Reklama

Edukacja

Jesteśmy gotowi do reformy

Z Anną Zalewską – minister edukacji narodowej – rozmawia Mateusz Wyrwich

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

MATEUSZ WYRWICH: – Przeciwnicy reformy, szczególnie ci skupieni w Związku Nauczycielstwa Polskiego, mówią, że nie jest ona potrzebna, ponieważ dotychczasowy system edukacji się sprawdził.

MINISTER ANNA ZALEWSKA: – To jest bardzo przemyślana reforma. Wsparta debatą, której wcześniej nigdy w Polsce nie było. Nie były to konsultacje społeczne, tylko właśnie debata, podczas której rozmawialiśmy o wszystkich elementach systemu. Uczestniczyli w niej rodzice, uczniowie, dyrektorzy szkół, nauczyciele i samorządowcy. W tym samym czasie uruchomiliśmy stronę internetową, na której można było proponować własne tematy do debaty, prezentować swoje opinie. W sumie odbyło się ponad 200 debat w całym kraju, w tym wojewódzkie – organizowane przez wojewodów i kuratorów. Uczestniczyli w nich samorządowcy i przedstawiciele rad pedagogicznych. Jeździłam na te spotkania, mówiłam o reformie. Ponadto co tydzień, w soboty i niedziele, w gmachu MEN spotykali się eksperci, którzy analizowali podstawę programową. To praktycy, akademicy, którzy mówili, co im przeszkadza w obecnej podstawie. Do tego doszły raporty NIK, która badała poprzedni system, oraz wnioski z analiz Instytutu Badań Edukacyjnych. Przeprowadziliśmy też dokładną analizę międzynarodowych badań PISA, które mówią o jakości nauczania.

– Co pokazały te badania?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

– Wyszło bardzo wyraźnie, że uczeń świetnie odtwarza, więc zbudowano cały system nauczania pod odtwarzanie i pod rozwiązywanie testów. I to są wszystkie „sukcesy” tamtego systemu. Okazało się bowiem, że uczeń ma ogromne kłopoty z rozwiązywaniem problemów, ze współpracą z innymi, ze stosowaniem prostych wzorów matematycznych. A cykl nauki historii był wręcz katastrofą: nikt z nauczycieli gimnazjum nie dotykał historii XX wieku! Podobnie było z innymi przedmiotami. W efekcie absolwenci trzyletniego liceum czy też czteroletniego technikum nie radzili sobie na studiach. Nie potrafili uczyć się samodzielnie.

– Inny fundamentalny zarzut, który stawiają przeciwnicy reformy, jest taki, że jest ona wprowadzana zbyt szybko i bez konsultacji społecznych. Odpowiadając niejako na ten drugi zarzut, powiedziała Pani w jednym z wywiadów telewizyjnych, że wyborcy, głosując na PiS, głosowali za reformą szkolnictwa, bo w Waszym programie było to jedno z naczelnych haseł...

Reklama

– To – rzec by można – referendum faktycznie odbyło się podczas minionych wyborów parlamentarnych. Sprawę reformy szkolnictwa przedstawialiśmy jako jeden z podstawowych punktów naszego programu. Wyjaśnialiśmy, jaką funkcję powinna pełnić szkoła. Mówiliśmy o potrzebie zmian nauczania historii czy przedmiotów przyrodniczych, jak również o tym, że trzeba zmierzyć się z rzeczywistością i stworzyć szkołę na poziomie XXI wieku. Kiedy w 2013 r. było przygotowane referendum w sprawie sześciolatków w szkole, zebrano ponad milion podpisów i zadano w nim jeszcze dwa pytania: Czy jesteś za przywróceniem w liceach ogólnokształcących pełnego kursu historii? Czy jesteś za powrotem do systemu: 8 lat szkoły podstawowej i 4 lata szkoły średniej? I ten milion osób, występując o przeprowadzenie referendum, za tym się opowiedziało. Byliśmy wtedy za tymi rozwiązaniami i jesteśmy dzisiaj. Realizujemy potrzebę co najmniej miliona Polaków. Pod koniec czerwca 2016 r. uczciwie ogłosiłam założenia reformy. Powiedziałam, że w połowie września będzie przygotowane prawo oświatowe. W związku z tym jeśli komuś to nie odpowiadało, można było rozpocząć zbieranie podpisów już wtedy.

