłana jest tworzenie wspólnoty wokół Chrystusa obecnego w Eucharystii. Często słyszymy słowa krytyki na temat kapłanów. Oczywiście, jesteśmy tylko ludźmi, różnie nam służenie Bogu i ludziom wychodzi, nieraz postawy księży są gorszące. Jednak właśnie dlatego tak bardzo potrzebujemy modlitwy, abyśmy jak najlepiej wypełniali swe zadania. I tego uczy s. Wanda Boniszewska. Ona w swoim dzienniku duchowym opisuje cierpienia duchowe. W swych wizjach widziała kapłanów, którzy z różnych powodów tracili wiarę, a jej zadaniem, jej misją, którą jej wyznaczył Pan Jezus, było się modlić za nich, ofiarować cierpienie, którego doświadczała w swym życiu.
Ilość powołań kapłańskich jest wyrazem wiary ludzi. Jeżeli kochamy Eucharystię, jeżeli Eucharystia jest nam niezbędna, to Bóg powołuje księży, aby oni ją sprawowali. I pojawia się pytanie; czy my potrzebujemy Eucharystii? Jeśli tak, to powinniśmy w sposób szczególny otaczać opieką modlitewną kapłanów, którzy właśnie do spełniania tej codziennej bezkrwawej ofiary zostali powołani, aby czynili to zgodnie z wolą Bożą, na wzór Chrystusa. Chciałbym w imieniu własnym, ale też w ogóle kapłanów powiedzieć, że jesteśmy bardzo wdzięczni za każdą modlitwę, za każde życzliwe słowo i wsparcie.

Wysłuchała M. F.-S.

2017-04-26 14:49

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Niemcza: spektakl „Przyjęliśmy wiarę i obroniliśmy gród”

[ TEMATY ]

spektakl

Ks. Daniel Marcinkiewicz

„Duch Święty podpowiedział, abym wziął udział w spektaklu, gdyż jest to ważna sprawa Kościoła” – tak bp Ignacy Dec podsumował swoją rolę w przedstawieniu „Przyjęliśmy wiarę i obroniliśmy gród”. Widowisko przygotowane przez Niemczański Ośrodek Kultury zostało zaprezentowane na rynku w Niemczy 10 września w ramach obchodów 1050. rocznicy Chrztu Polski i przypadającego w przyszłym roku Tysiąclecia Obrony Niemczy.

Biskup Świdnicki zgodził się na wystąpienie w roli papieża Jana XV, który odegrał ważną rolę w początkach państwa polskiego. „Obecność papieża Jana XV w spektaklu była bardzo pożądana, gdyż jak wiemy, od Mieszka I w 992 roku otrzymał państwo polskie pod opiekę Stolicy Apostolskiej. Książe Mieszko I chciał w ten sposób zapewnić skuteczną obronę państwa przed politycznymi zakusami Niemców i Czechów” – tłumaczył bp Dec.
CZYTAJ DALEJ

Prokuratura będzie ścigać za nazwanie mężczyzny mężczyzną?

2025-04-07 20:04

[ TEMATY ]

mowa nienawiści

Adobe Stock

Koalicja rządząca pod pozorem walki z przemocą i nienawiścią próbuje wdrożyć przepisy umożliwiające karanie za krytykę działalności i postulatów aktywistów lgbt oraz za wyrażanie poglądów dotyczących płci zgodnych z biologią. Parlament przyjął ostatnio ustawę nowelizującą kodeks karny w tym zakresie. Apelujemy do prezydenta Andrzeja Dudy o weto - pisze Fundacja Grupa Proelio.

Zablokowanie tej ustawy stało się jeszcze bardziej istotne w świetle decyzji prokuratora generalnego Adama Bodnara. W dniu 5 marca wydał „wytyczne w zakresie prowadzenia postępowań o przestępstwa motywowane uprzedzeniami”.
CZYTAJ DALEJ

Asyż: Franciszek i Carlo Acutis to silny tandem

2025-04-09 07:55

[ TEMATY ]

Św. Franciszek z Asyżu

bł. Carlo Acutis

Vatican News

Carlo Acutis

Carlo Acutis

Od 19 lat jestem biskupem w Asyżu, ale czegoś takiego jeszcze nie widziałem – przyznaje abp Sorrentino, opowiadając o tym, co dzieje się przy grobie bł. Carla Acutisa. Znajduje się on w sanktuarium ogołocenia, a zatem w miejscu, które upamiętnia kluczowe wydarzenie z życia św. Franciszka, kiedy wyrzekł się on rodzinnego majątku. Jak mówi abp Sorrentino, obaj święci Franciszek i Carlo tworzą w tym miejscu silny tandem, który z mocą przemawia do pielgrzymów.

Już niebawem 27 kwietnia odbędzie się kanonizacja Carla Acutisa. Abp Domenico Sorrentino przypomina, że Carlo inspirował się postawą Franciszka i Klary. Widać to choćby w jego stosunku do ubogich czy piękna natury. Nie myślał jednak o wstąpieniu do franciszkanów, chciał żyć tym charyzmatem na swój oryginalny sposób. Dzięki temu w nowy sposób przekazuje też doświadczenie Biedaczyny współczesnym pokoleniom.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję