Reklama

Niedziela Małopolska

To jest ubogacanie

Ks. prał. Józef Dobosz jest proboszczem dębickiej parafii pw. Miłosierdzia Bożego i prezesem działającego przy niej Hospicjum Domowego im. Jana Pawła II. Z Duszpasterzem pełniącym bardzo różnorodne i odpowiedzialne funkcje, nie tylko w Kościele tarnowskim, rozmawiamy o chorobie i cierpieniu

Niedziela małopolska 7/2017, str. 5

[ TEMATY ]

wywiad

kapłan

kapłan

Archiwum dębickiego hospicjum

– Przybywa nam chorych, ale też chętnych do niesienia pomocy – mówi z dumą o wolontariuszach z hospicjum ks. Józef Dobosz (pierwszy z lewej)

– Przybywa nam chorych, ale też chętnych do niesienia pomocy – mówi z dumą o wolontariuszach
z hospicjum ks. Józef Dobosz (pierwszy z lewej)

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

MARIA FORTUNA-SUDOR: – Księże Proboszczu, co sprawiło, że ponad 10 lat temu w Dębicy powstało hospicjum niosące pomoc osobom terminalnie chorym w powiecie dębickim?

KS. JÓZEF DOBOSZ: – Wszystko zaczęło się od spotkania księży opiekunów Caritas w kurii biskupiej w Tarnowie, gdzie usłyszałem o hospicjum działającym przy tarnowskiej parafii Księży Misjonarzy. Pomyślałem, że podobna forma pomocy mogłaby zaistnieć u nas. I to z wielu względów, a najważniejszy z nich to zobowiązujący tytuł parafii. Przemodliłem pomysł i zaprosiłem do Dębicy ks. Jerzego Berdychowskiego, aby wygłosił kazania na ten temat i tym sposobem zainteresował ideą hospicyjną parafian. Z drugiej strony miałem świadomość, że polska służba zdrowia nie jest w stanie pomóc wszystkim chorym. Tak było i nadal jest. Wiedzieliśmy, że w parafii i w powiecie mamy chorych terminalnie i trzeba im pomóc. Pragnę też dodać, że pomysł od samego początku cieszył się wielkim zainteresowaniem i poparciem ludzi dobrej woli, bez nich nic bym nie uczynił. Dziś mogę powiedzieć, że przybywa nam chorych, którymi się opiekujemy, ale też chętnych do niesienia im pomocy wolontariuszy. I cieszę się bardzo, że po dzień dzisiejszy ten dobry klimat istnieje.

– We współczesnym świecie chorych, cierpiących, niepełnosprawnych często spycha się na margines. Tymczasem Kościół konsekwentnie kieruje na nich naszą uwagę. Skąd taka postawa?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

– To postawa ewangeliczna wynikająca z przesłania przypowieści o miłosiernym samarytaninie. Autentyczna wiara pobudza do konkretnych czynów miłości. Mamy dawać świadectwo przede wszystkim czynami. A skoro jest tak wielkie zapotrzebowanie, to trzeba zakasać rękawy i wychodzić mu naprzeciw. Zresztą, w człowieku jest naturalna potrzeba czynienia dobra. Chcemy być potrzebnymi. I to jest widoczne wśród naszych wolontariuszy. Oni niosą pomoc z potrzeby serca.

– Gdy człowiek dowiaduje się, że jest nieuleczalnie chory, często pyta: „Dlaczego ja?”. Jak Ksiądz odpowiada na takie pytanie?

– To prawda, informacja o chorobie nowotworowej, chociaż dzisiaj wiele z nich jest uleczalnych, wywołuje i u chorego, i jego rodziny niejednokrotnie szok, często bunt oraz wynikające stąd pytanie. Zwłaszcza, że na nowotwory chorują ludzie w każdym wieku, a choroba pojawia się niespodziewanie. Toteż na tak postawione pytanie nie ma odpowiedzi. Można tylko stwierdzić, że to jest wielką tajemnicą Bożej Opatrzności, Bożych planów. I właśnie wiara przychodzi w takich sytuacjach z pomocą – przynosi uspokojenie ducha.

Reklama

– Ale nie wszyscy mają tak mocną wiarę. Co wtedy?

