Spotkanie rozpoczął Premier od wygłoszenia referatu na temat obecnej sytuacji w naszej ojczyźnie. Na początku nawiązał on do historii i znaczenia Łowicza, szczególnie akcentując folklor łowicki. "Łowicz
to miejsce ważne dla każdego Polaka. Dla mnie Łowicz i folklor tej ziemi był zawsze ważny. Ja o tym doskonale wiedziałem, choć mieszkałem w oddalonym stąd o 300 km w linii prostej Chorzowie. Mało strojów
ludowych odróżniałem, ale krakowski i łowicki tak. O Krakowie i jego roli w historii Polski wie każdy, ale nie każdy zna rolę Łowicza. A tymczasem to była siedziba prymasów Polski. O tym zawsze pamiętałem".
W dalszym ciągu swojego referatu premier J. Buzek mówił o historycznie niekorzystnym położeniu geograficznym naszego kraju w Europie. "Mówię o tym dlatego, że to nasze dramatyczne miejsce na mapie
Europy, geograficzne, zmienia się dzisiaj w nasz wielki atut. Na czym on polega? Na tym, że dzięki temu położeniu przez Polskę będą przechodziły główne autostrady wschód-zachód. Tu mamy rurociągi prowadzące
ze wschodu na zachód, połączenie nitek gazowych z północy na południe, który da całej Europie Środkowowschodniej gaz norweski, najlepszy gaz. To niezwykłe atuty. To, co było naszą wielką trudnością dziejową,
chcemy teraz to wykorzystać jako naszą szansę". Nawiązał także do przykładów państw, które wstępując do Unii Europejskiej, wykorzystały taką szansę, wynikającą z członkostwa w zjednoczonej Europie.
Kontynuując swoją prelekcję, premier J. Buzek wspomniał, iż taką samą szansę ma nasz kraj. Jednak wskazał na dwa niebezpieczeństwa, grożące niewykorzystaniem tej szansy. "Pierwsza sprawa to jest w
gruncie rzeczy brak elementarnych zachowań, które by odpowiadały chociażby naszej chrześcijańskiej wierze, elementarnej uczciwości na co dzień. To, co się dzisiaj dzieje w parlamencie, jest tego widomym
przejawem. Taka jest Polska, tak się w Polsce postępuje. I tutaj jest wielkie pole do działania dla księży, którzy zajmują się etyką, psychologią społeczną, socjologią. Oni mają uwrażliwiać społeczeństwo
na braki w naszej kulturze elementarnych zachowań, które przenoszą się także na życie polityczne". Drugim zagrożeniem dla naszego narodu, na jakie wskazał J. Buzek, jest brak obywatelskiego przekonania,
że to wszystko ma sens. Tego nam brakuje. Widać to we frekwencji Polaków w wyborach, w wolnych wyborach, o które Polacy walczyli, a która sięga rzędu 42%, podczas gdy w krajach Europy zachodniej kształtuje
się na poziomie 70-80 %. Widać ciągłe zniechęcenie, apatię Polaków, ich brak kontaktu z sąsiadem, zabieganie o własne sprawy, brak wzajemnej solidarności. I w tym znaczeniu Jerzy Buzek mówił o wartościach
wypływających dla naszego kraju z dążenia wstąpienia do UE. "Jeśli mówię o naszej szansie w Unii Europejskiej, to dlatego, że ma ona takie dwie podstawowe wartości. Jedna nazywa się «solidarność».
To jest zasada dzielenia się dobrem z tymi i wspieranie tych, którzy są słabsi. My uzyskamy takie wsparcie, jeśli wstąpimy do UE, o czym zadecyduje naród". Jako drugą zasadę Unii Europejskiej J. Buzek
wymienił "subsydialność", czyli pomocniczość. "Oznacza to - tłumaczył, że państwo i jego instytucje, czyli rząd, parlament, powinny decydować tylko w najważniejszych sprawach, jak obronność, polityka
zagraniczna, wymiar sprawiedliwości, bezpieczeństwo. To, co wszystko, o czym można decydować na niższym poziomie, powinno być w gestii samorządów. Ale one nie są w stanie zastąpić zwykłych, obywatelskich
działań, które służą dobru społeczeństwa. To co dzisiaj w Europie uważa się za największą wartość, to jest działalność organizacji obywatelskich, które mają poczucie odpowiedzialności za własny kraj,
region, miasto, wieś. Taka postawa jest przejawem tego, że dane społeczeństwo posiada charakter obywatelski. A tego jeszcze nam brakuje".
