W Centrum Kielc, na terenie należącym do Kieleckiej Kopalni Surowców Mineralnych, naprzeciw Wojewódzkiego Domu Kultury im. marszałka Józefa Piłsudskiego, znajduje się figura Matki Bożej Piekoszowskiej.
Spogląda w kierunku Piekoszowa, gdzie ma swoje sanktuarium. Rzeźbiarz zostawił na twarzy Madonny delikatny uśmiech, jakby dla wyrażenia, że Niepokalana cieszy się, iż może towarzyszyć kielczanom. Przygląda
się im przez prawie dwa wieki, o czym świadczy napis umieszczony na cokole. Wykute w kamieniu słowa, mimo upływu lat można przeczytać - Statua Matki Boski Piekoszowski na pamiątkę westchnienia za dusze
S.P. Maryanny z Grzywaczewskich - Gwoźdźiowskiej przez męża jej Józefa wystawiona D. 10. Maja 1822 R. Napis jest krótki, ale wiele mówiący. Minęły lata i chyba nikt nie pamięta o Maryannie z Grzywaczewskich
Goździkowej, ani o jej mężu Józefie. Odeszli do wieczności wiek temu, ale została po nich pamiątka, o tym, jak wielka może być miłość.
Figura przetrwała powstanie styczniowe i zawieruchy wojenne. Była świadkiem wkroczenia do Kielc Strzelców marszałka Józefa Piłsudskiego, którzy przechodzili obok niej. Podczas II wojny światowej pod
cokołem - jak wspomina były członek Szarych Szeregów, Zbigniew Chodak - konspiratorzy zostawiali tutaj meldunki i rozkazy. Maryja przechowywała te tajemnice i pilnowała, żeby nie trafiły w niepowołane
ręce. Dewastacji doczekała się figura dopiero w czasach pełnej wolności. Kilka lat temu grupa młodzieży szkolnej zniszczyła zabytkowe, wykonane z żeliwa w pobliskim Białogonie, ogrodzenie. Teraz figury
strzeże metalowy płotek i furtka zamykana na kłódkę - takie czasy.
Figurą opiekuje się emerytowana pracownica Kieleckiej Kopalni Surowców Mineralnych. Raz w tygodniu przychodzi do pobliskiej kwiaciarni, której właścicielka podarowuje świeże kwiaty dla Matki Bożej
Piekoszowskiej.
Pomóż w rozwoju naszego portalu