Oczywiście, nie jest doskonale. Ci, którzy uwierzyli, że trzeba się ewakuować, wyjechali z miasta. Inni narzekają, ile się da. Naburmuszona pani w średnim wieku, choć niepytana, głośno wyraża swe obawy na przystanku. Mówi, że jedzie do pracy i się boi, bo przecież nikt nie zadba o jej bezpieczeństwo, gdy pielgrzymi będą zwiedzać wystawę, której ona pilnuje. Ekspedientka w osiedlowym sklepie przekonuje, że dziś to jeszcze jest nieźle, ale „zobaczy pani, co się będzie działo…” i robi minę, jakby już jutro świat miał przestać istnieć. I są tacy, którzy próbują się dorobić na pielgrzymach – np. oszuści zbierający na organizację ŚDM. A w wielu krakowskich kantorach skupują obce waluty po zdecydowanie obniżonym kursie...
Otwarli domy i pracownie
Trzeba jednak zaznaczyć i podkreślić, iż po raz kolejny Polacy pokazali, że nasza cecha narodowa, z której od wieków jesteśmy znani, nie zanika. Na przekór malkontentom, wbrew obawom upowszechnianym przed ŚDM, krakowianie i Małopolanie otwarli domy, mieszkania, a nawet miejsca, gdzie na co dzień pracują. I zaprosili pielgrzymów, pamiętając przysłowie: „Gość w dom, Bóg w dom”.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
W tej grupie osób pozytywnie nastawionych do przybywających z najdalszych zakątków globu uczestników ŚDM znalazł się prof. Wincenty Kućma. Mieszkający na Rżące, znany z bardzo wielu realizacji w Polsce i poza naszymi granicami rzeźbiarz, zaprosił pielgrzymów do znajdującej się obok domu pracowni. – Pomyślałem, że przecież taki obiekt, jakim jest pracowania, może stać się też miejscem zamieszkania dla pielgrzymów, a równocześnie wypoczynku, obserwacji i refleksji – przyznaje prof. Wincenty Kućma. Zauważa, że w pracowni, gdzie znajdują się m.in. różne obiekty rzeźbiarskie, uczestnicy będą mogli wejść w świat kreacji formy artystycznej, a przy okazji uświadomić sobie, jaką rolę takie miejsce odgrywa w naszym życiu społecznym i religijnym. Podkreśla: – Wyszliśmy z założenia, że przez ten czas, gdy mieszkają u nas pielgrzymi, pracownia spełnia inną rolę. Może nawet wyeksponowane tu elementy też w jakiś sposób będą poruszać, przybliżać niektóre problemy – myślę o sacrum, o sprawach kultury.
Okazali solidarność
Z gościnności rzeźbiarza, jego rodziny i pracowników skorzystała 10-osobowa grupa z Portugalii. – Wszyscy są w to podejmowanie gości zaangażowani – zapewnia prof. Kućma i dodaje: – Zależy nam, żeby pielgrzymi dotknęli również dokonującego się tu procesu twórczego, aby zapamiętali związaną z nim atmosferę. Przecież każdy ma coś do zrobienia, powinien być twórczy w swej pracy. Wtedy jest ważną cząstką społeczeństwa i pozostawia po sobie ślad – zawsze niepowtarzalny.
Znajdujący się na Kurdwanowie salon fryzjersko-kosmetyczny (M Studio) – udostępniła jego właścicielka, Małgorzata Strug-Zgrzywa. Zdobywczyni wielu medali we fryzjerskich mistrzostwach polskich i międzynarodowych, znana ze spontanicznych zachowań, wspomina: – Pomyślałam, że mamy bardzo fajne miejsce, blisko Łagiewnik, łatwy dojazd tramwajami do różnych punktów w Krakowie, więc może przydałoby się pielgrzymom. I zaczęłam realizować pomysł. Aby mieć wolny lokal, zaproponowałam pracownikom wykorzystanie w tym czasie urlopów. Gdy to się udało, poprosiłam o pomoc w przygotowaniu miejsc na noclegi pielgrzymom. Reakcje były różne. Oczywiście, ktoś zapytał: „Pani Małgosiu, nie boi się pani?”, a ktoś inny stwierdził, że uważał, iż jestem mądrzejsza (śmiech). Jednak zdecydowana większość zareagowała pozytywnie.
Właścielka M Studia przyznaje, że odzew ze strony tych, których poprosiła o pomoc w przygotowaniu miejsca, był niezwykły. Zaczęto znosić turystyczne łóżka, materace i inne niezbędne przedmioty, aby przygotować 60 miejsc dla pielgrzymów. Ponieważ mieli to być Włosi, więc p. Małgorzata zakupiła flagi, by goście od razu poczuli się u siebie. Ostatecznie zamieszkali pielgrzymi z Szaflar, ale w salonie urządzono też bazę, gdzie zatrzymywali się Włosi, którzy przyjechali na Kurdwanów.
Starali się odwdzięczyć
– To była dobra decyzja, słuszny pomysł? – dopytuję Małgorzatę Strug-Zgrzywę już w trakcie trwania ŚDM. I w odpowiedzi słyszę: – Myślę, że najlepsza. To fantastyczna okazja, żebyśmy coś zrobili dla Jana Pawła II, który przecież zainicjował Światowe Dni Młodzieży. Wszyscy lubimy to powtarzać: „nasz papież”, szczególnie tu, w Krakowie. A teraz możemy mu się za to wszystko, co nam przekazał, swoim przykładem i nauką, za to wszystko, co dla nas zrobił i nadal czyni, odwdzięczyć.