– Ruch „Rodzice przeciwko reformie edukacji”, popierany przez ZNP, również kontestuje potrzebę reformy. Wśród wielu uwag, choć bardzo ogólnych, skierowanych pod adresem autorów reformy, znajduje się oskarżenie, że reforma „zwiększy różnice edukacyjne między miastem a wsią”. Czy słusznie?

– Właśnie po to jest zmiana systemu, by w każdej szkole na wsi nauczyciele byli tak samo przygotowani jak ci, którzy uczą w Warszawie czy we Wrocławiu. Owszem, gimnazja miały wyrównać szanse, ale stało się wręcz odwrotnie. Prace Instytutu Badań Edukacyjnych pokazały, że tylko w kilkunastu procentach szkół jest dostęp do szerokopasmowego Internetu. Nie ma też laboratoriów, nie ma możliwości badawczego poznawania świata. Obecnie Centrum Nauki Kopernik razem z nami opracowuje projekty po to, byśmy zbudowali program rządowy w tej kwestii, choć wyposażenie pracowni należy do kompetencji i stanowi odpowiedzialność samorządów.

– Samorządy jednak mówią, że rząd nakłada na nie obowiązki, a nie daje na to pieniędzy...

Reklama

– To jest odpowiedzialność budowana przez samorządy od ponad 20 lat. To jest ich substancja, to jest ich majątek. To jest ich udział w PIT, CIT. Nie napisaliśmy prawa oświatowego i nie powiedzieliśmy: stanie się. Za wszystko odpowiadamy my. W tej chwili przyglądamy się subwencji oświatowej, analizujemy ją i mówimy jednoznacznie: małe szkoły dostaną wsparcie. To one są centrum nie tylko edukacyjnym, ale także cywilizacyjnym danej wspólnoty. Oprócz tego mają być miejscem uczenia się dorosłych. Mamy badania, które mówią, że jeżeli znikną małe szkoły, to zniknie też nauka dorosłych. Tymczasem prawo oświatowe artykułuje, że wyrównywanie szans edukacyjnych ma trwać jak najdłużej. Chcę przy tym podkreślić, że każda szkoła podstawowa w każdym miejscu Polski ma wyglądać tak samo. W związku z tym przygotowaliśmy do tego, również finansowo, samorządy. Dodatkowo dostały one do subwencji oświatowej ok. 1,5 mld zł na sześciolatka, który uczy się w przedszkolu, i 418 mln zł na rewaloryzację pensji dla nauczycieli. Nie powiedzieliśmy, żeby samorządy znalazły pieniądze w subwencji oświatowej. Dostały one 900 mln zł wprost na przekształcenia, 170 mln zł na dostosowanie samodzielnych gimnazjów do tego, aby stały się szkołami podstawowymi lub liceami. To pieniądze przeznaczone m.in. na: krzesła, stoliki, regały, bibliotekę, odmalowanie sal. Oczywiście, cały czas monitorujemy sytuację. Jesteśmy w kontakcie z samorządowcami. Wszystko wskazuje na to, że jest dobrze. Owszem, są punkty zapalne, ale ogólnie cały proces przebiega spokojnie. Mamy też informacje od rodziców świadczące o tym, że oni sami żądają, aby samorządy realizowały prawo oświatowe. Generalnie – chcą, żeby dzieci zostawały w swoim własnym środowisku.

– ZNP wielokrotnie podkreślał, że jedną z konsekwencji reformy będą zwolnienia nauczycieli. A już na pewno „zatrudnienie poniżej połowy etatu stanie się powszechne”. Podobne obawy w listopadzie ub.r. wyrażali związkowcy z Solidarności. Tymczasem Pani zapewnia, że nie dość, iż nauczyciele nie stracą pracy, to jeszcze przybędzie 5 tys. etatów. Kto się tak bardzo myli?

– Scenariusz mówiący o takiej liczbie zwolnień zakłada, że cały rocznik uczniów wyjeżdża z Polski... Oczywiście, to kompletne nieporozumienie. Mało tego, pokazujemy, że jeszcze przybędzie dodatkowych miejsc pracy. Posługujemy się tymi samymi danymi co gminy i one to potwierdzają. Bo to one dostarczają nam informacji o pomieszczeniach, szkołach, etatach, liczbie dzieci.

– Istnieje opinia, że reforma wiąże się z niedopracowanymi podstawami programowymi...

