Oto Jezus milczy i prosi Ojca za tymi, którzy Go biczowali i ukrzyżowali. Tak świętą, pełną miłości i wielką moc Ducha może mieć tylko ten Bóg, który wisi ze mną na krzyżu. Czyż nie tak myśli syn marnotrawny, współukrzyżowany, któremu Jezus daruje winy w ostatnich chwilach życia? Jakże niewiele trzeba, aby z Bogiem się pojednać i do Boga powrócić. Bo po to są Jego ramiona rozciągnięte, aby nas przygarnąć. Ale do tego musi być nasze ludzkie serce nieobojętne na dobro, prawdę i piękno; wrażliwe na Bożą miłość. Wtedy cierpienie Jezusa Chrystusa nie przeraża, ale staje się znakiem nawrócenia – mówił bp Józef Wróbel w wigilię uroczystości Wszystkich Świętych do zgromadzonych na Liturgii pożegnania krzyża w kościele parafialnym w Fajsławicach.
Reklama
Większość uczestników rekolekcji ewangelizacyjnych w parafii pw. św. Jana Nepomucena w Fajsławicach to dorośli w wieku 40-50 lat, jakby na przekór statystycznemu katolikowi w tym wieku, któremu zazwyczaj brakuje czasu na sprawy duchowe, pogłębianie swojej wiary; wiele osób pozostawia ważne sprawy na starość, na czas przejścia na emeryturę. – Przez cały tydzień adorowaliśmy krzyż z cząsteczką drzewa, na którym umierał Jezus Chrystus – podsumował peregrynację i czas ewangelizacji ks. Marek Hawrylak, proboszcz Fajsławic i dziekan piasecki. – Towarzyszyły temu nabożeństwa do Miłosierdzia Bożego i do Matki Bożej, na czele z Eucharystią – mówił. – Dało się mocno zauważyć, że przyciągały nas nauki ks. Michała oparte na Słowie Bożym, dopełnione dojrzałymi świadectwami świeckich, równych wiekiem ze słuchaczami, osoby wykonujące różne zawody. Prosty i rzeczowy sposób mówienia o trudnych sprawach, nieskupiający uwagi na sobie, a na konkretach, nie na swoim „ja”, lecz na tym, co jest do przekazania. Potem: wybranie Pana Jezusa na osobistego Pana i Zbawiciela. Pierwszy efekt? Trudno było się rozstawać i wychodzić z kościoła nawet tym, którzy na co dzień są bardzo zapracowani, bo okazało się, że jest coś takiego jak rodzina parafialna. Jedna z dziewcząt wręcz stwierdziła: „Ojej, ten ksiądz mówił tak, że było widać jak mu na nas bardzo zależy!”. A krzyż był takim epicentrum, zwieńczeniem spotkania z żywym Słowem Bożym, z Ewangelią – mówiła Agnieszka Czemerys.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
– Rekolekcje, a więc nastawienie na przeżycie. Bóg mówi do mnie i do Ciebie żywym słowem – dzieliła się refleksją Katarzyna Nowak. – I mówi do mnie żywy Jezus, który działa przez swoją wszechmoc i miłość. Słowo pokazuje, że z Bogiem nie można się nudzić. Dla mnie ważne było pytanie o wiarę: wierzę, ale co z tego wynika? Jeśli świat zamazuje mi obraz Boga, to przez Jego słowo mam się dowiedzieć, jaki On jest. Pokonuję moje wyobrażenia, zranienia – wyjaśniała. Katechetki mówiły: – Dzieci, które katechizujemy w szkole podstawowej, zapytane, jak odebrały ewangelizację, nie mówiły, że było to za trudne. Dla wielu było to przygotowanie do decyzji o bierzmowaniu; ciekawa propozycja dla ich religijności: oto chcę, aby Bóg był ze mnie zadowolony, szczęśliwy moim szczęściem, które mam od Niego. Przyjęli to młodzi, choć nauka krzyża, który prześwietla życie, nie jest łatwa. – Ewangelizacja była właśnie propozycją, jaka daje wolny wybór, bez presji. A wolność zakłada odpowiedzialność za siebie i za swoją wiarę. Legalizm „stąd – dotąd” byłby czymś, co odrzuca słuchaczy; przecież jest wiele innych przekazów, które imitują swobodę wyboru. Wtedy słuchający, zdają się mówić: „Co z tego, że mówisz, jak za tym nie idzie zmiana postawy życiowej; nie widać tego z twoim życiu”. Jeśli ja coś muszę, to nie jest to już wiara. Przez przykazania Bóg mnie jedynie chroni, opiekuje się mną – kontynuowała swoje świadectwo Katarzyna.
W rozważaniu na zakończenie peregrynacji Krzyża Trybunalskiego bp Józef Wróbel podkreślał, że Jezus nie korzysta z adwokata, nie wygłasza wielkich mów obronnych, nawet nie czyni cudów, ale przemawia świadectwem swojej postawy wobec skazujących i zadających Mu śmierć. Zdaje się ukrywać swoje Bóstwo, a jawi się tylko w swoim człowieczeństwie. – Wobec tego jakże mali są ci, którzy Go zamęczyli; jakże zagłuszyli wrażliwości serc. Słowa (gdyby je Jezus wypowiedział) nie miałyby takiego odzewu w ludzkich sercach jak ten straszliwy obraz Jego męki. Znoszonej w cichości, pokorze i uniżeniu. Nie upomina i nie wykrzykuje. Świadectwo Boga, który milczy wobec grzechu człowieka, powoli przemienia serce człowieka – mówił bp Wróbel. – Żyjmy na miarę naszej godności, wiedząc, że wszystko co jest grzechem, tej godności ubliża i ją umniejsza – apelował.
* * *
Projekt „Źródło” w najbliższym czasie:
Żuków
rekolekcje ewangelizacyjne 26-29 listopada,
peregrynacja krzyża 28 listopada – 5 grudnia