Reklama

Niedziela Małopolska

Musi być mocne

Niedziela małopolska 7/2017, str. 4

[ TEMATY ]

nagroda

Małgorzata Czekaj

– Nie ma mocnej rodziny bez mocnego małżeństwa – mówi Lech Polakiewicz. Na zdjęciu z synem Wojciechem i Danutą Ciesielską

– Nie ma mocnej rodziny bez mocnego małżeństwa – mówi Lech
Polakiewicz. Na zdjęciu z synem Wojciechem i Danutą Ciesielską

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Tegoroczną nagrodę im. Sługi Bożego Jerzego Ciesielskiego – Ojca Rodziny otrzymał Lech Polakiewicz, absolwent Wydziału Matematyki, Fizyki i Chemii Uniwersytetu Mikołaja Kopernika i pracownik naukowy tej uczelni; mąż Elżbiety. Wspólnie z żoną doczekali się trójki dzieci i pięciorga wnucząt. Razem przeżyli 49 lat – w sierpniu ub.r. pani Elżbieta odeszła do Domu Ojca.

– Nie ma mocnej rodziny, bez mocnego małżeństwa. Formację zaczynamy zawsze od siebie. Najpierw budujemy swoje małżeństwo, żeby było mocne i miało fundament. Potem możemy wyjść do innych – powiedział laureat w Sali Senackiej Politechniki Krakowskiej, gdzie 19 stycznia br. odbyło się wręczenie nagrody. Na krakowskiej uczelni studiował i pracował Jerzy Ciesielski, będący patronem wyróżnienia, które otrzymuje osoba zasłużona w działalności na rzecz pomocy rodzinom.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Kiedy pan Lech stanął wobec wyboru drogi zawodowej, zdecydował sie na etat naukowo-techniczny, który pozwalał mu na spędzanie większej ilości czasu z rodziną. Wejście we wspólnotę Domowego Kościoła pomogło małżeństwu kroczyć wspólną drogą, umacniając ich rodzinę poprzez modlitwę, formację i dialog małżeński. Oboje posługiwali na rekolekcjach jako para animatorska i moderatorska. W latach 1973-1994 prowadzili wykłady i spotkania dla narzeczonych w parafialnych poradniach rodzinnych, a ponadto w latach 1977-1986 spotkania z młodzieżą szkół średnich, których celem było, jak powiedział pan Lech: – Bronić życia i prawdziwego spojrzenia na miłość. W 1978 r. założyli I krąg Domowego Kościoła w diecezji chełmińskiej.

Zwieńczeniem działalności na rzecz rodzin były audycje radiowe dla małżonków i rodziców prowadzone od 1994 r. we wtorki, o godz. 21.30 na antenie Radia Maryja (w styczniu br. odbyła się 1200. audycja). Programy umożliwiły dzielenie się wiedzą i doświadczeniem z szerszym gronem odbiorców. W tej służbie państwo Polakiewiczowie nawzajem się wspierali i uzupełniali. – To było wspólne dzieło. Nie „nasze”, ale Boże – podkreślił fizyk. – My tylko wykonaliśmy, co do nas należało.

Nagrodę pan Lech traktuje także jako wyróżnienie dla pracy żony. Zaznacza: – To ona inspirowała mnie i motywowała. – Rozłąka w oczekiwaniu na ponowne spotkanie mobilizuje mnie, abym nie ustawał w drodze.

Do nieustannej współpracy z łaską Bożą pan Lech zachęca wszystkich małżonków: – Bóg jest gwarantem przymierza, jakie zawieramy z Nim w sakramencie małżeństwa, to Jemu zależy bardziej na tym, byśmy się kochali niż często nam samym. Bez Jego wsparcia, możemy dać się zwieść – mówił Laureat.

W uroczystym wręczeniu nagrody przyznawanej przez Tygodnik Rodzin Katolickich „Źródło” i Fundację „Źródło” wzięli udział m.in. członkowie kapituły, prorektor Politechniki Krakowskiej prof. Andrzej Białkiewicz, księża, pracownicy naukowi, laureaci wyróżnieni w poprzednich edycjach, najstarszy syn pana Lecha oraz żona sł. Bożego Jerzego Ciesielskiego, pani Danuta Ciesielska. 21. edycja wręczenia nagrody zbiegła się z 25. rocznicą powstania tygodnika.

