Św. Filip to postać... zwariowana. Gdy zajrzymy do Dziejów
Apostolskich (Dz 8, 25-40), zaskoczy nas jego dziwna postawa. Anioł
Pański każe mu udać się na drogę, która jest pusta. I on tam idzie!
Ptaki ewangelizować lub kamienie?! Filip nawet się nie pyta, po co
ma tam iść. Po prostu idzie.
Nasz łomżyński "Filip" także zachowuje się nieco szaleńczo.
Szkoła Nowej Ewangelizacji, która prowadzi weekendowy kurs "Filip",
trochę w ciemno wyznacza terminy kursu. Liczy na to, że tą "pustą
drogą" wreszcie jakiś Etiop nadjedzie. I rzeczywiście, przed kursem
telefony rozbrzmiewają jeden za drugim. Dlatego nie powinno dziwić,
że choć ostatni kurs był na początku grudnia, już w styczniu będzie
następny. Termin wydaje się szczególnie dogodny zwłaszcza dla uczniów
i nauczycieli (np. katechetów). 19-21 stycznia to początek ferii
zimowych, jest więc wspaniała okazja duchowego wykorzystania czasu
wolnego. Oczywiście, w kursie mogą uczestniczyć wszyscy, niezależnie
od wieku, wykształcenia, zawodu, płci itd. Warunkiem jest minimalna
przynajmniej sprawność intelektualna i duchowe zapotrzebowanie -
jedno i drugie pojawia się nie wcześniej niż w szkole średniej.
Mógłby ktoś zapytać, po co ma ni z tego, ni z owego,
opuszczać rodzinę od piątku (od godz. 18.00) do niedzieli (do ok.
13.00) i doświadczać czegoś... no właśnie, czego? Mniej więcej tego
samego (z wyjątkiem chrztu), czego doświadczył biblijny Etiop. Jego
postać może być bardzo dobrym symbolem współczesnych chrześcijan.
Większość polskiego społeczeństwa trudno nazwać pogańskim. Podobnie
Etiop, jako "bojący się Boga", do ateistów nie należał. Jak co roku
jechał do świątyni jerozolimskiej wypełnić swoje religijne obowiązki.
Ale mimo że wierzył w prawdziwego Boga, to przecież miał poczucie,
że czegoś mu brakuje. Jechał drogą tak pustą, jak jego życie. Czytał
lecz nie rozumiał. Można by dopowiedzieć, że i swoje obrzędy, choć
je wypełniał, to ich nie odczuwał i nie rozumiał. I ten brak był
dla niego dotkliwy.
Także i w naszym społeczeństwie, choć wielu jest już
takich, co żyje wiarą na co dzień, to jednak dominuje tendencja przeciwna.
Najczęściej wiara "uaktywnia się" np. raz na tydzień, albo jeszcze
rzadziej, przy okazji np. Pasterki.
Czytelnicy Niedzieli zapewne do nich nie należą. Być
może jednak ich postawa mimo wszystko jest podobna do etiopskiego
urzędnika. On znał prawdę, ale nie umiał nią żyć i nią się cieszyć.
Jakże inna jest jego postawa od Apostoła, który gdy tylko słyszy
Boże wezwanie - choćby absurdalne - zaraz biegnie je wypełnić! Niemniej
dworzanin wyraźnie dostrzegał swoją duchową martwotę. Miłosierny
Bóg na jego prośby nie mógł zostać głuchy. Bo to nie dzięki Filipowi
uwierzył w Chrystusa, zbawił swoją duszę, a jego życie nabrało sensu.
Sam Bóg się o niego zatroszczył, wysyłając wiernego ucznia.
Może niekoniecznie Twoja wiara jest martwa, może tylko
trochę zastygła. Ale i Ty potrzebujesz duchowego ożywienia. Bóg Ciebie
wysłucha, pod warunkiem jednak, że będziesz Go prosił. No i że sam
odpowiesz na Jego wezwanie, na Jego propozycję spotkania. To nic
złego nie doświadczyć Boga - gorzej, gdy tego doświadczenia nawet
się nie pragnie. A "Filip" już biegnie! Czy znajdzie drogę, która
jest pusta, dlatego być może, że Ciebie tam nie ma? Czy jego misja
się powiedzie?
Zgłoszenia przyjmuje dyrektor kursu - o. Krzysztof, kapucyn (
klasztor Ojców Kapucynów, ul. Krzywe Koło 3, 18-400 Łomża), pod nr.
telefonu: 216-48-49.
Pomóż w rozwoju naszego portalu