Kalendarz oficjalny jest następujący: 6 sierpnia Andrzej Duda składa przysięgę przed Zgromadzeniem Narodowym i obejmuje urząd Prezydenta RP. W niedawnym wywiadzie dla Telewizji Kraków – jeszcze sprzed tej uroczystej chwili, a i ten felieton piszę parę dni wcześniej – pan prezydent zapowiedział, że postara się, aby możliwie jak najszybciej do parlamentu trafiły jego projekty ustaw o wieku emerytalnym i o kwocie wolnej od podatku. Może to wręcz sprawa najbliższych tygodni. Te zapowiedzi nie są niespodzianką, ponieważ takie deklaracje padły w jego kampanii wyborczej. Podobnie jak nie jest niespodzianką zapowiedź, że nowy prezydent ruszy w objazd po Polsce. Obiecał przecież w kampanii, że odwiedzi każdy powiat. Nie do wszystkich dotarł przed wyborami, teraz to będzie uzupełniał.
Reklama
Powiedzą Państwo: No i co w tym nadzwyczajnego, obiecał, to realizuje... To racja. Ale czy muszę przypominać, że przez wiele lat politycy wielu partii mieli za nic obietnice składane obywatelom? Chyba nie muszę. Celował w tym obecny obóz rządowy. Dziś premier Kopacz jeździ po całym kraju i wszędzie obiecuje cuda na kiju. Kto ma krótką pamięć, może i jej uwierzy... Ale wystarczy sobie przypomnieć, co obiecywał Donald Tusk przez wiele lat, a co później robił, żeby wiedzieć, co myśleć o obiecankach pani premier. To tylko takie zagrania pod publiczkę, po to, żeby zdobyć jeszcze trochę głosów w wyborach. A później – i tak rządzimy po swojemu, dla siebie, nie dla ogółu. Oto filozofijka tego rządu.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
A u prezydenta Dudy – inaczej. Wygrał wybory – i tym bardziej, tym solenniej pamięta o swoich obietnicach. Wręcz to podkreśla we wspomnianym wywiadzie dla krakowskiej Telewizji. Bo wygrał nie dla własnej ambicji i interesu, ale po to, żeby zrobić coś dobrego dla ogółu, coś dobrego w ważnych sprawach Polaków.
Tak oto, mam nadzieję, rodzi się dobra zmiana w polskiej polityce. Nowa jakość. Andrzej Duda – prezydent nowej jakości. Tego bardzo Polsce potrzeba.