Nawiązując do tego Premier wspomniał, iż chcąc rozbudzić ową inicjatywę obywatelską, w roku 1999 ogłosił konkurs o nazwie: "Pro publico bono" - dla dobra wspólnego. W pierwszej jego edycji wzięło
udział 350 organizacji obywatelskich z całego kraju. Poprzez ten konkurs udało się w niektórych obszarach naszego kraju rozwinąć tę obywatelskość lokalnej społeczności. Ale to jeszcze za mało. Stąd J.
Buzek wspomniał o pewnych zadaniach osób duchownych w tym wymiarze: "Ja myślę, że działalność duszpasterska w każdym miejscu, w jakim się znajdziecie, oprócz tego głównego posłannictwa, czyli służba ducha,
wiary, może być także i takie, że spotykając się ze swoimi parafianami w różnych miejscach, będziecie ich zachęcać do takich inicjatyw, pokazując, że to jest wymiar etyki chrześcijańskiej, prawdziwej
nauki społecznej Kościoła, która buduje państwo i jego model, zaczynając od rodziny, by dalej przejść do organizacji obywatelskich. Mogą one uczynić wiele dla dobra wspólnego. To jest piękny przykład
integracji społeczeństwa, która stanowi taki malutki zalążek integracji europejskiej w duchu obywatelskim. (...) Ja życzę wam, studiującym tutaj w Seminarium w Łowiczu, aby udało wam się zrobić jak najwięcej
dla takiej właśnie obywatelskiej integracji Europy".
Po prelekcji premier J. Buzek odpowiadał na pytania przybyłych na spotkanie kleryków i świeckich z Łowicza i okolic. Dotyczyły one głównie sprawy naszego wstąpienia do Unii Europejskiej, choć nawiązywały
także do okresu, w którym Premier przewodził polskiemu rządowi. Dostojny Gość odpowiadał z dużą dozą pewności, szczególnie ukazując pozytywy wynikające z członkostwa w UE.
Niedziela Łowicka zadała Premierowi pytanie, czy dostrzega także niebezpieczeństwa, zagrożenia na płaszczyźnie wartości duchowych wynikające z faktu naszego wstąpienia do Unii Europejskiej? J. Buzek
w odpowiedzi najpierw przypomniał, iż kraje Unii Europejskiej podpisały wzajemnie pewne postanowienia, w których stwierdzają, iż nie zajmują się i nie rozstrzygają o sprawach związanych z wartościami
duchowymi i religijnymi. Jeśli ktokolwiek uważa, iż od chwili naszego wstąpienia do Unii, wejdzie w życie jakiś nakaz dokonywania aborcji, eutanazji, to jest w błędzie. To jest absolutna nieprawda. "Natomiast
- stwierdził Premier - nie możemy zamykać oczu na fakt, że pewne złe wzorce zaczynają stopniowo opanowywać wiele umysłów ludzkich w Unii Europejskiej. Ale to są dwie różne rzeczy. Unia w tej sprawie,
Parlament Europejski nie podejmują decyzji. Natomiast istnieje taka tendencja w krajach unijnych, żeby niezależne ogniwo parlamentu i niezależne od nikogo kraje podejmowały rozwiązania, które są wbrew
zasadom, w które my wierzymy i wyznajemy. Ja bym proponował, aby tutaj przypomnieć sobie słowa Ojca Świętego Jana Pawła II, który bardzo mocno w polskim parlamencie powiedział o naszej dobrej przyszłości
w Unii Europejskiej. Wówczas padło wyrażenie: Wspólnota Europejska. Zauważmy, czy kiedykolwiek słyszeliśmy ze strony Ojca Świętego o jakichkolwiek zagrożeniach ze strony Unii, oprócz świata wartości,
którą to kwestię ta wspólnota nie reguluje. Ojciec Święty stwierdza, że ta wspólnota ma wiele do nadrobienia, ale nie dlatego, że jest wspólnotą, gdyż tego rodzaju tendencje rodzą się także poza Unią
Europejską. Natomiast jest ważne to, że Unia liczy na to, iż wejście Polski do przez przykład wartości chrześcijańskich pomoże innym krajom europejskim w przezwyciężeniu tych zły tendencji, które rzeczywiście
są złe i trzeba je przezwyciężyć".
Spotkanie trwało około dwóch godzin, czego chyba nikt z uczestników nie zauważył. Wszyscy byli zasłuchani w konkretne wypowiedzi Premiera na stawiane pytania, a i czasami zarzuty. Wydaje się, że niejeden
uczestnik wyszedł ze spotkania bardziej przekonany co do naszego członkostwa w Unii Europejskiej.
Pomóż w rozwoju naszego portalu