– Jeżeli chodzi o podstawy programowe, to ja się nie boję o nie. Mamy najlepiej wykształconych nauczycieli w Europie, o czym mówią wszystkie badania. Podstawy programowe to tylko wytyczne. Nauczyciele w oparciu o nie sami konstruują programy nauczania. Stąd taka duża wolność w realizacji podstawy programowej. Do końca czerwca tego roku wszyscy nauczyciele zostaną dodatkowo przeszkoleni z podstaw programowych. W kwietniu wyślemy do kilkudziesięciu wybranych losowo rad pedagogicznych, szkół zawodowych, techników podstawy programowe, aby je skonsultować. Odpowiedzi oczekujemy po wakacjach, choć zmiany wejdą w życie dopiero w 2019 r.

2017-03-08 09:52

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

65 lat wiernej służby Bogu i Kościołowi

Niedziela szczecińsko-kamieńska 50/2017, str. 2

[ TEMATY ]

wywiad

Ks. Robert Gołębiowski

Ks. prał. Aleksander Jaszczur

Ks. prał. Aleksander Jaszczur
Powołanie kapłańskie jest, jak nas uczył św. Jan Paweł II: „darem i zadaniem”. Darem, gdyż Bóg obdarowuje serce młodego człowieka skarbem służby wobec Boga i drugiego człowieka. Jest też zadaniem do wypełnienia przez wszystkie lata posługi duszpasterskiej. Jest czymś niezwykłym, gdy przychodzi nam oddać hołd Bogu za 65 lat wytrwałej pracy kapłańskiej ks. prał. Aleksandra Jaszczura.
CZYTAJ DALEJ

Krzyż to nie koniec – o cierpieniu i Wielkim Piątku w świetle życia i nauczania św. Jana Pawła II

2025-04-18 11:39

[ TEMATY ]

krzyż

Wielki Piątek

św. Jan Paweł II

arch. KUL

„Nie lękajcie się przyjąć Chrystusa i Jego krzyża” — te słowa, wypowiedziane przez Jana Pawła II w homilii na rozpoczęcie pontyfikatu 22 października 1978 roku, zapowiadały kierunek jego całego życia i nauczania. Krzyż nie był dla niego symbolem klęski, lecz drogą do miłości. A Wielki Piątek — nie końcem, ale tajemniczym przejściem w stronę zmartwychwstania.

Wielki Piątek to dzień ciszy. Milkną organy w kościołach, gasną światła, a ołtarz zostaje ogołocony — jakby cały świat na chwilę wstrzymał oddech wobec niewypowiedzianej tajemnicy krzyża. To dzień, który stawia pytania, ale nie zawsze udziela odpowiedzi. Św. Jan Paweł II swoim życiem i nauczaniem pokazał, że właśnie w cierpieniu można odnaleźć sens, nadzieję i głębię człowieczeństwa.
CZYTAJ DALEJ

Zwycięstwo ukrzyżowanego – Liturgia Wielkiego Piątku w świdnickiej katedrze

2025-04-18 22:07

[ TEMATY ]

Świdnica

Wielki Piątek

bp Adam Bałabuch

Świdnica ‑ Katedra

ks. Mirosław Benedyk

Bp Adam Bałabuch podczas adoracji Krzyża w świdnickiej katedrze

Bp Adam Bałabuch podczas adoracji Krzyża w świdnickiej katedrze

Wielki Piątek to dzień ciszy, zadumy i kontemplacji męki naszego Pana Jezusa Chrystusa. W katedrze świdnickiej 18 kwietnia liturgii Męki Pańskiej przewodniczył biskup pomocniczy Adam Bałabuch, który także wygłosił homilię. W modlitwie Kościoła uczestniczyli biskup świdnicki Marek Mendyk, biskup senior Ignacy Dec oraz duszpasterze parafii katedralnej.

Centralnym momentem liturgii była adoracja Krzyża – znaku naszego zbawienia, do którego wprowadził zebranych biskup Adam Bałabuch słowami pełnymi wiary i nadziei. – Stajemy dziś w zadumie pod Chrystusowym krzyżem, na którym dopełniło się Jego pragnienie zbawienia każdego człowieka. Tu dopełnia się także moje zbawienie – powiedział biskup. Przypomniał, że ostatnie słowa Jezusa zapisane przez św. Jana: „Wykonało się”, oznaczają wypełnienie Bożego planu odkupienia.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję