Liturgia Wigilii Paschalnej jako najważniejsze nabożeństwo w roku mówi nam, kim jest nasz Bóg. Każdego roku mówi to samo, bo ważne jest to, żeby sobie przypominać, jaka jest najbliższa nam Osoba. Jeżeli nie robimy tego systematycznie, to zaciera nam się Jej obraz, a to, co ostanie się nam w pamięci po latach takiego zapomnienia, może być wyłącznie karykaturą Pana Boga.
Fundamentalne prawdy o Bogu
Reklama
Wracając do liturgii Wigilii Paschalnej – co ona nam mówi o Panu Bogu? Przekazuje kilka fundamentalnych prawd. Po pierwsze – że Bóg stworzył wszystko, czym się cieszymy i dzięki czemu możemy żyć. Cały świat, łącznie z nami. To wszystko, bez wyjątku, jest dobre. Po drugie – mówi, że Bóg człowieka ratuje. Nie pozostaje obojętny na jego los, mimo naszej niewierności, zdrad i kołtuństwa. Po trzecie – przypomina, że Bóg ma plan, jak człowieka – którego największym dramatem życiowym jest to, że przekonany, iż istnieje ku wieczności, umiera – z tej pułapki, w którą wpadł na własne życzenie, wyrwać. Po czwarte – wskazuje, że Bóg Ojciec posyła swego Syna Jednorodzonego z misją ratowniczą. Ta misja jest po ludzku dziwna, bo Syn nie jest supermanem, ale sługą. Po piąte – uświadamia, że Bóg jest tak dobry, iż mimo naszych kolejnych zdrad, niewierności i braku chęci współpracy doprowadzi przez swojego Syna ten plan do końca, czy tego chcemy, czy nie, bo On jest Początek i Koniec. Alfa i Omega. Do Niego należą czas i wieczność. Jemu chwała i panowanie po wszystkie wieki wieków.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
To jest, z grubsza rzecz biorąc, tajemnica osoby Boga, która wynika z najważniejszej liturgii w roku – liturgii Wigilii Paschalnej. W tę tajemnicę trzeba zanurzyć nasze życie. No więc zanurzajmy.
Nieustannie w roli winnego
Jaka jest postawa naszego świata – XXI wieku – wobec naszego Boga? Papież senior Benedykt XVI, gdy odpowiadał w jednym z wywiadów na mniej więcej tak postawione pytanie, zwrócił uwagę na kompletne odwrócenie perspektyw. Dziś bowiem to już nie człowiek potrzebuje usprawiedliwienia, o którym mówi Biblia, bo jest winny, ale to Bóg musi się usprawiedliwić, wytłumaczyć ze wszystkich potworności, które dzieją się w świecie. Znowu sądzimy Boga. Tak jak Piłat. Bóg jest nieustannie wywlekany przed sądy, osądzany przez niezliczone trybunały: w telewizyjnych studiach, w wirtualnej przestrzeni, w salach wykładowych; na ulicach i w naszych domach, i mieszkaniach. Gdyby dziś stanął przed nami, to wyrok tego powszechnego sądu byłby prawdopodobnie taki sam jak 2000 lat temu. Orzeklibyśmy winę Osoby zupełnie bez winy.