Najnowszym przedsięwzięciem parafii w Zaborowie było trzydniowe nawiedzenie cudownej figury św. Michała Archanioła z Groty Objawień w Gargano. – Często mówi się, że aby załatwić pracę, sprawę w urzędzie, czy w szpitalu trzeba mieć znajomości, tzw. plecy. Natomiast my postanowiliśmy sobie wyrobić „plecy” u dobrych znajomych Pana Boga – mówi ks. Konstanty Kordowski.
W XVIII-wiecznym kościele św. Anny w Zaborowie można się też modlić przed relikwiami św. Jana Pawła II oraz św. Rity. Wierni mogą tu też czcić św. Placyda. – Jego relikwie są u nas już ponad 300 lat, ale parafia o nich zapomniała. Zarówno relikwiarz, jak i kult Świętego trzeba było więc gruntownie odnowić – mówi ks. prał. Konstanty Kordowski, proboszcz parafii Nawiedzenia Najświętszej Maryi Panny w Zaborowie.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
To miejscowość ok. 15 kilometrów od zachodnich rogatek Warszawy, na królewskim trakcie wiodącym do Sochaczewa. Pewnie niegdyś w tym miejscu zatrzymywali się książęta, królowie i inni możnowładcy. Natomiast współcześni mieszkańcy zaprosili do siebie Księcia Wojsk Niebieskich, czyli samego św. Michała Archanioła.
Reklama
Duża frekwencja na peregrynacji to jasny sygnał, że takie inicjatywy duszpasterskie są ludziom potrzebne. – Wierni chcą czytelnych znaków w świecie, w którym zacierają się wyraźne różnice pomiędzy dobrem, a złem – mówi ks. Kordowski. Podczas trzech dni nawiedzenia cudownej figury wiele mówiono o duchowej walce ze Złym. – Papież Leon XIII mówił, że św. Michał Archanioł jest patronem na trudne czasy. Pan Bóg nie zostawia nas samych w walce duchowej podejmowanej każdego dnia. Wraz z Michałem Archaniołem możemy walczyć o dobro w naszym życiu – mówił ks. Rafał Szwajca, michalita.
Wielu wiernych przyjęło Szkaplerze Michała Archanioła. – Myślę, że Kościół trochę zapomniał o aniołach i ich roli w naszym życiu – mówi Zbigniew Mydłowski, który z kościoła wychodzi z poświeconą figurką. – Nasz Michał Archanioł będzie miał honorowe miejsce w salonie, a ja będę starał się pamiętać w modlitwie o aniołach, które są przecież po to, aby nas chronić i pomagać.
Parafia w Zaborowie liczy ok. 3 tys. osób. Wspólnota nie ma więc aż tak dużych możliwości, jak te w wielkich miastach. Niemniej posługujący w niej kapłani starają się, aby ich wiernym niczego nie brakowało. – Z jednej strony przybywa nowych rodzin, a z drugiej pojawiają się kolejne inicjatywy duszpasterskie – mówi Katarzyna Stańczuk, parafianka i katechetka z Zaborowa. – Obserwuję poruszenie wśród dzieci w szkole, które chętnie włączyły się np. w konkurs wiedzy o św. Ricie – podkreśla Stańczuk.
Jeszcze kilkanaście lat temu Zaborów był typowo wiejską parafią. Obecnie ok. 30 proc. wiernych, to ludzie, którzy wyprowadzili się ze stolicy, bo tu wybudowali swoje nowe domy. Wielu z nich nadal pracuje w Warszawie, ale jako swoje miejsce do życia wybrali otulinę Puszczy Kampinoskiej. – Rodziny napływowe też chcą się integrować z lokalną społecznością. Tu nie ma restauracji, kawiarni, domów kultury. Najlepszym sposobem, aby poznać swoich sąsiadów, jest więc chodzenie do kościoła – mówi ks. Kordowski.
Marzeniem Księdza Proboszcza jest wybudowanie domu parafialnego z miejscem, gdzie można by było spotykać się także poza liturgią. – Chciałbym rozwinąć duszpasterstwo młodych małżeństw, organizować spotkania z ciekawymi ludźmi, czy pokazy filmowe dla dzieci i młodzieży. Na to potrzeba jednak czasu i pieniędzy – mówi Ksiądz Proboszcz.