Jak to się stało, że Ksiądz pochodzący z Krakowa znalazł się w Chicago i został tam biskupem?
Najpierw to łaska Boża, że tak się stało, a potem uwarunkowania ludzkie. Moja rodzina wyjechała do Stanów. Ja zostałem w Polsce sam. Skończyłem seminarium w Krakowie, po święceniach pracowałem trzy lata na parafii, a potem dołączyłem do mojej rodziny. Tam pracuję od 30 lat. W ostatnim czasie zostałem wyświęcony na biskupa pomocniczego. Jak to się stało? Tego nie wiem. To znowu zadziałała łaska Boża. Choć było wielu innych, to jednak Pan Bóg spojrzał na mnie i zechciał, abym był Jego apostołem, za co jestem Mu bardzo wdzięczny. Cieszę się, bo jako biskup mogę wiele zdziałać dla Pana, dla ludzi i dla Polonii.
Czy są jakieś różnice w pracy duszpasterskiej w Polsce i w Stanach?
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Warunki pracy zawsze są związane z czasem i miejscem, uwarunkowaniami historycznymi. Kościół ciągle rozwija się, nie jest skamieniały. W Kościele w Chicago charakterystyczne jest to, że tam mieszka wiele narodowości, rozmaitość ludzi, kultur, cywilizacji. Prowadzimy duszpasterstwo w 32 językach. Ich wzajemne przenikanie się wpływa oczywiście również na Kościół. W pracy duszpasterskiej musimy tę różnorodność uwzględnić. Również Polacy wiele wnoszą do życia miejscowego Kościoła. Jest wiele rzeczy, które nas łączą, jest też wiele różnic. To stanowi o wielkim bogactwie i możliwościach. W Kościele amerykańskim i oczywiście chicagowskim akcentujemy wielkie zaangażowanie w życie wspólnoty ludzi świeckich. Zatem formowanie świeckich w życiu parafialnym jest mocno podkreślane. Dbamy o formowanie liderów grup i wspólnot. Angażujemy świeckich w liturgię. Zwłaszcza jeśli chodzi o liturgię, jej przygotowanie i przeżywanie, to jestem pod wrażeniem Kościoła polskiego i legnickiego. Muszę powiedzieć, że pod tym względem jesteście dalej niż my, choć my też staramy się dbać o to. Ludzie przyjeżdżający do nas z Polski takiego dobrego ducha wnoszą w nasze życie, sami przy tym uczą się nowych form duszpasterskich. Moją rolą jest to, aby troszczyć się o to, by szło to w dobrym kierunku.
Kiedy mówimy o Polonii w Chicago, nie mamy już na myśli jednolitej społeczności?
Od roku 1830 Chicago zaczęło się rozwijać, jako miasto. Zaczęła tam napływać ludność. Duża ilość Polaków przybyła tam zwłaszcza pod koniec XIX wieku. To były bardzo trudne czasy, ogromny wysiłek i praca. Wielki rozwój gospodarczy nastąpił dopiero w latach ‘50 XX wieku. Po I wojnie światowej część Polaków wróciła do kraju, nie wszyscy jednak zaaklimatyzowali się i wrócili z powrotem. Potem była II wojna światowa, kolejna emigracja. Dzieci pierwszych emigrantów, urodzone w Stanach mocno zamerykanizowały się, choć kulturowo starały się nawiązywać do polskiej tradycji. Mocne były też uczucia patriotyczne i zatroskanie o Polskę. Tak min. powstała Liga Katolicka Religijnej Pomocy Polsce. To jakby ta „pierwsza” Polonia. O „drugiej” mówimy, kiedy myślimy o latach ’80, o zrywie Solidarności i stanie wojennym w Polsce. Wtedy wyemigrowało wiele osób. W tych czasach do Chicago przybyło około 300 tysięcy Polaków. Ta grupa przywiozła inne elementy kulturowe niż poprzednia. Następna była też emigracja zarobkowa. Tak więc Polonia nie jest monolitem i wiele można mówić o każdej grupie.
