11 lutego, w liturgiczne wspomnienie Najświętszej Maryi Panny z Lourdes, przypada Światowy Dzień Chorego. Gdy jedna z rozgłośni radiowych przeprowadziła sondę uliczną na pytanie: "gdybyś złapał złotą
rybkę i miał do spełnienia trzy życzenia, czego byś sobie zażyczył?", prawie wszyscy na pierwszym miejscu wymieniali zdrowie. Składając sobie życzenia z różnych okazji, też zawsze życzymy zdrowia. "Szlachetne
zdrowie, nikt się nie dowie, jako smakujesz, aż się zepsujesz" - pisał we fraszce Na zdrowie Jan Kochanowski.
W Katechizmie Kościoła Katolickiego czytamy: "Choroba i cierpienie zawsze należały do najpoważniejszych problemów, poddających próbie życie ludzkie. Człowiek doświadcza w chorobie swojej niemocy,
ograniczeń i skończoności" (KKK 1500). Choroba to nie tylko ból fizyczny, którego najczęściej się boimy; to przede wszystkim cierpienie związane z doświadczeniem własnej słabości, bezradności i uzależnienia
od drugiego człowieka. Nie chcemy być dla nikogo ciężarem. To wszystko może być dla człowieka powodem buntu, w którym staje on przed murem powracającego wciąż pytania "Dlaczego?!? Dlaczego ja?!?".
Jak czytamy w Katechizmie, "choroba może prowadzić do niepokoju, do zamknięcia się w sobie, czasem nawet do rozpaczy i buntu przeciw Bogu, ale może także być drogą do większej dojrzałości, może pomóc
lepiej rozeznać w swoim życiu to, co nieistotne, aby zwrócić się ku temu, co istotne. Bardzo często choroba pobudza do szukania Boga i powrotu do Niego" (KKK 1501). Francuski pisarz Paul Claudel napisał:
"Bóg nie przyszedł na ziemię, aby cierpienie znieść, czy wyjaśniać, lecz by je napełnić swoją obecnością".
Jezus nie tłumaczył cierpienia. On je wziął na siebie - nie tylko cierpienie fizyczne, ale także ból samotności, opuszczenia, szyderstwa. Wróćmy jeszcze na chwilę do Katechizmu: "Wzruszony tylu cierpieniami,
Chrystus nie tylko pozwala dotykać się chorym, lecz także bierze na siebie ich nędzę: «On wziął na siebie nasze słabości i nosił nasze choroby» (Mt 8, 17). Nie uleczył wszystkich chorych. Jego
uzdrowienia były znakami przyjścia Królestwa Bożego, zapowiadały uzdrowienie bardziej radykalne: zwycięstwo nad grzechem i śmiercią przez Jego Paschę. Na krzyżu Chrystus wziął na siebie cały ciężar zła
(por. Iz 53, 4-6) i zgładził «grzech świata» (J 1, 29), którego skutkiem jest właśnie choroba. Przez swoją mękę i śmierć na krzyżu Chrystus nadał cierpieniu nowe znaczenie; teraz może ono upodabniać
nas do Niego i jednoczyć nas z Jego zbawczą męką" (KKK 1505).
Chrześcijaństwo to nie szukanie cierpienia. Jednak dla dotkniętego chorobą może stać się ona okazją do umocnienia wiary. Zamknięty w swoim cierpieniu, niezrozumieniu i głuchocie kompozytor Ludwig
van Beethoven napisał: "krzyże w życiu pełnią podobną rolę, jak krzyżyki w muzyce - podwyższają".
Odkrywanie sensu cierpienia nie oznacza wcale, że możemy człowieka dotkniętego chorobą zostawiać samego z jego cierpieniem. Wręcz przeciwnie - potrzebna jest ogromna "wyobraźnia miłosierdzia", by
uczyć się w delikatny i dyskretny, a zarazem skuteczny sposób być przy człowieku cierpiącym. Wzorem jest dla nas sam Chrystus. "Jego współczucie dla wszystkich cierpiących posuwa się tak daleko, że Jezus
utożsamia się z nimi: "Byłem chory, a odwiedziliście Mnie" (Mt 25, 36). Jego szczególna miłość do ludzi dotkniętych słabością nie przestaje w ciągu wieków pobudzać chrześcijan do specjalnej troski o tych,
którzy cierpią na ciele i duszy. Znajduje się ona u podstaw podejmowania niestrudzonych wysiłków, by ulżyć im w cierpieniu" - czytamy w Katechizmie (KKK 1503); i dalej: "«Uzdrawiajcie chorych!»
(Mt 10, 8). Kościół otrzymał to zadanie od Pana i stara się je wypełniać zarówno przez opiekę, jaką otacza chorych, jak i przez modlitwę wstawienniczą, przez którą łączy się z nimi" (KKK 1509). Niech
Światowy Dzień Chorego będzie dla nas nie tylko okazją do modlitwy za chorych, ale przede wszystkim niech pobudzi naszą wyobraźnię miłosierdzia, byśmy potrafili skutecznie przyjść im z pomocą.
Pomóż w rozwoju naszego portalu