Dni w Diecezjach były ostatnim przystankiem przed Światowym Dniami Młodzieży w Krakowie. Przedsmak wielkiego święta wiary można było poczuć na warszawskich ulicach, placach i w parafiach. Zdaniem naszych gości Warszawa doskonale zdała egzamin z gościnności. – Jestem pod wielkim wrażeniem. Naprawdę zrobiliście wszystko, abyśmy dobrze się czuli w Warszawie – mówi Onias Mudzani, student medycyny, który przyjechał do Polski z Zimbabwe.
Centralne uroczystości przed Świątynią Opatrzności Bożej i na terenie seminarium diecezji warszawsko-praskiej zgromadziły po kilkanaście tysięcy osób. To był prawdziwy festiwal żywej wiary i doskonałej wielokulturowej zabawy. – Tylko wtedy, kiedy człowiek jest wszczepiony w Chrystusa, może uczynić cokolwiek. Tylko z Chrystusem możemy być szczęśliwi – mówił do młodych kard. Kazimierz Nycz.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Eucharystię w Wilanowie celebrowało kilkunastu biskupów i aż 340 kapłanów z całego świata. Młodzi modlili się w skupieniu, a nad placem powiewały flagi narodów praktycznie z całego świta.
Taki sam młodzieńczy klimat panował na Tarchominie podczas Festiwalu Narodów, który był centralnym wydarzeniem w diecezji warszawsko-praskiej. Na terenie seminarium duchownego zgromadziło się kilkanaście tysięcy osób, a Mszę św. koncelebrowało 300 kapłanów. – Niech Światowe Dni Młodzieży otworzą nas na potężne działanie Bożego Ducha Miłości i Miłosierdzia, którego świat najbardziej potrzebuje – apelował abp Henryk Hoser. Ordynariusz warszawsko-praski przestrzegał młodych przed zamknięciem się na Boga i degradacją ludzkiego życia. – Tak często oczy naszej duszy są ślepe, uszy duszy są głuche, a serce zamknięte i niedostępne. Skazani jesteśmy wówczas tylko na siebie. Cierpimy na samotność, smutek i depresję nie widząc sensu życia, ani jego stałego celu – mówił abp Hoser.
Dni w Diecezjach były czasem, kiedy to młodzi z całego świata mogli poznać historię, zwyczaje oraz naszą religijność. Sukces był możliwy dzięki koordynacji działań na poziomie diecezji, ale przede wszystkim dzięki wolontariuszom oraz rodzinom goszczącym młodych. – Jestem pewien, że zbudowaliśmy coś, co pozostanie w naszej parafii – mówi Przemysław Bogdewicz, wolontariusz z parafii św. Józefa w Pruszkowie, gdzie gościli Gwatemalczycy.