W Bielsku-Białej na dziedzińcu Zamku Sułkowskich 21 maja odbyła się promocja albumu „Był wśród nas”, poświęconemu osobie Jana Pawła II i jego związkom z Podbeskidziem.
Na zlecenie wydawnictwa diecezji bielsko-żywieckiej „Anima Media” prace nad stroną tekstową publikacji wzięła na swoje barki Aleksandra Mrowiec. – Nie chciałam mówić własnym językiem. Patrzyłam na zdjęcia i szukałam tekstu, który będzie komentarzem. Założyłam sobie, że to on sam będzie nam opowiadał, będzie wskazywał, co jego zdaniem jest ważne – tłumaczyła Aleksandra Mrowiec. Efektownej promocji wydawnictwa, której rozwinięciem był pokaz papieskich zdjęć, towarzyszyła również sprzedaż publikacji.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Zawartość albumu z omówieniem poszczególnych części zaprezentował ks. Paweł Danek – dyrektor „Anima Media”. Po jego wystąpieniu głos zabrał ks. Eugeniusz Nycz, który wspominał zjazd koleżeński kapłanów, w którym uczestniczył oraz ich wspólną wizytę w Ciścu, gdzie w przeciągu jednej nocy wzniesiono mury kościoła. – Kard. Karol Wojtyła był wtedy z nami i musiał zobaczyć tę budowę. Całym rocznikiem pojechaliśmy więc do Ciśćca, aby się temu z bliska przyjrzeć – mówił ks. Nycz.
„Jesteśmy pewni i przekonani, że swej świątyni się doczekamy. Będą się dzieci wszystkie modliły, by się cygańskie wróżby spełniły” – Barbara Mucha cytowała fragment przemówienia, którym witała na Złotych Łanach kard. Karola Wojtyłę, gdy na nieco ponad dwa tygodnie przed konklawe wizytował swą ostatnią polską parafię. – Niewiele pamiętam z tamtych chwil. Byłam wtedy bardzo mała. Miałam tylko 7 lat. Pozostały mi jednak w głowie słowa Kardynała, który powiedział do mnie: „Pierwszy raz widzę Cygankę o tak jasnych włosach” – wspominała Barbara Mucha.
Biskup senior Tadeusz Rakoczy wspominał, jak Papież opowiadał o wycieczkach z bratem Edmundem na Szyndzielnię, o jego doskonałej pamięci, gdy wymieniał po latach stacje kolejowe położone między Wadowicami a Bielskiem-Białą, oraz gdy wykazywał się znajomością górskiej topografii. – Przed przyjazdem Papieża do Bielska wypisałem sobie na kartce wysokość beskidzkich szczytów, które moglibyśmy, jadąc ze Skoczowa, zobaczyć. Niestety zapomniałem wziąć ją z sobą. Dlatego też, gdy jechałem z Papieżem papamobile, cytowałem je z pamięci. Nie były to jednak dokładne dane, bo Jan Paweł II wykrzyknął: „Ależ skąd”. I zaczął wymieniać faktyczną wysokość tych gór. I pomyśleć, że on to wszystko pamiętał. Gdyby nie więź, jaką żywił do tego terenu, tego z pewnością by nie było – mówił bp Tadeusz Rakoczy.