Pewnie każda rodzina ma swoje wyjątkowe, szczególne dni. Dla nas jest to miesiąc październik. To właśnie w październiku, dwa i pół roku temu, wzięliśmy ślub. W tym samym miesiącu ubiegłego roku urodziła się nasza córeczka, Marysia. Jednak nie bez przeszkód przyszło nam doświadczyć cudu jej poczęcia.
Boże plany
Bardzo pragnęliśmy zostać rodzicami, jednak to Pan Bóg wiedział, kiedy zechce powołać do życia Marysię. Trwanie we Wspólnocie Bożego Ojcostwa, w której jesteśmy już przeszło dwa lata, uczyło nas cierpliwości i większej ufności w Boże plany wobec naszej rodziny. Obserwowaliśmy szczęśliwe rodziny dookoła, kolejne maleńkie istoty pojawiające się na świecie i głęboko wierzyliśmy, że i nam przyjdzie doświadczyć tej niezwykłej radości. Kiedy pojawił się temat pielgrzymki na kanonizację błogosławionych wówczas Ludwika i Zelii Martin, oboje zapragnęliśmy uczestniczyć w tym wydarzeniu. To pragnienie z czasem przerodziło się w decyzję i konkretne przygotowania do wyjazdu.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Kanonizacja
Chcieliśmy bliżej poznać świętość codziennego życia tych niezwykłych małżonków. Odkrywaliśmy, z jaką wiarą, ufnością i pokorą poddawali się woli Bożej. We wspólnej modlitwie często przyzywaliśmy ich wstawiennictwa, ufając, że zanoszą do Boga prośbę o łaskę nowego życia w naszej rodzinie. Z tą właśnie intencją w październiku 2015 r. wyruszyliśmy w podróż do Rzymu. Kanonizacja odbywała się na tydzień przed pierwszą rocznicą naszego ślubu, więc oprócz prośby o łaskę poczęcia jechaliśmy również dziękować za pierwszy rok życia w małżeństwie. Pamiętamy nasze wzruszenie w trakcie przeżywania Mszy św. kanonizacyjnej na Placu św. Piotra. Czas pobytu w Rzymie był dla nas przede wszystkim czasem modlitwy, ale także radości z bycia we wspólnocie. Wdzięczni Bogu za dar nowych świętych, w dzień po kanonizacji mieliśmy możliwość trwania i modlitwy przy relikwiach tych małżonków. Przez cały czas pobytu w Rzymie czuliśmy ich bliską obecność i orędownictwo u Boga.
Warto zaufać
Wracaliśmy do domu, nie wiedząc, co przyniosą kolejne miesiące naszego życia, ale mieliśmy w sercach nadzieję i wiarę, że to, co Pan Bóg zaplanował, jest dla nas najlepsze. Nie przestawaliśmy modlić się o cud poczęcia oraz prosić o wstawiennictwo św. Zelię i Ludwika. Doczekaliśmy tego upragnionego i błogosławionego czasu. W święto Ofiarowania Pańskiego w 2016 r. dowiedzieliśmy się, że jest nas już troje. Radość i wdzięczność Bogu za ten cud była nie do opisania. Dziś cieszymy się z obecności maleńkiej Marysi w naszym życiu, która swoją prostą dziecięcą radością przypomina nam każdego dnia, jakimi mamy stawać się przed Bogiem i że Jemu warto zaufać do końca.