Wspomniał Ksiądz Biskup o Lidze Katolickiej, za którą jest teraz odpowiedzialny. To min. dzięki niej wielu księży, również z naszej diecezji, mogło studiować w Rzymie.
Reklama
Liga Katolicka Religijnej Pomocy Polsce, a teraz i Polonii, to organizacja złożona głównie z ludzi polskiego pochodzenia. Początkowo chodziło o organizowanie pomocy Polakom przed i po II wojnie, i w czasach komunizmu. Chodziło też o upominanie się o sprawy polskie u władz amerykańskich. Sam zresztą taką pomoc materialną przywoziłem do Polski w czasach Solidarności. W Lidze są duchowni i świeccy, którzy wspomagają materialnie i duchowo Polaków w ojczyźnie i na świecie. Kiedy w Polsce sytuacja zmieniła się, poprawiła się, nasze działania kierujemy do Polaków w krajach biedniejszych. Wspomagamy w dalszym ciągu dwa polskie domy dla księży studiujących w Rzymie, to jest Instytut Polski i Kolegium Polskie, było jeszcze seminarium polskie w Paryżu, ale tam sytuacja zmieniła się. Rocznie przekazujemy na ten cel ok. 200 tysięcy dolarów ze składek Polonii. Dla nas ważne jest, by polscy księża kształcili się, by byli otwarci na świat, mądrzy, inteligentni, by polski Kościół miał wykształconych kapłanów. To jest wartość bezcenna. Swoją późniejszą posługą, pracą naukową „spłacają” ten dar.
Jakie są najważniejsze cele duszpasterstwa polonijnego w Chicago?
My nie mamy polskich parafii. Duszpasterstwo polonijne jest częścią duszpasterstwa diecezjalnego. Pod parasolem Ligii Katolickiej stworzyliśmy duszpasterstwo rodzin pw. Matki Bożej Częstochowskiej. Zatem w centrum jest rodzina i różne wymiary jej życia: religia, edukacja, praca, kultura, wypoczynek. Na tych obszarach formujemy naszą chrześcijańską i polską tożsamość. Szczególny nacisk kładziemy na formację dzieci, młodzieży i studentów. Dbamy o duszpasterstwo narzeczonych, podkreślamy piekno chrześcijańskiego małżeństwa i sakramentu małżeństwa. Dbamy też o zachowanie kultury i tradycji polskiej. Ponadto naszą misją jest budowanie jedności Polonii, promowanie Polonii w Kościele i społeczeństwie amerykańskim, aktywne uczestnictwo w misjach obsługiwanych przez polskich misjonarzy i misjonarki, przydzielanie stypendiów akademickich polonijnej młodzieży rzymskokatolickiej, pomoc finansowa w kształceniu i formowaniu liderów w strukturach parafialnych w USA.
A jak wygląda sprawa powołań w Kościele chicagowskim?
Dzięki Bogu mamy powołania. Obserwujemy widoczny wzrost powołań. Brakuje nam tylko duszpasterzy do takich większych grup wiernych, którzy przyjeżdżają do Stanów, a które mają swoje specyficzne potrzeby, jak np. Polonia. Miejscowi księża, nawet ci, którzy pochodzą z polskich rodzin, ale tam się już urodzili i wychowali, nie wszystkie potrzeby są w stanie zrozumieć i im zaradzić. Dlatego szukamy chętnych, również i w diecezji legnickiej do takiej pracy. Chcę jednak podkreślić, że to muszą być księża o takim nastawieniu do służby, to muszą być w pewnym sensie bohaterowie chcący ukazać piękno chrześcijańskiego życia. To muszą być księża otwarci, szczodrzy, odważni, oddani sprawie Kościoła, chcący budować cywilizację miłości.
Dziękuję za rozmowę