Wydaje się być, jego wielokierunkowe rozwarstwienie w bardzo niekorzystny sposób;
- patologie społeczne: alkoholizm, narkomania, rozwiązłość
- wzrost poziom zatem uzasadnione zaczerpnięcie z tych doświadczeń, poprzez wnikliwą obserwację i przeanalizowanie tego, co było i jest udziałem tych Kościołów. W tym kontekście geograficzna bliskość
pozwala na rozwijanie w archidiecezji szczecińsko-kamieńskiej kontaktów z Kościołem niemieckim. Jego bogate doznania dotyczące m.in. powiązania ze strukturami państwa, zasadami finansowania swej działalności,
opodatkowania, prowadzenia działalności charytatywnej, edukacyjnej, oby służyły dobrze przemyślanymi wnioskami. Podobnej obserwacji i wnioskowaniu podlegać powinny wszystkie procesy społeczne, dokonujące
się w innych państwach Europy Zachodniej. Wydaje się, iż takie podejście pozwoli uniknąć wielu błędów, jakie miały miejsce i w dalszym ciągu są popełniane w krajach szczycących się rozwiniętą demokracją.
Przyglądając się wydarzeniom o charakterze społecznym, mającym miejsce w regionie Pomorza Zachodniego, przyznać trzeba, iż nie odbiegają one w minionym dziesięcioleciu znacząco od "standardów" obserwowanych
w skali kraju. Te zaś siłą rzeczy decydują o aktualnej kondycji laikatu również w Kościele Zachodniopomorskim. Niestety, z troską trzeba stwierdzić, iż powszechne stało się odczucie degradacji i tragicznego
spadku znaczenia wielu pojęć opisujących życie społeczne w kategoriach personalizmu chrześcijańskiego. Podjęcie próby zdefiniowania czy chociażby wyliczenia obszarów stanowiących zagrożenia rzeczywiste
lub potencjalne, pozwoli z pewnością nazwać drogi i metody zapobiegania im, przeciwdziałania, czyli profilaktyki, oraz rozwiązywania napięć już istniejących. Pozwoli także na rozwijanie i budowanie tego,
co w relacjach społecznych okazało się być słuszne i dobre; tego, co Kościół głosił i bronił przez lata swej obecności na Pomorzu Zachodnim.
Wrażliwość Kościoła zwrócona być powinna dzisiaj szczególnie w stronę zagadnień i problemów społeczno-ekonomicznych. Stały się one w ostatnich latach główną "zaporą" w relacjach Kościoła hierarchicznego
z laikatem, przesłaniając niejako istotę tych relacji. Lista takich elementów jest stosunkowo długa i na pewno nie dająca się wyczerpać w prostej konstatacji. Podejmując jednak próbę ich zebrania, z pewnością
zaliczyć do nich należy:
- dominację relacji ekonomicznych i politycznych nad społecznymi, osobistymi, intymnymi i uczuciowymi;
- powszechność budowania wszelkiego typu relacji na pozorach i wartościach tymczasowych, umniejszanie i zakłamywanie wartościowych osiągnięć i więzi;
- komercjalizację wielu relacji i procesów społecznych, dotąd wolnych od tego;
- brak rzetelnych, obiektywnych, powszechnie dostępnych opinii na tematy społeczne, polityczne i ekonomiczne;
- relatywizm ocen i poglądów prezentowanych przez tzw. autorytety publiczne;
- silny wpływ mediów na poglądy osobiste; zanikanie zdolności do posiadania własnego zdania przy pełnej nieświadomości tego, manipulacje medialne;
- silna presja powierzchownych opinii na wybrane i ważne tematy - niemożność i niechęć do wypowiadania własnego poglądu;
- niechęć do bezinteresownego angażowania się w sprawy publiczne;
- pauperyzacja społeczeństwau agresji w relacjach społecznych;
- alienacja, na skutek działania wielu niekorzystnych czynników ekonomicznych i społecznych, jednostek i różnego rodzaju grup;
- bezrobocie lub zagrożenie utratą pracy;
- niskie wynagrodzenia przy wielokrotnie nadmiernym obciążeniu pracą;
- wykonywanie obowiązków niezgodnie z kwalifikacjami i wykształceniem, poniżej indywidualnych możliwości za niższe wynagrodzenia;
- organizację czasu pracy; narzucanie m.in. modelu pracy z przerwą południową i późnym powrotem do domu;
- brak czasu dla siebie i swoich bliskich;
- odejście od modelu rodziny wielopokoleniowej, utrata więzi międzypokoleniowej;
- brak możliwości budowania więzi rodzinnych z uwagi na brak samodzielnego mieszkania, a nawet możliwości osiągnięcia tego w realnej perspektywie;
- narzucany przez tzw. rynek, model "wyścigu szczurów", tj. osiągnięcia za wszelką cenę wysokiej, docenianej, podziwianej, pozycji zawodowej i społecznej;
- odkładanie na dalszą, bliżej nieokreśloną przyszłość założenia rodziny, posiadania i wychowania dzieci;
- ogromny wysiłek fizyczny i psychiczny związany z utrzymaniem rodziny, zapewnieniem godziwego bytu i wiążąca się z tym często konieczność pracy obojga rodziców;
- podważanie tradycyjnego podziału ról mężczyzn i kobiet; budowanie fałszywych standardów, narzucanie konieczności pracy zawodowej kobiet ze szczególnym naciskiem na tzw. samorealizację zawodową i
tzw. równouprawnienie, co wiąże się np. z koniecznością oddawania dzieci do żłobków, przedszkoli i innych placówek tego typu;
- wytwarzanie kompleksów i depresji społecznych (nie mogę tego osiągnąć, bo nie mam środków, nie mam odpowiedniego wykształcenia itp.);
- łatwość dostępu do treści, obrazów, materiałów, przedmiotów działających zdecydowanie destrukcyjnie na świadomość osób z nich korzystających;
- rodzaj, charakter i poziom wpływów środowisk nieprzychylnych czy wręcz wrogich Kościołowi.
Ta z pewnością nieudolna próba zebrania zagadnień, które w sposób negatywny kształtują lub kształtować mogą postawy konkretnych osób, pozwala jednak zobrazować skalę wpływu. Zobowiązuje to do podjęcia
nie tylko głębokiej refleksji, ale głównie do znalezienia i wskazania metod, jakimi Kościół, dla dobra swych członków, mógłby oddziaływać na ich zachowania, a także realizować swą działalność misyjną.
Pomóż w rozwoju naszego portalu