Salezjanie robią wszystko, aby doprowadzić do uwolnienia swojego współbrata, który został uprowadzony 4 marca br. po ataku bojówki islamskich fundamentalistów na dom starców w Adenie w Jemenie – powiedział przebywający z wizytą na Filipinach przełożony generalny salezjanów ks. Ángel Fernández Artime.
Przypomnijmy, że podczas ataku zamordowano 16 osób, w tym 4 siostry zakonne ze Zgromadzenia Misjonarek Miłości. Pochodzący z Indii ks. Tom Uzhunnalil w czasie napaści modlił się w kaplicy. Jego los na razie jest nieznany.
Przy okazji generał salezjanów powiedział, że zgromadzenie nie zawaha się iść w najbardziej niebezpieczne miejsca, aby służyć najuboższym, szczególnie dzieciom i młodzieży. Salezjanie pracują m.in. w takich państwach o większości muzułmańskiej, jak Sudan, Jemen, Pakistan i Mongolia. W ogarniętym wojną Jemenie mają ośrodki w Adenie, Al-Hudajdzie i w Taiz. Do Mongolii przybyli w 2001 r. W Sudanie Południowym pracują od 1983 r. Kilkakrotnie zmuszeni byli do porzucania swoich szkół i oratoriów ze względu na ataki wrogich bojówek. Jeden z salezjanów pracujących w Sudanie – ks. James Pulickal przez 18 miesięcy był więziony przez bojówkarzy z Ludowej Armii Wyzwolenia Sudanu.
Pomóż w rozwoju naszego portalu