Pałac Saski, Gościnny Dwór i Pałac Lubomirskich oraz gmach Giełdy Warszawskiej – to tylko wybrane budynki przedwojennej Warszawy, które można podziwiać w Parku Miniatur.
Ekspozycja miniaturowej architektury ma teraz nową siedzibę. Makiety można zobaczyć w dawnym Banku Landaua przy ul. Senatorskiej 38. Ten secesyjny budynek jest wymarzonym miejscem na to, aby ukazywać w nim piękno przedwojennej Warszawy. Nowa siedziba jest też większa od poprzedniej, a pomieszczenia są jasne i przestronne. – Mamy umowę z miastem na trzy lata, a więc trochę zadomowimy się w tym miejscu – mówi „Niedzieli” Ryszard Mączewski, dyrektor zarządzający Parkiem Miniatur Województwa Mazowieckiego.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Ekspozycja miniatur jest wyjątkowa. W jednym miejscu zostały zgromadzone nieistniejące, ale ważne dla historii naszego miasta budynki. Pieczołowicie została odtworzona makieta np. pałacu Saskiego z pl. Piłsudskiego oraz Żelaznej Bramy z Ogrodu Saskiego.
Do tej pory zrealizowano 10 obiektów w skali 1: 25. Obecnie trwają prace nad 11. makietą. Będzie to nieistniejący dziś pałac marszałka wielkiego koronnego Franciszka Bielińskiego. – Wykonanie makiety trawa ok. 3 miesięcy. Wcześniej trzeba jednak przygotować dokumentację, zdjęcia, ryciny i odpowiednie mapy. W ten sposób powstaje projekt architektoniczny, który komputerowo przetwarzany jest na trójwymiarowy obraz – tłumaczy dyrektor.
Reklama
Cała koncepcja Parku Miniatur zakłada wykonanie aż 50 budynków. Do tego potrzebna jest powierzchnia ok. 3,5 hektara oraz odpowiednia wysokość. – Wszystkie mają być wykonane w tych samych proporcjach i ustawione w odpowiednich odległościach, aby zwiedzający mógł zobaczyć przestrzeń oraz porównywać wielkość budynków – tłumaczy Mączewski.
W nowej siedzibie można zobaczyć także wystawę „Warszawa 29.09.1939” oraz prezentację zdjęć lotniczych przedwojennej stolicy. Przewodnicy szykują też trasę turystyczną, dzięki której poznamy sekrety i historię secesyjnego budynku Banku Landaua.
– Przez pierwsze dwa dni w nowym miejscu odwiedziło nas ponad tysiąc osób. Widać, że rośnie grono fanów architektury dawnej Warszawy – mówi Mączewski.