Reklama

Boże Narodzenie

Boże Narodzenie – znaki i symbole

Niewiele jest okresów w roku kościelnym, które wypełnione są tak ogromną liczbą symboli i nawiązują nawet do starożytnych tradycji.
Boże Narodzenie wymaga jednak nade wszystko świadomego przeżycia

Niedziela Ogólnopolska 51/2015, str. 8-10

[ TEMATY ]

Boże Narodzenie

Fot. Grażyna Kołek

Michał Leopold Willmann, „Pokłon Pasterzy”(kościół św. Józefa w Krzeszowie, XVII wiek)

Michał Leopold Willmann, „Pokłon Pasterzy”(kościół św. Józefa w Krzeszowie, XVII wiek)

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Od najdawniejszych czasów Liturgia Rzymska sprawowała w Narodzenie Pańskie tylko jedną Eucharystię w Wigilię i jedną w samą uroczystość Bożego Narodzenia. Jedyna Msza św. przypadająca w samą już uroczystość była sprawowana o godz. 9 rano. Potwierdza to Epistolarz z Kapui, z 546 r., oraz Ewangeliarz z Neapolu, z VII wieku. Mszę św. o północy, którą popularnie zwiemy Pasterką, wprowadzono na przełomie V i VI wieku. Sprawowano ją w Rzymie w Bazylice Matki Bożej Większej. Papież Grzegorz Wielki celebrował wówczas Liturgię o północy i Mszę św. o 9 rano dla dyplomacji namiestnika bizantyjskiego. Po prostu – papież, wracając z Pasterki, wstępował do kościoła na Palatynie z przyjaźni do urzędników i sprawował dla nich czynności święte. Z czasem powszechne stało się sprawowanie trzech Mszy św. w Boże Narodzenie. Ostatecznie tę praktykę przyjął Mszał potrydencki. Do Mszału z 1570 r. wprowadzono jedyne wówczas święto Imienia Jezus. Przyczynili się do tego Beda Czcigodny, Bernard z Clairvaux i św. Franciszek z Asyżu.

Od św. Szczepana do św. Sylwestra

Do obchodów Bożego Narodzenia weszła w VI wieku tzw. oktawa, czyli przedłużenie świętowania do ośmiu dni. Jest to bardzo wymowne, gdyż dni wchodzące w jej skład były już wcześniej zarezerwowane do kultu pierwszych świętych.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Pierwszy dzień obejmuje świętowanie uroczystości Narodzenia Pańskiego. W drugi dzień obchodzimy święto św. Szczepana, diakona, pierwszego męczennika. Zwyczaj wspominania Szczepana znany jest jeszcze z IV wieku. W ten dzień istnieje zwyczaj święcenia owsa, bowiem w dawnym państwie Karolingów św. Szczepan był patronem koni.

Trzeci dzień oktawy poświęcony jest św. Janowi Apostołowi i Ewangeliście. Jego kult znamy również z IV wieku. W tym dniu Kościół święci wino. Wynika to z pobożnej legendy, która mówi, że kiedyś podano św. Janowi do wypicia zatrute wino, a on je pobłogosławił, skosztował i pozostał przy zdrowiu.

Czwarty dzień oktawy to święto Świętych Młodzianków, które liturgia obchodzi od V wieku. Młodziankowie to dzieci, które Herod kazał wymordować na wieść o narodzinach Mesjasza. Kolejne dni są dalszym świętowaniem Narodzenia Pańskiego, w tym czasie 29 grudnia wspominamy św. Tomasza Becketa, męczennika, a 31 grudnia – św. Sylwestra, papieża.

W pierwszą niedzielę po Bożym Narodzeniu czcimy Świętą Rodzinę, która ma być wzorem życia dla każdej rodziny chrześcijańskiej. Ostatnim dniem oktawy jest 1 stycznia – uroczystość Świętej Bożej Rodzicielki Maryi. Wtedy to symbolicznie wspominamy obrzezanie Dzieciątka i nadanie mu imienia Jezus.