2017-02-08 14:24

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Laury dla prof. Alicji Grześkowiak

[ TEMATY ]

KUL

nagroda

Tomasz Koryszko/KUL

Prof. Alicja Grześkowiak dołączyła do grona laureatów honorowego tytułu KUL „Deo at Patriae deditus”

Prof. Alicja Grześkowiak dołączyła do grona laureatów honorowego tytułu KUL „Deo at Patriae deditus”

Katolicki Uniwersytet Lubelski Jana Pawła II świętował 98. rocznicę powstania. 8 grudnia centralnym wydarzeniem obchodów było wręczenie honorowego tytułu KUL „Deo at Patriae deditus” prof. Alicji Grześkowiak.

Prestiżowe wyróżnienie przyznawane jest osobom związanym z uniwersytetem za wierną służbę Bogu i ojczyźnie.
CZYTAJ DALEJ

Święte dzieci Kościoła. Św. Franciszek i św. Hiacynta Marto

[ TEMATY ]

Fatima

dzieci fatimskie

Archiwum sanktuarium w Fatimie

Dzieci fatimskie, którym objawiła się Matka Boża – Hiacynta, Łucja i Franciszek

Dzieci fatimskie, którym objawiła się Matka Boża – Hiacynta, Łucja i Franciszek

Nie licząc tzw. świętych młodzianków, z chwilą kiedy papież dokonał ich kanonizacji, dzieci z Fatimy stały się najmłodszymi świętymi Kościoła. Oboje zasnęły w Panu, nie będąc jeszcze nastolatkami. „Kościół pragnie jak gdyby postawić na świeczniku te dwie świece, które Bóg zapalił, aby oświecić ludzkość w godzinie mroku i niepokoju” – mówił Jan Paweł II 13 maja 2000 roku, dokonując ich beatyfikacji. Uzdrowioną osobą, dzięki której rodzeństwo oficjalnie uznane zostało za święte, był mały chłopiec – tylko trochę mniejszy od nich...

Dziecko wiszące nad przepaścią, próbujące sforsować parapet okna lub barierkę balkonu – skąd my to znamy? Jeśli macie dzieci, być może też tego kiedyś doświadczyliście albo śni wam się to w nocnych koszmarach. Taki właśnie przypadek wydarzył się brazylijskim małżonkom João Batiście i Lucilii Yurie. Około 20 wieczorem 3 marca 2013 roku ich mały pięcioletni synek Lucas bawił się z młodszą siostrą Eduardą w domu swojego dziadka w mieście Juranda, leżącym w północno- -wschodniej Brazylii. Co mu strzeliło do głowy, żeby zbyt niebezpiecznie zbliżyć się do okna? Nie wiadomo. W jego przypadku zabawy przy oknie zakończyły się jednak najgorzej, jak tylko mogły – wypadł. Niestety, okno znajdowało się wysoko – sześć i pół metra nad ziemią, a właściwie nad betonem. Uderzywszy z impetem o twarde podłoże, malec pogruchotał sobie czaszkę, a część tkanki mózgowej wypłynęła na zewnątrz. Nieprzytomnego chłopca zabrała karetka. Jego stan był krytyczny, zapadł w śpiączkę. Z placówki w Jurandzie wysłano dziecko w niemal godzinną drogę do szpitala w Campo Mourao. Po drodze jego serce dwa razy przestawało bić. Dawano mu niewielkie szanse na przeżycie – minimalne, prawie żadne.
CZYTAJ DALEJ

Duda: Polska buduje swój potencjał militarny, by nie opłacało się nas zaatakować

2025-02-20 18:52

[ TEMATY ]

Andrzej Duda

PAP/Paweł Topolski

Polska buduje swój potencjał militarny, po to, aby nie opłacało się nas zaatakować - powiedział w czwartek prezydent Andrzej Duda w Ropczycach (woj. podkarpackie).

W czwartek prezydent Andrzej Duda spotkał się z mieszkańcami powiatu ropczycko-sędziszowskiego. Jak ocenił, Polska posiada uzbrojenie "unikatowe w skali świata", jak np. najnowsza wersja czołgów Abrams. Dodał, że Rzeczpospolita buduje swój potencjał, by "być w stanie stawić czoła, gdyby było trzeba w sposób absolutnie twardy, nieustępliwy, dający gwarancję, że nie da się przejść". Przekonywał, że wówczas "nie będzie opłacało się nas zaatakować".
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję