W archiwach, jakie znalazły się w posiadaniu wrocławskiego oddziału IPN, w teczce doniesień Polskiej Partii Socjalistycznej znalazła się notatka i zdjęcie o wizycie na Dolnym Śląsku prymasa Anglii, którego oprowadzał po regionie kard. August Hlond. Hierarchowie przejazdem gościli w Oławie. W relacji zapewniano, że 24 kwietnia 1947 r. w Oławie był zwyczajnym dniem pracy. Ze zdjęć można jednak wywnioskować, że spotkanie miało podniosły charakter i zgromadziło licznie mieszkańców Oławy.
Cnota polska: tolerancja
Reklama
Dolny Śląsk jest regionem, który stworzył własną tożsamość opartą na wolności przekonań, świadomości indywidualizmu, otwartości, a zarazem pluralizmie kulturowym. Jest to bez wątpienia polski wkład w budowanie tradycji Ziem Zachodnich, gdy po 1945 r. przybyli nań ludzie z „czterech stron świata”. Im to należy zawdzięczać, że odbudowali zniszczony wojną kraj i stworzyli podstawę egzystencji, mimo życia przez kilka dekad w poczuciu tymczasowości i przekonaniu o rychłym powrocie na Wschód. Przybywali na ziemie, które zostały Polsce „darowane” w wyniku porozumień światowych mocarstw, zmuszeni do opuszczenia ukochanych stron. Znamy takie opowieści, uzupełnione łzą wzruszenia dziadka czy babci. W istocie kryje się za tym ogromny dramat: wielopokoleniowa praca nie tylko została zmarnowana – stracono bezpowrotnie dorobek synonimicznie pojmowanych Wilna, Lwowa – lecz także odeszły w niepamięć najlepsze polskie tradycje wielokulturowości i wzajemnego poszanowania, wyrosłe na gruncie polityki jagiellońskiej. Właśnie dzięki tym społecznie rozumianym potrzebom kultura polska przez wieki przyciągała przybyszów. Asymilowali się Tatarzy, Ormianie, Niemcy, Żydzi, Szkoci, Szwedzi, Czesi, Rosjanie, wtapiając się w polski tygiel, a nawet stając się luminarzami polskiej kultury i wzbogacając ją. Szukali miejsca na świecie zapewniającego równy dostęp do praw, przywilejów i obowiązków – i Polska, ta wymazana z mapy Europy, pod zaborami, potrafiła im to zapewnić!
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Jako spadkobiercy tej wielowiekowej koegzystencji nacji i kultur spójrzmy, jak zróżnicowaną tożsamość regionalną tworzą współcześni Dolnoślązacy?
Odpowiadając – miejmy świadomość historyczności regionu i jego dziedzictwa kulturowego.
O polskości Śląska
Niezwykłe jest to, że nasi antenaci mieli nieporównanie większą wiedzę i poczucie polskości tych terenów, niż nam się współcześnie wydaje. Od „Kroniki” Jana Długosza, poprzez nowożytnych erudytów, aż do opracowań z lat 1918-1939 autorzy podkreślali bardzo silne polskie wpływy na Śląsku. Marcin Kromer w 1577 r. wskazywał na oczywisty charakter nazw topograficznych, Śląsk uznając za prowincję polską:
„Przecież każdy, kto choćby jako tako zna język polski, doskonale rozumie, że do Polski należą i polską wykazują etymologię Świdnica, Legnica, Brzeg, Głogów, Bolesławiec, Gorlice [Zgorzelec] i niemal nieprzeliczone mnóstwo innych miejscowości (…). Śląsk natomiast i Wrocław dopiero później zaczęto traktować jako czeskie.”
Reklama
W podobnym tonie brzmią wypowiedzi Marcina Bielskiego, Macieja Miechowity czy Macieja Stryjkowskiego. Związki kulturalne Polski i Śląska trwały silnie przez stulecia. We Wrocławiu biskupami bywali Polacy lub przybyli z Polski np. z Krakowa Jan V Turzo (zawdzięczamy mu renesansowe detale w katedrze wrocławskiej) czy Karol Ferdynand Waza, brat króla Jana Kazimierza. Nawet tendencyjny w podkreślaniu „niemieckości” tych terenów Fryderyk Zimmermann we „Wstępie do opisania Śląska” z 1783 r. zauważa miejscowości, w których nieliczni mieszkańcy posługują się językiem niemieckim. Były to m.in. podwrocławskie Minkowice Oławskie, Bystrzyca, Laskowice, Jelcz. Jeszcze do połowy XIX wieku w ogromnej części Śląska swobodnie mówiono po polsku. Korespondent „Tygodnika Ilustrowanego” Roman Zmorski z podróży na Ślężę w 1862 r. donosił:
„To tu znajdują się najliczniej najstarożytniejsze świątynie, szczodrobliwością książąt naszych w pierwszych po nawróceniu wzniesione wiekach, mnóstwo dawnych warowni i grodów, częścią w ruinie, częścią cało dotąd stojących, w czasach gdy Szląsk polskim był jeszcze, lub później przez Piastów udzielnych podźwigniony”.
Historyczne skrajności
Współcześnie powtarza się opinie o niemieckości tych terenów, mieszkających tu wyłącznie Niemcach i pewnej liczbie ludności żydowskiej. Po 1945 r. nowa władza podkreślała „powrót Ziem Piastowskich do Macierzy”. Posługiwanie się przez lata hasłami służącymi doraźnym celom politycznym uczyniło wielką szkodę dla upowszechniania rzetelnej wiedzy o dziejach i etnicznych subtelnościach Śląska.
Z drugiej strony w niemieckich opracowaniach naukowych z XIX wieku celowo pomijano polski wkład w kulturę Śląska. W ostatnich latach ta dziwna tendencja powraca: z jednej skrajności zaczęto popadać w drugą, sugerując, że mieszkali tu niemal wyłącznie Niemcy, a Polacy ulegali wynarodowieniu wieki temu i pojawili się dopiero po 1945 r. Tymczasem ludnością autochtoniczną były tu dwie grupy: Ślązacy mieszkający tu „od zawsze” oraz niemieccy osadnicy, wtapiający się w społeczność.
Pruska germanizacja
Reklama
Przejęcie Śląska przez Prusy w XVIII wieku rozpoczęło intensywną germanizację. Po kilku dekadach stosowania metod opartych na szykanach i przemocy język polski niemal zupełnie zanikł, jego granica przesunęła się o sto kilometrów na wschód. Nie bez protestów wszakże: Jerzy Treska z Nowego Dworu pod Jelczem-Laskowicami wraz z 5000 Polaków wniósł protest przeciwko likwidacji polskich nabożeństw. W jego parafii w Laskowicach Oławskich ostatnią Mszę św. po polsku odprawiono w 1881 r. Jednak jeszcze w 1885 r. „Słownik geograficzny Królestwa Polskiego i innych krajów słowiańskich” podawał, iż w powiecie namysłowskim „ludność w większej połowie [jest] polska i katolicka”. Pomimo pruskich nacisków, Ślązacy podtrzymywali rodzime tradycje, czego dowodem jest słownik gwary śląskiej opracowany przez Baltazara Działasa w I połowie XIX wieku (rękopis złożono w Bibliotece Jagiellońskiej).
Nestor polskiej etnografii Oskar Kolberg zauważył, iż na Dolnym Śląsku jeszcze w połowie XIX wieku w powszechnym użyciu był język polski: „W okolicy Wrocławia było jeszcze wsie polskie, jak Psie Pole, a w odleglejszej stronie, w Trzebnicy, gdzie stary klasztor istnieje, w Oławie, całe miasta były jeszcze polskie. (…).
A dziś? Dziś germanizacja z pomocą wszystkich środków rządowych spiesznie się szerzy; (…) naprzód wiarę katolicką podkopują, umysły nakłaniają do obojętności w rzeczach religii, potem do obojętności w rzeczach narodowości, to jest języka, po czym dopiero robią z Wojciecha Alberta, z Jaśka Hansa i tak dalej idzie”.
Po roku 1945
Odkładając na bok historyczne zaszłości, spójrzmy na współczesne oblicze Dolnego Śląska. Przybycie w 1945 r. polskich osadników na te tereny rozpoczęło nowy rozdział w ich wielowiekowej epopei. Oni musieli nauczyć się tożsamości tych terenów i dostrzec w nich nową Ojczyznę: odkryć bogactwo kulturowe i ekonomiczne. Nam – powierzono kontynuację tego dzieła, jakkolwiek jesteśmy tu tylko przez chwilę...
*Autor jest historykiem, pracownikiem wrocławskiego oddziału Instytutu Pamięci Narodowej.
* * *
Ks. Tomasz Czabator, proboszcz parafii Matki Bożej Pocieszenia w Oławie:
Reklama
Zamysłem kard. Henryka Gulbinowicza, ustanawiającego oławskie sanktuarium było, by miejsce to nawiązywało do macierzyństwa i ojcostwa. Dlaczego? Pierwszym pocieszeniem, jakie Bóg dał ludziom, jest Zwiastowanie. Za pośrednictwem Archanioła Gabriela sam Bóg pociesza Maryję. Ona pierwsza doznała pocieszenia od Boga, przez dar cudownego macierzyństwa i przekazuje Boże pocieszenie dalej.
Boże pocieszenia jest także w każdym macierzyństwie i ojcostwie.
W każdą 2. i 3. sobotę miesiąca w kaplicy Matki Bożej Pocieszenia chrzcimy dzieci. Zapraszamy wszystkich rodziców, by ochrzcili swoje dzieci przed wizerunkiem Matki Pocieszenia.
Marzeniem moim jest, by jak najwięcej chrztów – które są pocieszeniem – sprawować przed obliczem Matki Bożej Pocieszenia.
Drugie – to podniesienie rangi sanktuarium do archidiecezjalnego i uczynienie tu symbolicznego miejsca kultu i pocieszenia dla wszystkich Kresowiaków, przybyłych na Dolny Śląsk.
Kaplica z cudownym obrazem jest otwarta codziennie od godz. 7.00 do 19.00. We wtorki o godz. 17.30 odprawiana jest nowenna do NMP Matki Pocieszenia i Nieustającej Pomocy, w soboty o godz. 12.00 Msze św. wotywne o NMP Matce Pocieszenia. W każdą 4. sobotę miesiąca – Msza św. w intencji chorych o uzdrowienie oraz sakrament namaszczenia.
* * *
Oławskie rocznice
70. rocznica ustanowienia polskiej administracji kościelnej i państwowej
70. rocznica przywiezienia obrazu Matki Bożej Pocieszenia z Witkowa
15. rocznica ustanowienia lokalnego sanktuarium Matki Bożej Pocieszenia
140. rocznica urodzin bł. ks. Bernarda Lichtenberga.
Zaproszenie na Uroczystości
5 września w sanktuarium Matki Bożej Pocieszenia w Oławie odbędą się uroczystości odpustowe. Od godz. 17.15 rozpoczną się nabożeństwem przed łaskami słynącym obrazem. Mszy św. o godz. 18.00 będzie przewodniczył bp Andrzej Siemieniewski. Po Mszy św. wyruszy procesja z obrazem Matki Bożej Pocieszenia dookoła Rynku. Transmisja uroczystości w Radiu Rodzina o godz. 18.
W niedzielę 6 września Msza św. o godz. 13.00 w intencji Ojczyzny i „Solidarności”.