Homilię wygłosił ks. Wiesław Gutowski. Przypomniał w niej konieczność ciągłej troski o wiarę i miłość, które są w życiu człowieka najważniejsze. Mówił: "Ludzie wykazują bardzo dużą troskę o swoje auto.
Kiedy kończy się limit kilometrów, trzeba jechać na przegląd - i jadą. Jesienią zmieniają opony. Kiedy zepsuje się telewizor - szybko idziemy go naprawić. Trochę mniej troski wykazujemy o swoje zdrowie.
Kto pamięta o tym, żeby robić okresowe badania, by się dobrze odżywiać? Kto dba o właściwą profilaktykę? Gdy jednak choroba już nas dopadnie, kiedy dzieje się tak, jak mówi Hiob w dzisiejszym czytaniu;
kiedy noc staje się wiecznością, kiedy boleść targa nami do zmroku (por. Hi 7, 4), jak użalał się Hiob, wtedy szukamy pomocy, idziemy do lekarza. Wielu idzie także wtedy do Jezusa, prosząc Go o pomoc.
Dzieje się tak, jak w Ewangelii, którą przed chwilą usłyszeliśmy, kiedy całe miasto stawało przed Jezusem, przynosili Mu chorych i opętanych. (...) A jak wygląda nasza troska o wnętrze, o właściwy kształt
sumienia, o pielęgnowanie tylu Bożych darów? (...) Czy pamiętamy, że one także wymagają naszej pracy, naszej troski, naszego wysiłku? Najwspanialszą bowiem miłość, najgłębszą wiarę można stracić, jeśli
nie będą pielęgnowane" - mówił Kaznodzieja.
Podczas kazania nie zabrakło także miejsca na wspomnienia o tym, jak powstawał pierwszy krąg Domowego Kościoła. "Pierwsza taka wspólnota w naszej diecezji powstała 20 lat temu, w roku 1983 - mówił
ks. W. Gutowski. - Któregoś dnia rozpoczynałem o godz. 15.00 kolędę na ul. Skłodowskiej. Wszedłem do bloku. Na parterze w tej klatce mieszkało 6 rodzin. Pukam do pierwszych drzwi - były zamknięte i tak
po kolei: w pięciu nikt nie odpowiadał. W szóstym mieszkaniu otworzyło młode małżeństwo, Jola i Jurek. Opowiadali o swoim małżeństwie, o swojej wspólnej - krótkiej jeszcze - drodze życia rodzinnego, pokazali
album ze zdjęciami. Pomyślałem sobie: może zaproponować im włączenie się do wspólnoty, do grupy rodzin, które chcą razem poszukiwać Boga, chcą razem rozwijać i umacniać swoje więzy rodzinne? Wkrótce dołączyło
do nich kilka innych rodzin, pojawił się pierwszy krąg Oazy Rodzin. Ale potrzebna była para animatorska, bo w Oazie Rodzin spotkania prowadzą małżonkowie - ksiądz jest tylko doradcą duchowym. Umówiłem
się wtedy na pierwsze spotkanie z małżeństwem Marią i Stanisławem z Warszawy na plebanii w Strzelcach za Gostyninem, tam ich poprosiłem o pomoc. Przez rok przyjeżdżali, prowadzili spotkania i uczyli nas
stawiać pierwsze kroki. Tak to się 20 lat temu zaczęło. Potem powstawały kolejne grupy, kolejne wspólnoty: w Płocku, Wyszkowie, Krasnosielcu, Przasnyszu i w tylu innych miejscach, i tak to trwa do dzisiaj".
Kaznodzieja mówił też o tym, jak wygląda formacja i praca wewnętrzna nad kształtem miłości małżeńskiej i miłości do Boga w kręgach Oazy Rodzin. Na zakończenie skierował do zgromadzonych słowa: "Jesteście
tutaj po to, żeby zaświadczyć wobec innych, by powiedzieć, że Bóg jest dla was Kimś najważniejszym, że miłość w rodzinie, w małżeństwie chcecie budować razem z Nim. Jesteście tu także po to, by dziękować
Bogu za dar tej drogi, za Ruch Światło-Życie, dar Kościoła Domowego, za dar sługi Bożego ks. Franciszka Blachnickiego, założyciela Ruchu Światło-Życie, którego częścią jest Kościół Domowy, za osobę s.
Jadwigi Skudro, która swoje talenty, swój zapał poświęciła Oazie Rodzin, za tylu moderatorów i animatorów. Nie zgubcie tego daru, pielęgnujcie, rozwijajcie, odnawiajcie tą drogą waszą miłość małżeńską
i waszą miłość do Boga, i przyjmijcie do siebie tych, którzy chcieliby do tej drogi dołączyć".
Na zakończenie Mszy św. był jeszcze czas na dziękczynienie: zarówno za te 20 lat szczególnego działania Bożej łaski w rodzinach, jak i podziękowania tym, którzy przyczynili się do zorganizowania jubileuszowej
uroczystości. Wdzięczność tę wyraziła para rejonu płockiego Teresa i Adam Ociccy. Po Eucharystii pary Domowego Kościoła wraz z dziećmi oraz zaproszeni goście przeszli do sali w klasztorze Zgromadzenia
Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia przy Starym Rynku, gdzie w prawdziwie rodzinnej atmosferze przy herbacie i ciastkach cieszyli się darem spotkania oraz długo jeszcze wspominali i dzielili się tym, czym
Bóg poprzez Domowy Kościół Ruchu Światło-Życie obdarował ich samych i ich rodziny.
Pomóż w rozwoju naszego portalu