Bóg-człowiek

Reklama

Najważniejszym i najistotniejszym wydarzeniem Bożego Narodzenia jest wcielenie Jezusa. Musimy sobie uświadomić, że Bóg zstąpił na ziemię i przyjął ludzką naturę. Przyoblekł się w marne ludzkie ciało, aby stać się takim jak my. Katechizm Kościoła Katolickiego poucza nas w punkcie 461.: „Opierając się na słowach św. Jana („Słowo stało się ciałem”, J 1, 14), Kościół nazywa «Wcieleniem» fakt, że Syn Boży przyjął naturę ludzką, by dokonać w niej naszego zbawienia”. Wiara w prawdziwe wcielenie Syna Bożego jest znakiem, który wyróżnia nas, chrześcijan, na tle wszystkich religii. 464. zaś punkt katechizmowy mówi: „Jedyne i całkowicie wyjątkowe wydarzenie Wcielenia Syna Bożego nie oznacza, że Jezus Chrystus jest częściowo Bogiem i częściowo człowiekiem, ani że jest ono wynikiem niejasnego pomieszania tego, co Boskie, i tego, co ludzkie. Syn Boży stał się prawdziwie człowiekiem, pozostając prawdziwie Bogiem. Jezus Chrystus jest prawdziwym Bogiem i prawdziwym człowiekiem”. Jest to dla nas niebywale istotny fakt, który w świetle dalszych wydarzeń zbawczych staje się fundamentem naszej wiary. Jeśli nie byłoby Wcielenia, nie byłoby też Zmartwychwstania. Warto sobie uświadomić, że Bóg potrzebował ludzkiego ciała, aby być bliżej nas i wypełnić wolę Ojca. Wcielenie jest także istotnym elementem dla zrozumienia wszystkich sakramentów świętych, a zwłaszcza Eucharystii. Jest podstawą specjalnego kontaktu z Bogiem, oddania się Bogu i realizowania kultu.

Kolędy i prezenty

Nieodłącznym elementem naszego bożonarodzeniowego świętowania są zwyczaje, które zawsze odżywają w tym czasie. Chociażby sianko, które kładziemy pod obrus, piękny gest pozostawienia przy stole jednego wolnego miejsca, które ma być gotowe dla niespodziewanego gościa. Warto podkreślić, że pierwotnie zwyczaj ten dotyczył pamięci o zmarłych. Często korzystamy z tradycji dwunastu postnych potraw, które zapełniają nasze stoły. Nieodłącznym elementem spotkań wigilijnych są, oczywiście, prezenty, które łowimy spod pięknie ubranej choinki. Ten moment to z pewnością dobrze zapisana kartka z naszego dzieciństwa. Niestety, coraz rzadziej słyszy się przy polskich stołach śpiew kolęd, które dodają całemu świętowaniu atmosfery oczekiwania, ale też pozwalają – w sposób z pewnością folklorystyczny – prześledzić okoliczności betlejemskiej radości. Obowiązkowym momentem wieczerzy wigilijnej jest dzielenie się opłatkiem. Skąd ten zwyczaj?

Opłatek

Zwyczaj dzielenia się opłatkiem nie jest do końca wyjaśniony i tak naprawdę nieznane jest jego pochodzenie. Wydaje się, że można upatrywać w tym geście starochrześcijańskiego zwyczaju łamania się chlebem, a co za tym idzie – może on symbolizować pierwszą czynność eucharystyczną. Nie można wykluczać, że słowo „opłatek” ma swoją genezę w łacińskim „oblata”, co oznacza dar ofiarowany Bogu.

Reklama

W monumentalnym dziele pt. „Leksykon liturgii” autorstwa ks. Bogusława Nadolskiego TChr dowiadujemy się, że wypiekiem opłatków zajmowali się początkowo zakonnicy oraz wikariusze. W XV wieku wypiekali je też ludzie związani z Kościołem i gospodarstwem kościelnym. Już wtedy istniał zwyczaj roznoszenia opłatków przez osoby świeckie, głównie przez organistów i zakrystianów. W XVI wieku spożywano opłatki z miodem jako deser, a w wieku XVII używano ich do pieczętowania listów. Zwyczaj dzielenia się opłatkiem przyjął się najpierw wśród szlachty, szybko rozpowszechnił się w miastach i na wsiach w całej Polsce.

