Biografie wielu z nich poznaliśmy w cyklu felietonów pt. „Bóg, Honor, Ojczyzna”, który ukazuje się na łamach „Aspektów” od 2013 r. Opisano w nim, na podstawie archiwalnych źródeł przechowywanych w Instytucie Pamięci Narodowej Oddział Poznań, historię ponad czterdziestu skazanych na śmierć za próbę obalenia ustroju Polski Ludowej na terenie Środkowego Nadodrza. Brakuje jeszcze felietonu o Bronku Kozaku, uczniu Liceum Szprotawskiego, który został zabity przez Urząd Bezpieczeństwa Publicznego we Wrocławiu w 1952 r. Jak również o jego koledze Czesławie Suszce, skazanym na karę śmierci i później ułaskawionym. Ciągle czekam na udostępnienie właściwych dokumentów przez IPN. Mieszkańcy Szprotawy nigdy nie zapomnieli o swoich bohaterach.
Współczesne pytania
Obserwując dzisiejsze zainteresowanie Żołnierzami Wyklętymi, dochodzimy do wniosku, że to, co wnieśli do naszej świadomości historycznej, że tradycja, jaka na naszych oczach powstaje w związku ich heroizmem, jest swego rodzaju fenomenem społecznym, dobrem, które rozwija i umacnia nasze duchowe dziedzictwo.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Jednak musimy zauważyć, że pojawia się również sporo głosów krytyki, zarzucającej im zbrodnie, zabójstwa, napady. Nie kwestionuje się przy tym słuszności celów, o jakie walczyli!
Reklama
Historyk, badający źródła, musi z wielką starannością i skrupulatnością stawiać pytania, aby sprostać kryterium obiektywności i prawdy, które pozwolą na właściwą ocenę postaw i przyczynią się do zbudowania etosu Żołnierzy Wyklętych/Niezłomnych.
W moich już nie tylko historycznych, ale także intelektualnych podróżach śladami Żołnierzy Wyklętych, mających na celu wyjaśnienie istoty ich funkcjonowania, zwróciłem uwagę na poglądy etyków, którzy co prawda nie należą do nurtu filozofii chrześcijańskiej i de facto nie zajmowali się konspiracją antykomunistyczną, jednakże ich badania i głoszone poglądy na temat godności i honoru są zaskakująco bliskie naszemu postrzeganiu aksjologii, psychologii i moralności w tak ekstremalnej sytuacji, jaką dla człowieka jest wojna. Odpowiadają na stawiane przez nas pytania.
Poszukując odpowiedzi
Należy zadać pytanie, jak to się stało, że Żołnierze Wyklęci nie chcieli i nie potrafili zakończyć swojej wojny w 1945 r. Praktycznie prowadzą ją do samounicestwienia. Miliony Polaków uznało, że wojna się skończyła, kraj trzeba odbudować ze zniszczeń, a oni jakby tych faktów nie dostrzegali, inne dla siebie widzieli cele, nie dali się omamić pseudowolnością, namówić na tzw. polskie wojsko, zaczynają wracać do lasu, ukrywać broń po domach (groziła za to kara śmierci). Nie dadzą się już tak łatwo wywieźć na Sybir jak w pierwszych miesiącach po wkroczeniu Armii Sowieckiej. Wybierają przemoc ukierunkowaną na aparat PPR/PZPR, funkcjonariuszy UB, MO. W nich widzą nowych okupantów.
Na naszych ziemiach
Reklama
Na terenach Środkowego Nadodrza organizuje się bardzo szybko konspiracja antykomunistyczna. Nie dzieje się to na taką skalę jak w innych rejonach kraju, ale i tutaj powstają oddziały leśne, na terenie szczególnie wiosek i niedużych miast zawiązują się placówki WiN-u organizujące przetrwanie członkom AK, na wielką skalę ukrywa się broń, prowadzona jest silna akcja sabotażu, grupy szkolą się wychowawczo i wojskowo. Do aktywnych form walki należy organizowanie napadów na spółdzielnie państwowe, a także likwidowanie aktywistów komunistycznych. Jeśli ktoś chciał uczestniczyć w bardziej masowych i spektakularnych akcjach zbrojnych przeciwko władzy ludowej, wyjeżdżał w Świętokrzyskie, Lubelskie, do Małopolski czy nawet na Pomorze Gdańskie (miało to miejsce jeszcze nawet w 1950 r.). W latach pięćdziesiątych na terenie województwa zielonogórskiego działają rezydenci wywiadu amerykańskiego.
Etyka Niezłomnych
W języku etyki powiemy, że Wyklęci/Niezłomni wybrali przemoc przeciwko drugiemu człowiekowi. Czy była ona usprawiedliwiona? Mohandas K. Gandhi powiedział, że „przemoc, która sama w sobie jest złem, nie może być jednak z gruntu traktowana jako nieetyczna, ponieważ jest lepsza od tchórzostwa, strachu, niewolnictwa”. Z obiektywnego punktu widzenia dla wielu byłych członków AK, NSZ i innych organizacji w 1944 r. Polska nie odzyskała niepodległości. Nie widzieli możliwości współpracy z komunistami, nie mieli do nich zaufania, postrzegali jako zagrożenie dla wolności człowieka i społeczeństwa. Byli dla nich złem realnym, któremu trzeba stawić opór.
