Właśnie jak wrzód pęka bezwstydnie na ciele ogólnoświatowej gospodarki grecki dług. Janusz Szewczak – główny ekonomista SKOK-ów – otwarcie mówi, że wspólna europejska waluta po 15 latach istnienia odchodzi w niebyt. I nie może się dziać inaczej. Niemcy, główny beneficjent Eurolandu, zniszczyły lichą gospodarkę Grecji poprzez zawyżony kurs walutowy. Gospodarcze europejskie tuzy zyskiwały na eksporcie do Grecji, podczas gdy ta traciła. Kredyty udzielone Grecji popłynęły na konta banków nie greckich, tylko niemieckich, szwajcarskich i innych.
Grecja ma dzisiaj prawie 320 mld euro długu (370 mld dolarów), co stanowi blisko 180 proc. PKB, i bankrutuje. Ale najwięcej do oddania mają Japończycy, których dług w stosunku do PKB wynosi 227 proc. Grecja ze wspomnianym zadłużeniem jest na trzecim miejscu – za Zimbabwe. USA mają 79 proc. w stosunku do PKB i zajmują miejsce 39. Całą stawkę zamyka Arabia Saudyjska, która pożyczyła tylko 1,7 swojego PKB.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
– Dlaczego bankrutuje Grecja, a nie najbardziej zadłużona Japonia? Dlatego, że dług tej drugiej jest wyłącznie japoński. Japonia musi oddać pieniądze sama sobie. A tymczasem aż 70 proc. greckiego zadłużenia przypada na inne kraje. Lobby lichwiarsko-bankowe rozdaje karty – mówi twardo Janusz Szewczak. Bogaci Grecy już dawno wyprowadzili swoje majątki do banków niemieckich, szwajcarskich czy amerykańskich.
Reklama
5 lipca 2015 r. Grecy odrzucili warunki zagranicznej pomocy, czyli dalszego obniżania emerytur, rent, podnoszenia podatków czy też zgody na wyprzedaż majątku narodowego.
Ludzie się zbuntowali, bo mieli już dosyć bycia niewolnikami. Banki poprzez bezduszną kalkulację i chęć zysku zabrały przyszłość następnym pokoleniom. – Jeżeli w Hiszpanii wygra wybory podobna do Syrizy partia Podemos, to powtórzy się wariant grecki – wieszczy Janusz Szewczak i dodaje: – Przecież tam mają prawie 200 mld złych kredytów. Lobby bankowe skorumpowało rządy, które nie radzą sobie z kierowaniem nawą państwową. To są marionetki banków.
Spekulacje i zadłużenia – te krwiożercze bliźniaki zaatakowały praktycznie wszystkich, nawet potęgi gospodarcze. Sektor bankowy stał się właścicielem świata i realnej gospodarki. Banki europejskie mają 300 proc. europejskiego i 100 proc. amerykańskiego PKB. Nowi właściciele świata drukują pieniądze na trzy zmiany praktycznie wszędzie. Wirtualny pieniądz bez pokrycia – kontynuuje swoje analizy w rozmowie z „Niedzielą” Janusz Szewczak – zalewa świat gospodarczy. Konta bankowe istnieją na ekranie komputera i za jednym kliknięciem mogą zniknąć. Wydaje się, że nowy porządek świata jest skutecznie realizowany.
Reklama
Unia walutowa się kończy, bo gdyby nawet Unia Europejska złagodziła stanowisko wobec Grecji, to za kilka miesięcy sytuacja się powtórzy. No bo skąd Grecy wezmą pieniądze na spłatę kolejnych 7 mld euro pożyczki? Poprzez oddanie w ręce niemieckich emerytów swoich pięknych wysp? A zatem lekarstwo, jakie zaproponowała kanclerz Niemiec Angela Merkel, jest gorsze od samej choroby. To lekarstwo ma dobić pacjenta, zamiast postawić go na nogi.
A Polska? Polska ma ok. 380 mld dolarów długu zagranicznego, czyli wielkość podobną do greckich obciążeń – informuje Szewczak. Na 164 kraje zajmujemy 79. miejsce wśród zadłużonych, a więc jesteśmy w środku peletonu. Statystyka mówi, że koń i człowiek mają średnio po trzy nogi, ale to nie oddaje rzeczywistości. Ta jest bowiem zakłamywana jak za PRL-u. Makroekonomiczne statystyki dotyczące sytuacji gospodarczej w Polsce, łącznie z fetyszyzowaniem PKB, nie oddają prawdziwej, złej finansowej kondycji przeciętnego Polaka. Raporty dotyczące ZUS, OFE są utajnione. Ludzie nie wiedzą, jak wygląda prawda. Polska też ma małe szanse na spłacenie swojego długu i trudno przypuszczać – analizuje Szewczak – by zdecydowano się w wypadku katastrofy podobnej do greckiej na identyczny wariant pomocowy, tzn. by postulowano obniżenie rent i emerytur o wysokość ok. 1600 zł (400 euro), podwyższenie podatków itd., itp. Chociaż już jeden z warunków Polska spełniła niejako ryczałtem, kiedy ochoczo wyprzedała swój narodowy majątek.
Gierek swego czasu pożyczył 10-krotnie mniej pieniędzy – 30 mld dolarów i pomimo umorzenia części długu spłacaliśmy go 32 lata. To jak będziemy spłacać 380 mld dolarów teraz, jeśli będzie trzeba?!
Artykuł powstał na podstawie rozmowy telefonicznej „Niedzieli” z Januszem Szewczakiem, głównym ekonomistą SKOK-ów; analizy Sebastiana Ogórka pt. „Statistica. Dług publiczny w Polsce i na świecie”, opublikowanej na stronie: www.money.pl; oraz wywiadu z Janem Sową, pt. „Jan Sowa: w Polsce już dzisiaj jest gorzej niż w Grecji”, opublikowanego na stronie: www.wiadomosci.wp.pl.