– Niedawno przeżyliśmy pewne doświadczenie. Nasze wolontariuszki odwiedzały chorego, wręcz bardzo zbuntowanego z powodu swojej choroby. Zostałem poproszony, aby z nim porozmawiać. To była długa i bardzo życzliwa rozmowa, ale nie przyniosła efektu. I wtedy zdecydowaliśmy, że jest potrzebny modlitewny szturm do nieba. Modliliśmy się, zwłaszcza wolontariuszki, w intencji tego człowieka. I Pan Bóg wysłuchał próśb. Chory dojrzał do spowiedzi, po czym przyjął Komunię św., co sprawiło, że odzyskał spokój. Takich przykładów jest wiele. Myślę, że jeżeli człowiek ma wiarę, to łatwiej się mu pogodzić z chorobą, cierpieniem i z nieszczęściami, które przecież są wpisane w ludzkie życie.

– Pięknie Ksiądz powiedział, że w intencji chorych trzeba szturmować do nieba...

– Modlitwa to jest kontakt z Panem Bogiem. A przecież u Niego wszystko jest możliwe. I modlitwą można wyprosić przemianę serca, sumienia, ale też uzdrowienie ciała. Jeśli w pełni zaufamy Bogu, to dzieją się rzeczy wielkie i cudowne, ale nie według naszej woli. Tylko tak, jak tego chce Bóg!

– Ksiądz chwali wolontariuszy z dębickiego hospicjum, podkreśla ich zaangażowanie i chęć niesienia pomocy. Ale nie wszędzie jest tak dobrze. Proszę powiedzieć, dlaczego warto pomagać?

– Człowiek z natury jest istotą społeczną. Jeżeli otwieramy serce na innych, to czujemy się szczęśliwi, bo mamy możliwość dzielenia się sobą; zdolnościami, umiejętnościami, czasem. Tak właśnie jest w przypadku wolontariuszy, którzy bezinteresownie niosą pomoc chorym. To człowieka bardzo uszlachetnia. Ale często też słyszę i zresztą sam tego doświadczam, że dając siebie, czyniąc dobro, dużo się otrzymuje. To jest ubogacanie i ogromne dojrzewanie. Poza tym, nigdy nie wiemy, czy i nas nie czeka podobny los. Toteż ta forma pomocy przygotowuje człowieka do przyjęcia i własnej choroby, i oswojenia się z myślą o czekającej nas śmierci. O tym warto pamiętać nie tylko przy okazji Światowego Dnia Chorego!

2017-02-08 14:24

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Deportacje i powroty Polaków „do” i „z” Kazachstanu

Z Anatolem Diaczyńskim, autorem książki O tych zapomnianych powiedzcie choć słowo – literatem, repatriantem z Kazachstanu – rozmawia Leszek Wątróbski.

Leszek Wątróbski: Przymusowe przesiedlenia ludności polskiej do Kazachstanu odbywały się w połowie lat 30. oraz w latach 1940-41. Wówczas to Polaków osiedlano w rejonie miast Akmolińsk, Kustanaj, Kokczetaw, Krasnoarmiejsk, Pietropawłowsk. Na tych obszarach powstawały miejscowości, którym Polacy nadawali własne nazwy, np. Kalinówka, Wiśniówka, Jasna Polana, Zielony Gaj, Konstantinówka. Piszesz o tym wszystkim w swojej nowej książce O tych zapomnianych powiedzcie choć słowo…

CZYTAJ DALEJ

#PodcastUmajony (odcinek 4.): Oddaj długopis

2024-05-03 20:00

[ TEMATY ]

Ks. Tomasz Podlewski

#PodcastUmajony

Mat. prasowy

Czy w oczach Maryi istnieją lepsze i gorsze życiorysy? Dlaczego warto Ją zaprosić we własny rodowód? I do jakiej właściwie rodziny Maryja wprowadza Jezusa? Zapraszamy na czwarty odcinek „Podcastu umajonego” ks. Tomasza Podlewskiego o tym, że przy Maryi każda historia może zakończyć się świętością.

CZYTAJ DALEJ

Warszawa/ W sobotę rozpoczyna się w parafiach peregrynacja relikwii rodziny Ulmów

2024-05-04 07:58

[ TEMATY ]

relikwie

peregrynacja

Marzena Cyfert

Relikwie bł. Rodziny Ulmów

Relikwie bł. Rodziny Ulmów

W sobotę w parafiach archidiecezji warszawskiej i diecezji warszawsko-praskiej rozpoczyna się peregrynacja relikwii błogosławionej rodziny Ulmów - Józefa i Wiktorii i ich siedmiorga dzieci zamordowanych przez Niemców w 1944 r. za ratowanie Żydów. Potrwa do 18 maja.

Peregrynacja rozpocznie się 4 maja w bazylice archikatedralnej św. Jana Chrzciciela na Starym Mieście, gdzie o godz. 19.00 mszy św. będzie przewodniczył kard. Kazimierz Nycz.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję