Czy jesteśmy dziś ludźmi bardziej bogatymi niż dawniej? Często mówi się, że mamy więcej pieniędzy, więcej wydajemy. Czyli – powodzi się nam lepiej. Ale czy tak jest naprawdę? Jest pewna grupa ludzi, których stać na wiele, na pewno nie są to wszyscy. Ale nie o tym chciałbym dziś pisać. Zastanawiam się, czy ludzie potrafią ze swojego budżetu przekazać coś dla biednych, poszkodowanych w nieszczęściu, czy potrafią otworzyć się na innych. A to otwarcie jest dziś, w dobie ogromnych dysproporcji materialnych, niezwykle ważne, wiemy bowiem, jak trudno żyje się wielu rodzinom. Nie można więc nie zainteresować się, czy znane nam rodziny mają za co kupić podręczniki i przybory szkolne dzieciom, czy znajomy student ma za co opłacić mieszkanie i wyżywić się itd.
Kościół mówi o tzw. bona superflua – o dobrach, które są w nadmiarze – że tak naprawdę nie są one naszą własnością, ale należą się potrzebującym. Czy mamy tego świadomość? Oczywiście, w pierwszym rzędzie jesteśmy odpowiedzialni za rodzinę, tę najbliższą, ale i dalszą – pomoc jej należy do naszych obowiązków. Ale jakże pięknie jest umieć dostrzec też potrzeby innych ludzi – poza progiem rodzinnym, jakże wielkiego serca to wymaga.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Dzieje Apostolskie opisują, jak uczniowie Chrystusa przychodzili do Apostołów i oddawali swoje majątki, a ci z kolei dzielili majętność między tych, którzy potrzebowali. Tak funkcjonowały pierwotne gminy chrześcijańskie. Tak pewnie funkcjonują też nasze parafie: ksiądz przekazuje potrzebującym rzeczy, które otrzymał od innych. Ksiądz zna swoich parafian i wie najlepiej, gdzie jest bieda. O naszej ofiarności świadczy też choćby słynny 1 proc. podatku – z każdym rokiem ogólna kwota jest coraz większa. Nie wspomnę już o Caritas – instytucji dobroczynnej w pełni tego słowa znaczeniu – czy o różnego typu grupach charytatywnych, komitetach pomocy itp. Trzeba się tu również głęboko zastanowić nad każdym działaniem w kierunku osiągania wartości materialnych – jeżeli po drodze byłby ktoś krzywdzony, to sprawa jest moralnie zła.
Dbajmy o międzyludzką solidarność, otwierajmy się na oczekujących pomocy. Jakie to ewangeliczne! Świat bardzo czeka na współczesnych samarytan – bez nich nie stanowilibyśmy społeczności ludzkiej.