Ludzie cudownie ocaleni od chwili swego powrotu do zdrowia czy też wyjścia cało z jakiejś strasznej, śmiertelnie groźnej opresji zaczynają na nowo odliczać upływający im czas. Sceptycy wdzięczność swą adresują do bezosobowego losu, wierzący zaś kierują ją do wszechmocnego Boga, a także do Maryi i świętych patronów, o których wstawiennictwo prosili w modlitwach, oraz do wszelkich mocy niebieskich.
Wiernych nastawionych refleksyjnie i wyczulonych moralnie szczególnie intryguje i niepokoi tajemnica doznanej łaski oraz jej zobowiązujący charakter – bo przecież tylu jej nie doznaje mimo gorących pragnień. A jeśli ktoś otrzymuje tak wspaniały dar, to zapewne nie bez powodu. Co więc należy uczynić z darowanym na nowo życiem? Z każdym dniem, więcej – z każdą bezcenną chwilą, gdyż po otarciu się o śmierć poczucie wartości życia zwykle wzrasta...
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Każdy z takich przypadków to osobna historia. Zazwyczaj bardzo ciekawa, często dramatyczna, nierzadko przejmująca. Spisywanie takich historii ma długą tradycję, zwłaszcza w literaturze hagiograficznej. Czyniono to dla ożywienia ludowej pobożności, mnożenia budujących przykładów, dawania do myślenia niedowiarkom... Ale też na Bożą chwałę, dla uwielbienia Boga Miłosiernego.
Reklama
W dzisiejszej dobie rolę przekaziciela takich wruszających historii szerszemu gronu społecznemu przejmują też czasem media masowe, zwłaszcza telewizja. Jednym z przejawów tego była wiosną ubiegłego roku dokumentalna audycja Redakcji Programów Katolickich Telewizji Polskiej, zatytułowana „Życie po cudzie” autorstwa Krzysztofa Tadeja. Na łamach „Niedzieli” omawiałem cztery niezwykłe opowieści o cudownych uzdrowieniach, zestawione w tym programie. Jego autor poszedł dalej tym tropem i pod koniec minionego roku zaciekawił widownię telewizyjnej Jedynki dalszym ciągiem tamtego przedsięwzięcia, zatytułowanym tym razem „Moje drugie życie”. Ponieważ tytuł ten będzie wkrótce powracać w innych kanałach TVP, warto i teraz zwrócić na niego uwagę.
W obecnym wydaniu ów dokumentalny projekt układa się w swego rodzaju ekranową antologię opowieści o cudownych uzdrowieniach. Tym razem jest ich w programie prawie dwa razy więcej. Rosnąca liczba solidnie udokumentowanych i sprawnie prezentowanych na telewizyjnym ekranie niezwykłych przypadków „drugiego życia” cieszy, ale też skłania do pytań. Po pierwsze: czy nie lepiej byłoby jednak wszystkie te historie poznawać w mniej licznych zestawach, a nie od razu wszystkie razem? I czy nie lepiej w zestawieniach, w których poszczególne opowieści jakoś się ze sobą wiążą, a nie w takich, kiedy w większości są całkiem osobne? Zyskałyby na tym i forma audycji, i spójność przekazu, wymagającego wszak większego skupienia i głębszej refleksji odbiorcy.
Reklama
W porównaniu z wiosenną edycją programu i ta nie mniej skłania do przemyśleń. – Jaki jest plan Boga wobec naszego dziecka? – pytają rodzice ocalonego przed laty z agonii Alberta Szułczyńskiego, który jest dziś organistą w Niepokalanowie, a którego cudowne uzdrowienie przesądziło o kanonizacji Brata Alberta Chmielowskiego. – Co mam jeszcze do zrobienia? – pyta sam siebie uleczony z bardzo złośliwego raka w jamie nosowej i w dodatku ocalony z katastrofy samolotowej, zapewne przez wstawiennictwo Jana Pawła II, emigracyjny dziennikarz i fotograf Tadeusz Matkowski. – Dlaczego mnie to spotyka? – mówi ze zdumiewającym spokojem i ufnością Krystyna Bandyk, matka wielodzietnej rodziny, cudownie wyleczona z nowotworu mózgu, lecz po urodzeniu kolejnego dziecka stająca na nowo wobec innego ogniska tej strasznej choroby.
– Trzeba dziękować za dobre i za złe – zaleca prof. Violetta Bielecka, dyrygująca Chórem Filharmonii Podlaskiej, która doświadczeniu śmiertelnego zagrożenia życia zawdzięcza, jak mówi po wyleczeniu, powrót do Boga. A skruszona poczuciem, że za mało kochała, s. Elżbieta Siepak z krakowskich Łagiewnik bardziej sobie ceni łaskę zakonnego powołania, która jest największym miłosierdziem. Większym nawet niż cudowne uzdrowienie z choroby nowotworowej, które jednak pozwoliło jej doczekać kanonizacji s. Faustyny.
Może najbardziej wzruszająca w tym obszernym zestawie jest historia darowania drugiego życia małemu góralowi Szymonowi Smętkowi, który wyrasta na utalentowanego kabareciarza. A że u Boga wszystko jest możliwe, jak głosi motto tego dokumentalnego programu, świadczy też casus uleczonej siłą zbiorowej modlitwy po straszliwym wypadku samochodowym córeczki państwa Makarewiczów z Suwalszczyzny. Warto więc wsłuchać się uważnie we wszystkie opowieści wygłaszane w parominutowych monologach i dwugłosach. A jeszcze lepiej – nagrać je sobie w telewizyjnej nagrywarce i odtwarzać po jednej. I rozważać.
* * *
Zapraszamy przed telewizory
25 lutego, czwartek, godz. 23.40, TVP Polonia – film „Moje drugie życie”
26 lutego, piątek, godz. 15.20, TVP Polonia – film „Moje drugie życie”
25 marca, Wielki Piątek, godz. 14.30, TVP 3 – film „Życie po cudzie”
26 marca, Wielka Sobota, godz. 11.20, TVP 3 – film „Moje drugie życie”