Ze Sławomirem Zgrzywą - marszałkiem województwa poprzedniej kadencji - rozmawia Mariusz Rytel
Mariusz Rytel: - Panie Marszałku, dużo się mówi ostatnio o byłym zarządzie województwa podlaskiego, czy to jakaś akcja zakrojona na szeroką skalę?
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Sławomir Zgrzywa: - Myślę, że nowy zarząd chce udowodnić, że błędy, które popełnia, chociażby niewywiązywanie się z realizacji kontraktu wojewódzkiego, z brakiem pieniędzy, są winą poprzedników. To jest płytkie, ale to widać wyraźnie w Białymstoku.
- Pan pojechał do Białegostoku z Łomży, teraz szefem województwa podlaskiego jest człowiek z Suwałk. Antagonizmy pomiędzy poszczególnymi częściami województwa mogą się pogłębiać...
- Myślę, że w pewnym sensie tak. Jeżeli w oficjalnych wypowiedziach mówi się, że teraz czas na Suwałki, chociaż my, poprzedni zarząd, staraliśmy się lokować pieniądze we wszystkich częściach regionu. Obawiam się, że inwestycje lokowane w zasadzie tylko w dwóch częściach województwa: Suwałki, Hajnówka, Bielsk, czyli na tzw. ścianie wschodniej - to błąd.
- Panie Marszałku, czy kontrakt województwa, który zatwierdziliście, jest do wykonania?
Reklama
- Oczywiście, ale musi być jeszcze wola i chęć do jego wykonania. Każdy zarząd ma prawo do wprowadzania zmian, ale nie powodujących rezygnacji ze środków, które wrócą załóżmy do budżetu państwa jako środki niewykorzystane. Ale skoro przyszła nowa ekipa, nieprzygotowana do przejęcia władzy, jest ryzyko, że nauka potrwa z pół roku i znaczna część kontraktu nie zostanie wykonana.
- Jakie części kontraktu nie zostaną wykonane?
- Obawiam się, że inwestycje infrastrukturalne, priorytetowe, jak chociażby lotnisko w Topolanach, jedyne regionalne lotnisko w Podlaskiem; Centrum Nowych Technologii, Społeczeństwo Informacyjne, ale obawiam się, że może być tego więcej, ponieważ nowy zarząd nie dopełnił obowiązków związanych z przetargami. Część tych środków możemy utracić.
- Ile miał kosztować program Społeczeństwo Informacyjne?
- Program informatyzacji całego województwa podlaskiego miał kosztować kilka milionów złotych.
- Jaki był cel utworzenia takiego programu: komputery pod każdą strzechą?
- Może nie pod każdą strzechą, ale docelowo prawdopodobnie tak. Ten system jako jeden z dwóch jest realizowany w kraju, a oznacza bezpośrednią dostępność do urzędów, źródeł danych, niezbędnych choćby do załatwiania spraw prywatnych.
- Chciałbym Pana zapytać o koalicję w skali sejmiku województwa. Tutaj jest SLD, PSL, Samoobrona. Pan jest w tej chwili w opozycji, ale niech Pan spróbuje jak najbardziej obiektywnie ocenić, czy ta koalicja może skutecznie rządzić?
Reklama
- Powiem tak: obecnie jako wiceprzewodniczący sejmiku uczestniczę w prezydiach, posiedzeniach komisji i znam od wewnątrz problemy i wiem, że trwa tam permanentny spór, który przekłada się na wymierne straty.
- Była możliwość utworzenia koalicji rządzącej z ugrupowań z Pana udziałem...
- Tak, była taka szansa, jednakże nie może być takiej sytuacji, że rozwinie się spór podobny do tego, jaki obecnie się rozgrywa. Nie mam nic przeciwko LPR, ale była zbyt mało elastyczna, jeżeli chodzi o całą koncepcję utworzenia nowego zarządu województwa i to spowodowało, że inni partnerzy jak PO i PiS wycofali się.
- Słychać głosy, że dostał Pan poważną odprawę - 55 tys. zł. Czy Pan się z tym zgodzi?
- Oczywiście, że to nieprawda. Nie wiem, skąd dziennikarz uzyskał te informacje. Nie mówię, że odprawy nie dostałem - otrzymałem, ale odprawę ustawowo określoną i wynosiła ona 15 tys. 200 zł; ponadto uzyskałem środki z racji niewykorzystanego urlopu.
- Panie Marszałku, co Pan obecnie robi?
- Powróciłem do swojej pracy - do Wojewódzkiego Oddział Służby Ochrony Zabytków Delegatura w Łomży na niepełny etat, ponieważ pełnię funkcję wicemarszałka województwa podlaskiego, a to obliguje mnie do pełnej dyspozycyjności.
- Dziękują Panu za rozmowę.