Kolędy

Nazwa „kolęda” pochodzi z języka łacińskiego. Przywoływany już wyżej ks. Nadolski w drugim tomie „Liturgii” wyjaśnia, iż: „Termin «calendae» oznaczał w starożytnym Rzymie pierwszy dzień miesiąca. Przed reformą kalendarza rzymskiego w 45 r. przed Chrystusem «calendae» styczniowe rozpoczynały nowy rok. Dzień ten, a raczej dni, obchodzono bardzo uroczyście, odwiedzano się wzajemnie, obdarowywano upominkami, składano życzenia, wyrażając je w słowie lub śpiewie. Kościół przejął ten zwyczaj, łącząc go z Bożym Narodzeniem, a pieśni związane z Narodzeniem Pańskim nazwał kolędami. Najstarsze znane nam kolędy powstały w pierwszej połowie XV wieku”. Kolędy polskie są niewątpliwie pięknym przejawem głębokiej pobożności ludowej, choć należy pamiętać, że ich twórcami i autorami byli polscy żakowie oraz uczniowie szkół parafialnych i przyklasztornych. Radosny charakter kolęd sprawia, że człowiek bardziej pojmuje i otwiera swoje serce na tajemnicę wcielenia Boga.

Żłóbek

Reklama

Z pewnością wszyscy słyszeliśmy o tym, że stajenki bożonarodzeniowe zawdzięczamy św. Franciszkowi z Asyżu. Początki wiążą się z włoską miejscowością Greccio i pamiętną nocą 1223 r., kiedy to owa miejscowość pod wpływem odśpiewania Ewangelii o Narodzeniu Pańskim przez Franciszka przemieniła się w Betlejem. Pierwszymi propagatorami szopek byli franciszkanie, jednak większą rolę w tej kwestii odegrali jezuici. Sprawa jest trochę złożona, bowiem od XII wieku bardzo popularne stają się teatralne przedstawienia scen Bożego Narodzenia. Warto w tym miejscu wspomnieć, że franciszkanie trudnili się bardziej budowaniem szopek w świątyniach czy na rynkach miast, natomiast jezuici skupiali się na sztukach teatralnych i przedstawieniach . To właśnie jezuitom zawdzięczamy tak popularne dziś misteria. Od XIV do XV wieku następuje ekspansja malarstwa bożonarodzeniowego, która staje się źródłem dla osób niepotrafiących czytać i pisać. W kościołach zaczynają się pojawiać figurki pasterzy, owiec, osiołków i inne. Wówczas pojawia się również zwyczaj wnoszenia w czasie Pasterki figurki Dzieciątka Jezus wraz z Ewangeliarzem.

Żłóbki w kościołach w okresie Narodzenia Pańskiego potwierdzone są na Zachodzie ok. 1550 r. Jezuici sprzyjali temu zwyczajowi i rozszerzyli go na cały Kościół. Do popularyzacji żłóbka Pańskiego w ostatnim czasie przyczynił się też święty papież Jan Paweł II, który jako pierwszy spośród następców św. Piotra umieszczał na placu przed Bazyliką Watykańską stajenkę betlejemską.

Myśląc o bożonarodzeniowej szopce, wyobrażamy sobie Dzieciątko Jezus w centrum, po jednej stronie Maryję, po drugiej – św. Józefa. Całe otoczenie Jezusa – poza Rodzicami – wypełnione jest w pierwszej kolejności uskrzydlonymi aniołami, pasterzami i zwierzętami gospodarskimi, jak na szopkę przystało. W taki sposób dekorujemy zazwyczaj nasze kościelne – a może i domowe – szopki. Jest rzeczą niezmiernie ważną, abyśmy pamiętali, że wystrój żłóbka i jego całościowa dekoracja nie są najważniejsze. Nie ma dla nas znaczenia, czy w stajence były konie, krowy, króliki czy ptaki. Nie ma też znaczenia, ilu było pasterzy i czy aniołowie śpiewali „Gloria”... Nie posiadamy nawet wiarygodnych informacji, czy Pan urodził się w żłobie, stajence czy grocie! Św. Mateusz pisze, że Święta Rodzina mieszkała w Betlejem i tam miała swój dom, natomiast św. Łukasz przekazuje, że Maryja z Józefem mieszkali w Nazarecie, a do Betlejem udali się na zarządzony w tym czasie spis ludności. Nic w tym dziwnego, ponieważ jak wiemy, Ewangeliści nie byli obecni przy narodzeniu Jezusa.

