Najogólniej można powiedzieć, że są takie cztery ważne obszary, gdzie nasze bycie i działanie prowadzi do doświadczenia zakorzenienia. Są nimi: dom, religijność, praca oraz związek z naszymi przodkami. Wszystkie te przestrzenie wymagają harmonijnego współdziałania, bo jego efekty rzutują nie tylko na nasze samopoczucie, ale na kształt naszego życia.
Dom
Pojęcie domu jest bliskie większości z nas. Dom to coś znacznie więcej niż tylko budynek. Z domu rodzinnego wychodzimy i mamy go w swojej pamięci, a w życiu dorosłym trudzimy się, by zbudować własny. Czujemy też, co to znaczy, gdy mówimy: mój dom, idę do domu, ciasny, ale własny, zadomowić się itp. W tym też znaczeniu najbardziej pierwotnym fundamentem domu jest miłość kobiety i mężczyzny, która prowadzi do małżeństwa i rodziny. W domu kobieta jest matką, a mężczyzna ojcem, a naturalnym owocem wzajemności jest dziecko, którego pojawienie się zwiększa sens domu.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Praca
Reklama
Ona ustanawia naszą podstawową relację ze światem. Pracować na tym świecie, to znaczy zakorzenić się. Zakorzenienie człowieka w świecie jest również owocem wzajemności, która przybiera postać współpracy. Człowiek pracuje z kimś i dla kogoś. Istotę współpracy urzeczywistnia relacja z kimś. „Z kimś” nie znaczy, że po prostu obok. Praca jest więc nie tylko pokonywaniem oporu materii, lecz przede wszystkim formą porozumienia ludzi z ludźmi, jak o tym często mówił św. Jan Paweł II. Właśnie to porozumienie, jego kształt warunkuje nierzadko, czy w naszym miejscu pracy czujemy się u siebie, czy też nie.
Religijność
Prowadzi ona człowieka do budowania relacji z Bogiem i z drugim człowiekiem. Wydobywa dobro i prowadzi do uświęcenia życia dokonywanego przez poświęcenie. Poświęcić, czyli ofiarować to, co się posiada, aby być tym, kim się naprawdę jest. Religijność dojrzała obejmuje wszystkie inne rzeczywistości naszego życia, promieniuje na nie i wydobywa z nich najgłębsze sensy. Prawdziwa religijność to zatem nie tylko wykonywanie praktyk, ale realizacja autentycznej więzi z Bogiem, która staje się punktem odniesienia dla pozostałych sfer życia ludzkiego.
Dziedzictwo
Jasne jest dla nas zwykle to, że nasi rodzice mieli swój udział w budowaniu przez nas domu i w zdobywaniu wykształcenia i zawodu. Nierzadko też dziedziczymy po nich dobra materialne. W rzeczywistym podejmowaniu dziedzictwa chodzi jednak o jeszcze głębsze rozumienie, o dziedziczenie pewnych wartości, które sięga nieraz wielu pokoleń wstecz. Stąd niekiedy umarli zobowiązują mocniej niż żywi. U grobu zmarłego człowiek uświadamia sobie, że jest dziedzicem. A być dziedzicem to znaczy przede wszystkim mieć udział w godności tych, którzy byli przed nami. Jesteśmy spadkobiercami dzięki przodkom, oni są przodkami dzięki spadkobiercom. I właśnie ta sfera tak naprawdę jest kluczowa dla doświadczenia zakorzenienia. Dlatego powinniśmy szanować ojczyznę, rodzinę i w ogóle każdą wspólnotę ludzką.
Znaki wykorzenienia
Myślę, że wśród bardzo wielu przyczyn wykorzenienia jest też m.in. niska frekwencja wyborcza, utrzymująca się od wielu lat w Polsce. Jest ona czytelnym znakiem dobrowolnego zrzeczenia się podstawowych praw. Obiegowe, modne powiedzenie: „mnie polityka nie interesuje” jest innym przejawem tej samej postawy. A przecież tak wiele zależy od ludzi, którzy sprawują ważne funkcje państwowe! Dzisiaj, po ćwierć wieku Trzeciej Rzeczypospolitej, musimy budować nowy patriotyzm. Patriotyzm, który wpatrzony jest w przyszłość, ale musi mieć korzenie. Musi mieć korzenie w przeszłości, bo nie ma patriotyzmu bez pamięci.