Życie nasze jest drogą krzyżową. Pan Jezus zapowiada swoją mękę i w okresie Wielkiego Postu tę mękę rozważamy na niedzielnych „Gorzkich żalach”, na Drodze Krzyżowej. Patrzymy na Jezusa, który za nas cierpi po to, żeby nas zbawić. Wcześniej Jezus powiedział, że Syn Człowieczy musi wiele cierpieć. Droga Krzyżowa Pana Jezusa niejako powtarza się i uobecnia w naszym życiu, jest ona trochę inna, ale jest obecna, bo przecież na każdym kroku spotykamy się z cierpieniem, z trudnościami, z chorobami, czasem jesteśmy odrzucani przez innych, czasem nie możemy sobie poradzić z samym sobą. Jednym słowem, na ziemi doświadczamy wielu krzyży.
Co należy zrobić? Trzeba czerpać siłę od Pana Boga – i tu konieczna jest modlitwa. Prorok Jeremiasz w swoim ucisku szukał pomocy u Pana Boga. Matka synów Zebedeuszowych także zwróciła się do Jezusa z prośbą wyrażoną w formie modlitwy: „Powiedz, żeby ci dwaj moi synowie zasiedli w Twoim królestwie jeden po prawej, a drugi po lewej Twej stronie” (Mt 20,21). My też na każdym kroku potrzebujemy Bożego wsparcia. Ważne jest, jak się modlimy. Dlatego w Wielkim Poście, kiedy rozważamy Drogę Krzyżową Pana Jezusa, kiedy przygotowujemy się do Wielkiej Nocy, winno być więcej modlitwy, więcej tego stawania przed Panem Bogiem. Potrzebujemy od Boga, który jest pełen mocy, aby umocnił nasze siły, aby nam pomagał nieść te różne krzyże.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Po trzecie, idąc drogą krzyżową, na której się modlimy, winniśmy pamiętać, że mamy sobie wzajemnie służyć. Pan Jezus powiedział do uczniów: „kto by między wami chciał stać się wielkim, niech będzie waszym sługą. […] tak jak Syn Człowieczy, który nie przyszedł, aby Mu służono, lecz aby służyć i dać swoje życie jako okup za wielu” (Mt 20,26-28). Żyjmy tak, żeby innym z nami było dobrze.
Życie św. Maksymiliana M. Kolbego też było drogą krzyżową, ileż on miał przeciwności w swoim życiu kapłańskim i zakonnym! Ale on się modlił, postawił na Pana Boga, bardzo kochał Maryję Niepokalanie Poczętą i głosił Jej chwałę, i służył ludziom. Głosił Ewangelię i pierwszeństwo zdobywał właśnie przez służbę, przez życie dla drugich. Pierwszeństwo zdobył na końcu, gdy oddał życie za brata, któremu powiedział: „wracaj do swoich, do żony, do dzieci, ja umrę za ciebie”. Mówimy, że tak dokładnie naśladował Chrystusa. Jezus umarł za nas wszystkich na krzyżu, a św. Maksymilian umarł za konkretnego człowieka, za ojca rodziny, Franciszka Gajowniczka, który później żył jeszcze wiele lat. Św. Maksymilian pokazał, jak można kochać drugiego człowieka, oddał nawet życie za niego.
Chciejmy dalej iść przez ziemię do Pana Boga i wołajmy zawsze do Niego o pomoc, o wsparcie. Mamy do tego prawo, jesteśmy ochrzczeni. Możliwości i okazji mamy wiele, by stawać przed Panem Bogiem, np. na Mszy św. Módlcie się dużo i dobrze, uczcie tej modlitwy wasze dzieci, młode pokolenie. Uczcie je służyć, aby zdobywały wielkość i pierwszeństwo przez służbę.