Najistotniejszym dla nas, chrześcijan, faktem jest samo wcielenie i narodzenie Syna Bożego. Nie są ważne okoliczności temu towarzyszące. Niepodważalną prawdą wiary jest to, że Jezus Chrystus począł się z Maryi za sprawą Ducha Świętego i przyjął ludzkie ciało.

2015-12-15 11:59

Oceń: +3 -1

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Boże Narodzenie - punkt zwrotny w życiu rodziny

Boże Narodzenie to punkt zwrotny w historii wszechświata. Czas osiągnął swoją pełnię. Tęsknoty się zrealizowały. Człowiek zyskał szansę zobaczenia swego człowieczeństwa w całej prawdzie i w pełnym blasku. Od tego momentu zaczął się liczyć nowy czas i wszystko, co nastąpiło potem, ma swoje odniesienie do tamtej chwili. O czymkolwiek chce się powiedzieć, określa się to jako wydarzenie „przed” bądź „po” narodzeniu Chrystusa. Od narodzenia Jezusa w Betlejem już dosłownie nic nie jest takie samo jak wcześniej. Nie można jednak zapomnieć o wyjątkowym trudzie, jakiemu musiała sprostać Święta Rodzina. Maryja rodziła w szopie - w najmniej sprzyjających warunkach. Jak wszystkie kobiety podlegała emocjom, więc miała prawo i miała podstawy, by się zastanawiać, czy to naprawdę Boża sprawa, czy naprawdę Bóg od Niej tego chce, jeśli zostawił Ją samej sobie, jeśli nie postawił na Jej drodze przyjaznego człowieka ani nie zatroszczył się - po ludzku sądząc - o tyle elementarnych spraw, niezbędnych w takiej sytuacji, a równocześnie nie usunął przeróżnych realnych zagrożeń, które mogłyby w jednej chwili przekreślić cały Jej trud. Oboje byli narażeni na spojrzenia ludzi, którym - choć nic z tego nie rozumieli - mogło się wydawać, że mają prawo osądzić, ośmieszyć i wykpić, a przynajmniej spoglądać na Nich z milczącym politowaniem. Jeżeli ten punkt zwrotny w historii wszechświata mógł zaistnieć, to tylko dlatego, że Maryja okazała się „kobietą mężną” - uwierzyła Słowu i pozostała wierna raz podjętej decyzji. Tylko dlatego, że oboje odważyli się wejść w nieznane i iść ufnie, wbrew wszelkiej logice, wędrując, „jakby widząc Niewidzialnego” (por. Hbr 11, 27). Nasza rodzina stanie się chrześcijańską rodziną, gdy naprawdę weźmiemy sobie do serca, że i dla nas nadszedł czas, aby Bóg w nas się poczynał, żył i rozwijał. Otwierając przed Nim nasze życie, zyskamy szansę zobaczenia swego człowieczeństwa w całej prawdzie i w pełnym blasku. Od tego momentu i dla nas zacznie się liczyć nowy czas. Czas rozwoju pośród przeciwności, niewygód i niedostatków. Czas szczęścia pośród trudu i walki. Przyjąwszy Chrystusa do swego życia i podjąwszy decyzję, że nasz dom będzie „domem dla Jezusa”, musimy jednak chcieć i rzeczywiście odnosić do Jezusa wszystko, co potem - kiedykolwiek - w naszym życiu nastąpi. Każdy musi sobie uświadomić, że „normalne życie” rozpoczyna się od momentu związania się głęboką zażyłością z Chrystusem, od przyjęcia Go do swego domu rodzinnego. Wtedy i w naszej rodzinie nastanie nowy porządek, zapowiadany przez proroków jako czasy niosące szczęście - porządek Ewangelii. Gdy Bóg narodzony w żłobie narodzi się w nas i gdy w nas dojdzie do głosu, wtedy już dosłownie nic nie będzie takie samo jak wcześniej. W rodzinie Maryi i Józefa nie było trudno zrozumieć, że Boże Narodzenie to nie tylko bardzo ważne, lecz dziejące się gdzieś daleko wydarzenie. Boże Narodzenie całkiem naturalnie doprowadziło do niewyobrażalnej wprost zażyłości z Bogiem. Widzieli Jego łzy i śmiech. Potem słuchali Go, rozmawiali z Nim, pomagali Mu i prosili Go o pomoc. Podporządkowali Mu całe swe życie rodzinne. Gdy był w niebezpieczeństwie - ratowali Go. Gdy płakał, czuli Jego łzy. Gdy się uśmiechał, ich świat nabierał innych barw. Gdy ludzie Go odrzucali, to oni czuli się odrzuceni. Wszystko było bardzo zwyczajne i proste, ale wszystko było z Nim i dla Niego. Oto teraz - hodie - Bóg się rodzi. Oto teraz Jego czas. Oto teraz Twój czas. „Noc się posunęła, a przybliżył się dzień” (Rz 13,12). Nie wystarczy śpiewać melancholijnie, że w Betlejem „nie było miejsca”. Własny dom trzeba uczynić domem dla Jezusa.
CZYTAJ DALEJ

