Wielki Post skłania do głębszych refleksji, do pewnych postanowień. W tych dniach staramy się ocenić naszą przeszłość i szukamy dobrych rozwiązań na jutro. Również Pan Niedziela postanowił wykorzystać czas przygotowań do Wielkanocy na przemyślenia dotyczące życia i śmierci. W tym celu udał się z wizytą do niezawodnego przyjaciela – Pana Jasnego, aby wspólnie pogwarzyć o przemijaniu.
– Dzisiaj nie będziemy mówić o polityce – zadeklarował na wstępie Niedziela.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
– To chyba będzie trudne, zważywszy na to, jakie gorące komentarze i opinie są w mediach na temat tego, co się dzieje w Sejmie – w mniej poważnym tonie odpowiedział Pan Jasny.
– Masz rację. Rząd działa, jak zapowiedział. Wdraża reformy, porządkuje państwo. I to się nie wszystkim podoba. Słyszymy przecież non stop, jak opozycja gardłuje w sprawie projektu 500+ – zgodził się Niedziela.
– Muszą przecież coś robić, aby zupełnie nie zniknąć ze sceny politycznej – dodał Jasny.
– I tu też masz rację. Muszą krzyczeć, aby o nich nie zapomniano. Ale czyż nie lepiej by było, gdyby starali się swoimi krytycznymi działaniami działać raczej dla wspólnego dobra niż tak wrzeszczeć!? – pytał retorycznie Niedziela.
Reklama
– Przyjacielu, oni nie działali dla wspólnego dobra w przeszłości, to dlaczego mieliby to robić dzisiaj? Jedyny cel, jaki im przyświeca, to odzyskanie władzy, w myśl zasady, że Polska i naród to my – zaoponował Jasny.
– Jeżeli jeszcze w ogóle myślą w kategoriach państwowych i narodowych – wtrącił Pan Niedziela. – Bo przecież te umizgi do Unii Europejskiej, to skamlanie na brukselskich salonach świadczy o czymś zupełnie odwrotnym.
– No właśnie, mogliby tak w okresie Wielkiego Postu zrobić sobie solidny rachunek sumienia, zamiast mieszać i intrygować – zgodził się Jasny.
– Tak, a potem powinni wzbudzić w sobie serdeczny żal za te wszystkie niegodziwości wobec państwa i społeczeństwa. A na końcu postanowić mocną poprawę – pryncypialnie dopowiedział przyjacielowi Pan Niedziela.
– Chyba trochę moralizujemy i czepiamy się tylko jednej strony sporu. Przecież i rządzący nie są pozbawieni ludzkich słabości. Im też przydałaby się wielkopostna kuracja – zreflektował się Pan Jasny.
– I tutaj jeszcze raz masz rację, drogi przyjacielu. Jakże by to było pięknie, gdyby wszyscy w Sejmie poszli do spowiedzi i pojednali się z ludźmi i z Bogiem... – Pan Niedziela wyraźnie się rozmarzył.
– Nie wszyscy są wierzący – przytomnie zauważył Pan Jasny.
– To prawda, ale okres Wielkiego Postu mógłby nawet na zasadach tradycji skłonić ateistów i wątpiących do wykorzystania obecnego czasu na refleksję nad sobą, nad swoim życiem... – Niedziela snuł dalej swoją wizję.
Reklama
Jak zwykle, kiedy rozmowa przyjaciół osiągała pewien stopień konkretności, następowała chwila milczenia i każdy z rozmówców przetrawiał wnioski wynikłe z pogawędki.
– Jaśniutki – przerwał ciszę Pan Niedziela – my tu gadu-gadu o wszystkich, a przecież i nam solidny rachunek sumienia nie zaszkodzi, tym bardziej że możemy tę naszą rozmowę potraktować jako wstęp...
– ...jako przyjacielskie rekolekcje – wtrącił Jasny.
– To co? Umawiamy się na dalsze spotkania? – zaproponował Niedziela i dodał: – Ale już bez polityki!s