Dziś SMS-y wykorzystuje się na każdym kroku: można zapłacić za parkowanie, wspomóc fundację, opróżnić konto, sprzedać akcje na giełdzie, poinformować o zmianie planów, a nawet po części katechizować.
Są katecheci, którzy tydzień rozpoczynają od wysłania jakiejś myśli, maksymy do swoich uczniów. Potem sentencja ta rozwijana jest na lekcji religii. "Młodzież to bardzo lubi, oczekuje na mój SMS-owy sygnał
i coraz częściej odpowiada inną głęboką, ciekawą myślą" - wyjaśnia jeden z księży katechetów. "Takie szczególne zostawiam sobie w skrzynce i gdy mi smutno i coś nie wychodzi, otwieram i czytam je. Czasem
krótki liścik od bliskiej osoby może postawić człowieka na nogi, zamienić smutek w radość" - mówi studentka III roku germanistyki, która pisze i otrzymuje mnóstwo SMS-ów.
W jednej z będzińskich podstawówek na 24 uczniów klasy VI - 20 posiada własny telefon komórkowy. Naciski opinii klasowej są tak silne, że dziecko wstydzi się, że nie ma komórki. "U nas w klasie na
13 chłopców wszyscy mają telefon, na 15 dziewcząt tylko 3 nie posiadają własnej komórki" - mówi Piotr, uczeń IV klasy Szkoły Podstawowej w Dąbrowie Górniczej. SMS-omania zaczyna się już w III klasie szkoły
podstawowej. "W młodszych klasach dzieci też mają telefony, jednak to dużo mniejsza liczba. W II klasie na 9 dzieci - 3 ma własny telefon" - mówi nauczycielka sosnowieckiej szkoły, mgr Renata Ciszewska.
W niektórych placówkach dyrekcja wprowadziła zakaz używania telefonów komórkowych z uwagi na kradzieże. "U nas istnieje taki zakaz, jednak wielu nie może rozstać się z telefonem. Bywa, że nieraz na lekcji
rozlegnie się dźwięk dzwonka, wtedy prawie wszyscy odruchowo sięgają do swoich plecaków, sprawdzając, czy to do niego przyszedł SMS" - opowiada Ania, uczennica I klasy gimnazjum.
W szkołach dzieci z komórkami w ręce lub przy uchu przestały być szokującym widokiem. Uczniowskie SMS-y służą głównie do zabawy i żartów, mało z nich pożytku. "Często ściągamy z internetu śmieszne
teksty i rozsyłamy po znajomych. Czasem też wysyłamy wiadomości graficzne. To miłe dostać od kogoś fajny obrazek i puścić znowu dalej..." - mówi Mateusz z II gimnazjalnej. 6-letni Paweł żyje w świecie
SMS-ów niemal od urodzenia. Klawiaturę komórki zna na pamięć. Gdy mama wychodzi do pracy, dziecko codziennie zdaje to samo pytanie: "Mamo, a wyślesz mi SMS-a?". Gdy drzwi zamkną się, malec natychmiast
sprawdza, czy na wyświetlaczu pojawiła się charakterystyczna koperta, na którą tak bardzo oczekuje.
* * *
Czy SMS-y zmienią kulturę komunikowania się ludzi? Językoznawcy nie mają wątpliwości. Ich zdaniem SMS-owa polszczyzna jest uboga i zaśmiecana niezrozumiałymi znakami. Nad SMS-ami zastanawiają się też socjologowie. Wielu jest zdania, że informacje wystukiwane kciukiem nie zniszczą więzi międzyludzkich, jeśli ludzie sami tego nie zrobią. Wręcz przeciwnie: możliwość natychmiastowego kontaktu o każdej porze dnia i niemal w każdym miejscu pozwala uniknąć wielu niepotrzebnych nieporozumień i konfliktów. Tak jak wszędzie są plusy i minusy. Chyba po prostu trzeba umieć rozsądnie korzystać ze zdobyczy techniki, także z SMS-ów. Bo skoro poradnie zdrowia psychicznego leczą już uzależnienia od e-mailów, gier komputerowych i hazardu, może też przyjść czas na SMS-owców...
Pomóż w rozwoju naszego portalu