Abp Marek Jędraszewski odebrał nagrodę im. Henryka Pobożnego

2025-04-06 09:27

ks. Waldemar Wesołowski

Tym razem laureatem był arcybiskup Marek Jędraszewski, metropolita krakowski.

- Ideą nagrody jest promowanie i nagradzanie osób, które poprzez odwagę, bezkompromisowość, wiedzę, kulturę i różne formy działalności publicznej idą we współczesnym świecie drogą ukazaną niegdyś przez patronów Bractwa: księcia Henryka Pobożnego i jego małżonkę Annę, osób, które w życiu publicznym stają w obronie cywilizacji łacińskiej i chrześcijańskiej, Ojczyzny, życia i godności człowieka - czytamy na stronie Bractwa Henryka Pobożnego.
CZYTAJ DALEJ

Franciszek i s. Francesca - nieoczekiwane spotkanie papieża z 94-letnią zakonnicą

2025-04-06 17:32

[ TEMATY ]

spotkanie

Watykan

papież Franciszek

Bazylika św. Piotra

s. Francesca

Włodzimierz Rędzioch

Widok pustej Bazyliki św. Piotra robi duże wrażenie

Widok pustej Bazyliki św. Piotra robi duże wrażenie

Siostra Francesca Battiloro przeżyła największą niespodziankę swojego życia w wieku 94 lat, z których 75 lat spędziła jako wizytka za klauzurą. „Poprosiłam Boga: 'Chcę spotkać się z papieżem'. I tylko z Nim! Nikt inny... Myślałam, że to niemożliwe, ale to Papież przyszedł się ze mną spotkać. Wygląda na to, że kiedy Go o coś proszę, Pan zawsze mi to daje...”. Podczas pielgrzymki z grupą z Neapolu, s. Francesca Battiloro, siostra klauzurowa modliła się dzisiaj w Bazylice św. Piotra, gdy nagle spotkała papieża.

Zakonnica, która wstąpiła do klasztoru w wieku 8 lat, złożyła śluby w wieku 17 lat, w czasie, gdy jej życie było zagrożone z powodu niedrożności jelit. Dziś opuściła Neapol wczesnym rankiem z jednym pragnieniem: przeżyć Jubileusz Osób Chorych i Pracowników Służby Zdrowia w Watykanie. Wraz z nią przyjechała grupa przyjaciół i krewnych. Poruszająca się na wózku inwalidzkim i niedowidząca siostra Francesca - urodzona jako Rosaria, ale nosząca imię założyciela Zakonu Nawiedzenia Najświętszej Maryi Panny św. Franciszka Salezego, który, jak mówi, uzdrowił ją we śnie - chciała przejść przez Drzwi Święte Bazyliki św. Piotra. Biorąc pod uwagę jej słabą kondycję, pozwolono jej przeżyć ten moment całkowicie prywatnie, podczas gdy na Placu św. Piotra odprawiano Mszę św. z udziałem 20 000 wiernych.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję