Kto otarł się o gwiazdy, a choćby był w planetarium, musiał poczuć się pyłkiem wobec wszechświata, w którego części widzialnej istnieje bilion galaktyk, a z najdalszej z nich światło podróżuje na Ziemię 14 mld lat. Widzowie filmu „Pasażerowie” też mogą się tak poczuć, gdy dowiedzą się, że statek kosmiczny, w którym rozgrywa się akcja – a który został wysłany w mającą trwać 120 lat podróż na planetę w innej galaktyce – leci z szybkością połowy prędkości światła. Na nieszczęście coś się zepsuło w procesie hibernacji i przystojny Jim, gdy obudził się 100 lat za wcześnie, mając do towarzystwa tylko roboty, postanawia obudzić z hibernacji piękną Aurorę. Ale nie jest dobrze: wszystko zaczyna się walić i statek zmierza ku nieuniknionej zagładzie, aż tu nagle pojawia się światełko w tunelu... Jak na gatunek SF, to niezłe kino, choć do hitów z gwiezdnym tłem i gwiazdorską obsadą z ostatnich lat – „Grawitacji”, „Interstellaru” czy „Marsjanina” – jednak mu daleko.
Pomóż w rozwoju naszego portalu