Od kościoła pw. Podwyższenia Krzyża Świętego do kościoła pw. św. Stanisława Kostki, mijając po drodze ratusz i kościół garnizonowy, przeszedł w Sulechowie 31 października Korowód Wszystkich Świętych. Korowód rozpoczął się Mszą św., a na końcu drogi na dzieci czekała słodka niespodzianka.
– Chcemy pójść przez miasto, żeby dać świadectwo, że uroczystość Wszystkich Świętych to święto ludzi, którzy są już zbawieni, którzy żyją w niebie, oglądają oblicze Boga – wyjaśnia ks. Marcin Marciniak. – To również świadectwo tego, że nie świętujemy Halloween, dnia w którym sataniści odprawiają czarne msze. Halloween jest świętem pogańskim, które wpisało się już jakoś w naszą rzeczywistość, ale niesie za sobą wielkie niebezpieczeństwa. My świętujemy dzień życia, dzień zbawionych. To dla nas bardzo ważne, bo też chcemy dołączyć do grona świętych.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Wielu uczestników marszu przebrało się za świętych. W korowodzie niesione były także relikwie świętych i błogosławionych. – To m.in. relikwie Maksymiliana Marii Kolbego, Ojca Pio, Filipa Nereusza, Karoliny Kózkówny, ks. Jerzego Popiełuszki. W całym Sulechowie mamy wiele relikwii – mówi ks. Marcin. – A znicze, które niesiemy, czyli światło, to symbol naszej łączności ze świętymi.
Korowody i bale świętych stają się coraz popularniejsze, również w naszej diecezji. Zbiega się to z apelem papieża Franciszka, który prosi, by pogańskie Halloween zastąpić bezpiecznym dla dzieci świętem Holyween, które ma przypominać o szczęściu w wieczności.