Dziewięć paneli, czterdziestu gości zarówno z Polski, jak i z Hiszpanii, Holandii, Irlandii, Rumunii, Węgier, Czech i Ukrainy – w dniach 25-27 listopada we Wrocławiu miał miejsce Kongres Społeczny „Wartość kultury – kultura wartości”. Jak mówił Grzegorz Górny, dyrektor programowy Kongresu, był on próbą zmierzenia się z pytaniem o własną tożsamość w kontekście współczesnych zmian cywilizacyjnych w naszej „globalnej wiosce".
Jak ta próba wyszła? Dzisiejsze czasy cechuje relatywizm i względność. Olbrzymia grupa elit umysłowych świata zachodniego, zwłaszcza wpływowych środowisk akademickich, twierdzi, że jest to wręcz stan pożądany – pisze Górny. – W tej wizji nie ma prawd ostatecznych, lecz tylko zbiory opinii. Nie ma moralności absolutnej, a jedynie sytuacyjna. Nie ma mocnych tożsamości, lecz takie, które można dowolnie modelować, by „wymyślać siebie na nowo". W takim ujęciu człowiek i społeczeństwo nie są bytami organicznymi, lecz mechanicznymi, które mogą być poddawane konstrukcji i rekonstrukcji. Wizja ta siłą rzeczy konfrontuje się z istotą dotychczas decydującej cywilizacji zachodniej opartej o chrześcijaństwo ze stałym systemem wartości, wskazań, w której jednostka – osoba buduje wspólnotę najpierw małżeńską, następnie rodzinną, narodową, europejską itp. U podstaw kryzysu, o którym mówią dziś socjologowie, psycholodzy, duszpasterze leży ów brak niewzruszonych wartości, pewników, zakorzenienia czy stabilizacji, które powodują niepewność, dezorientację, brak poczucia bezpieczeństwa. I właśnie zderzenie tych nurtów i wynikający stąd kryzys stał się okazją do namysłu nad naszą tożsamością.
Dziś jednak nie żyjemy w świecie tradycyjnym. Według Górnego istotnym elementem nowego świata jest niedojrzałość, która staje się cechą osób starszych. – Zwiększa się więc liczba osób, które nie chcą brać odpowiedzialności za siebie oraz za innych, żyją w wolnych związkach, późno zawierają małżeństwa, unikają lub odkładają na później potomstwo. Jak w tej sytuacji można pomóc osiągnąć komuś dojrzałość, jeżeli samemu nie jest się dojrzałym – konkluduje publicysta. I właśnie próbie odpowiedzi m.in. na to pytanie służył wrocławski kongres. Spotkanie – jak pisze w podsumowaniu dyrektor programowy Kongresu – było także próbą odpowiedzi na pytania o rdzeń naszej tożsamości zbiorowej: o to, co jest w niej stałe, a co przygodne. Czy jest możliwe wymyślenie siebie na nowo? Warto sięgnąć w wolnej chwili do archiwum Kongresu i poszukać odpowiedzi na te kwestie.
Pomóż w rozwoju naszego portalu