Król na wygnaniu
W ostatnich dniach karnawału polscy politycy żyli przyszłością Donalda Tuska. Chodziło o to, czy nadal będzie królem Europy. Sporo było takich, którzy najchętniej chcieliby, żeby, owszem, był królem, ale na wygnaniu.
Nawałnica
A tak na poważnie to kandydatura Tuska nie była wcale taka pewna, bo politycy słusznie minionej ekipy rządzącej wściekli się nie na żarty, gdy angielska gazeta podała, że kandydatem może być Jacek Saryusz-Wolski, zresztą partyjny kolega, ale jakby ulepiony z innej gliny. Nad głową Saryusz-Wolskiego przeszła nawałnica z wyładowaniami. Od nazwiska lidera PO nazwiemy ją Gregory.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Wyrzucanie na wyścigi
Koleżanki i koledzy z PO wyrzucali Saryusz-Wolskiego z partii na wyścigi. Tokowali przy tym z pianą na ustach. Już żeśmy się bali, że choroba wściekłych krów wróciła i z ostrożności zajrzeliśmy na stronę Głównego Inspektora Sanitarnego. Na szczęście zero ostrzeżeń. Uff, odetchnęliśmy z ulgą.
Głód
Trochę poniewczasie, ale w sprawie ohydy z Teatru Powszechnego w Warszawie wypowiedział się najsłynniejszy po Batorym Stefan. Ohyda mu się podobała. Dla nas to ewidentnie skutek niezaspokojonego głodu. Głodu parcia na szkło dla jasności. Stefan po prostu powie wszystko, byle tylko się na czołówce znaleźć.