Dla Ija Lazari-Pawłowskiej „cenić [opór] należy zwłaszcza w społeczeństwie terroryzowanym i podawanym indoktrynacji. Jeśli się chce walczyć przeciwko terrorowi i zbrodni trudno (...) obstawać przy wyrzeczeniu się zabójstwa. (...) Zabicie człowieka stanowi zawsze zło, jakikolwiek byłby to człowiek. Zabicie człowieka może być dopuszczone tylko jako ewentualny tragiczny krok ostateczny”.
Czy wobec takiej wyższej konieczności zostali postawieni Nasi Bohaterowie?
Wydaje się, że w wielu wypadkach tak było. Wykonywali wyroki. Nie jesteśmy jednak w stanie obiektywnie tego faktu ocenić. Nie dysponujemy w tym zakresie pełną wiedzą.
Reklama
W procesach o zabójstwa komunistycznych funkcjonariuszy często Żołnierze Wyklęci żałowali popełnionych zabójstw (takie zapisy można spotkać w protokołach rozpraw sądowych), nie wiemy, czy był to żal prawdziwy, czy tylko ratowanie własnego życia przed karą śmierci. Dziś niejednokrotnie dają jeszcze świadectwo, że to, co robili, było złem moralnym i nie powinno się stać, np. Stefan Dąmbski, „Egzekutor”, Warszawa 2010.
Ważne pytanie?
Czy istnieje z punktu widzenia etyki naukowej uzasadnienie słuszności walki prowadzonej przez Niezłomnych? Jak ją wyjaśnić z punktu widzenia psychologicznego i socjologicznego?
Wyjdźmy od pojęć godności i honoru.
Maria Ossowska i Tadeusz Kotarbiński uważali, że godność jest nadrzędna w stosunku do innych wartości i że są ludzie, dla których jest ona cenniejsza niż życie. Rozwijali oni starożytną myśl Arystotelesa, według którego poczucie własnej wartości rodzi się z własnego działania, czyli jest zasługą samego człowieka. Człowiek w swoim życiu odgrywa najróżniejsze role i powinien uczynić wszystko, aby je odegrać pięknie (Epitet), wtedy o takim człowieku mówimy, że jest słusznie dumny, ma honor, godność, jest dzielny.
To właśnie poczucie godności, własnego honoru, zobowiązanie płynące ze złożonej przysięgi, wychowanie na etosie rycerskim nie pozwoliły im na złożenie broni w 1944/5 r.
Maria Ossowska podała, że godność sprowadza się do postawy godnościowej i ma związek z osobowością człowieka. Jej zdaniem, godność ma ten, kto stoi na straży swoich wartości, bez względu na okoliczności. Przyjmuje postawę do ich obrony. Z kolei godności nie ma ten, kto sprzeniewierza się uznanym przez siebie wartościom ze względu na oczekiwane korzyści.
Reklama
Zaś Tadeusz Kotarbiński stwierdził, że nie można stawiać przetrwania nad godność, dlatego życie etyczne wymaga pokonania wielu trudności.
Maria Ossowska sformułowała również pogląd, w kontekście którego działania Naszych Bohaterów stają w jeszcze jaśniejszym świetle: „Konformizm jednostki, który może być pożądany w systemach totalitarnych, prowadzi do zubożenia osobowości, co stoi w jawnej sprzeczności z pewną tradycją moralną. Bogaty zaś rozwój osobowości jest ideałem uporczywie powtarzającym się przez dzieje”.
Wyklęci/Niezłomni byli ludźmi godnymi, nie byli konformistami, nie szli na kompromis. Po 1944 r. czuli się zobowiązani do dokończenia tego dzieła, które zaczęło się 1 września 1939 r. Zaatakowano wówczas nie tylko Polskę, ale każdego Polaka z osobna, jego honor, godność, miłość Ojczyzny, niepodległość – te wszystkie wartości, na których opierały się polskie rodziny, szkoły, organizacje, wojsko itd. Po klęsce wrześniowej nie podpisaliśmy kapitulacji, dalej prowadzona była walka z okupantami. Okazało się, że naród ma ducha, moc, które dawały siły do obrony własnych wartości, co – używając słów prof. Ossowskiej – czyniło nas jeszcze bardziej godnym narodem. Niemcy nas nie złamali, a wielu uczynili bohaterami. Z kolei rzeczywistość po 1944 r. przerosła bardzo wielu Polaków, terror, morderstwa, działalność najpierw NKWD, a później Urzędu Bezpieczeństwa, kłamstwo wyborcze 1947 r. sprawiły, że nasze postawy polaryzowały miedzy godnością i jej brakiem. W tym kontekście przywracanie pamięci Niezłomnych, mówienie o nich jest naszym obowiązkiem moralnym. Im więcej będziemy wiedzieli o Rodakach, którzy nie poszli na współpracę z komunistami, tym bardziej będziemy dumnymi obywatelami – dzielnym narodem.