Reklama

Adoptujemy kapłanów

Są wśród nas osoby świeckie, które codziennie modlą się za kapłanów i zakonnice. Nazywają siebie Margaretkami, od imienia heroicznej Kanadyjki i nazwy niepozornego kwiatka

Niedziela Ogólnopolska 23/2015, str. 16-17

Magdalena Pijewska/Niedziela

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Zaczęło się w Kanadzie w latach 50. XX wieku. Margaret O’Donnell z Aylmer w wieku 13 lat zachorowała nagle na chorobę Heinego-Medina. Całkowicie sparaliżowana przeżyła jeszcze 27 lat, poświęcając się modlitwie. Najpierw modliła się za swoją parafię i za swojego proboszcza, później także za innych księży. Świadkowie opowiadali, że bywały dni, gdy przykutą do łóżka Margaret odwiedzało z prośbą o modlitwę nawet 20 księży dziennie. Jej bliska znajoma Louise Ward, zainspirowana heroicznym życiem Margaret, założyła w sierpniu 1981 r. ruch Margaretek.

Ruch stał się wkrótce bardzo popularny w Kanadzie. Dziś w każdej kanadyjskiej diecezji modli się za kapłanów kilkaset Margaretek. Idea duchowego wspierania księży i zakonnic znajduje także wielu sympatyków na całym świecie.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Drugi trop wiedzie do Medjugorie. Stamtąd, dzięki książce ks. Pietra Zorzy: „Drogie dzieci, dziękuję wam, że odpowiedzieliście na moje wezwanie”, ruch trafił po raz pierwszy do Polski w 1998 r. Potem był artykuł w „Echu Medziugorja”, w którym ks. Pietro opowiadał o swoim spotkaniu z Louise Ward. Tak zaczęły powstawać pierwsze polskie Margaretki.

– Z tego, co wiem, Margaretki są obecnie w bardzo wielu polskich parafiach. Znak czasu – można powiedzieć. Cieszy mnie, że zapisują się do nich także młodzi. U nas np. jest 95 osób. Modlimy się za 35 kapłanów i kilku kleryków – opowiada p. Anna z Trójmiasta.

Cały ogród Margaretek

Kim są? Ludźmi, którzy modlą się za osoby duchowne. Znane osobiście lub nieznane. Ufają, że nie trzeba się znać, żeby się za siebie modlić. Dobry Bóg wie, jak najlepiej to wykorzystać. W tej modlitwie najważniejsza jest systematyczność i wytrwałość. P. Maria z Krakowa mówi, że przez wiele lat modliła się za księży ze swojej parafii, bo tak nauczyła ją w dzieciństwie babcia. W rodzinie był zwyczaj modlenia się za swojego proboszcza czy spowiednika. O ruchu usłyszała niedawno i to dzięki Internetowi. Na Facebooku znalazła informację o Margaretkach. Zainteresowała się tym, o co się modlą. Sięgnęła głębiej i dziś należy do grupy stworzonej przez samą siebie. Okazało się to zupełnie łatwe.

Reklama

– Wydaje mi się, że ludzie jakoś instynktownie wyczuwają, iż osobom duchownym jest w dzisiejszych czasach ciężko. Myślę, że nawet trudniej niż kiedykolwiek. Nierzadko każdy czuje się przygnieciony i zaszczuty, a co dopiero oni, którzy mają być lepsi od nas niemal we wszystkim. Stawiamy ich na świeczniku, wymagamy, oceniamy i najczęściej krytykujemy... Świadomość, że ktoś się za nich modli, ma ogromne znaczenie. Bo modlitwa, poza całą swoją metafizyczną mocą, jest także gestem zwykłej ludzkiej życzliwości.

– Margaretki to apostolat. Apostolat to rodzaj zobowiązania – dodaje p. Anna. – A my przyrzekamy Bogu, że będziemy się modlić codziennie i do końca życia.

Jak stworzyć Margaretkę?

Ruch stawia na prostotę. Nie trzeba żadnych formalności, nie ma żadnych warunków wstępnych. W zasadzie wystarczy po prostu się modlić. Ale Centrum Apostolatu Margaretka (www.margaretka.org.pl) zachęca, by zorganizować 7-osobową grupę, np. w rodzinie czy wśród znajomych. Cyfra 7 jest ważna, ponieważ odpowiada siedmiu dniom tygodnia.

Symbolem ruchu jest biały kwiat (od imienia Margaret, co po francusku oznacza kwiat znany u nas pod nazwą margaretka). Na plakietkach Margaretek, nad tekstem modlitwy, widnieje kwiat o siedmiu płatkach. W środku wpisywane jest imię osoby duchownej, a na płatkach – nazwiska siedmiu osób, które deklarują modlitwę za nią.

– Margaretki to ludzie najczęściej już zaangażowani w życie Kościoła. Wcześniej należeli do jakiejś wspólnoty czy ruchu i w związku z tym mają częsty i dobry kontakt z kapłanami. Taka znajomość rodzi przekonanie, że księża, którzy jawią się zwykle jako duchowi tytani, potrzebują bardzo mocnego modlitewnego wsparcia. I to ze wskazaniem na konkretną, znaną z imienia i nazwiska osobę – wyjaśnia p. Maria z Wrocławia.

Reklama

Co sądzą kapłani?

– Metafizyczna więź – tak określa działalność Margaretek ks. Łukasz Jaksik. – To legitymizuje naszą pracę. Bez wiernych kościoły pozostaną puste, nie będzie dla kogo sprawować sakramentów, pusto zrobi się przy konfesjonałach i przed ołtarzem. Ale oprócz wymiaru metafizycznego jest także doświadczenie egzystencjalne. Bo gdy się ma świadomość, że ktoś się za nas modli, i to codziennie, to znaczy, że ma się po swojej stronie ludzi życzliwych...

A ks. Adam Stachowicz dodaje: – Wyznaję zasadę, że nie proszę dla siebie, ale modlę się za innych. Często proszę jednak o modlitwę za siebie. Cieszy mnie każdy dar modlitewny, w którym ktoś woła za mną do Boga. Wiem o Margaretkach, które codziennie pamiętają o mnie przed Bogiem. Przyszło mi również powiadomienie z portalu internetowego „Dzieło Duchowej Adopcji Kapłanów”, że zostałem „adoptowany” przez osobę, która zobowiązała się do modlitwy za mnie. Takim trzecim zapleczem modlitewnym jest zespół ewangelizacyjny, w którym posługuję. Dużo modlimy się za siebie nawzajem, a wiem, że każda z należących do zespołu osób w sposób szczególny pamięta o mnie, czyli kapłanie moderatorze. Jestem przekonany, że jeszcze wiele osób – tych znanych mi z imienia i nazwiska, jak chociażby moi rodzice czy rodzina, i tych, których nie udało mi się poznać – pamięta o mnie w modlitwie.

– To zdaje się patron kapłanów św. Jan Maria Vianney pisał, że „Nie ma złych kapłanów, są tylko tacy, za których wierni za mało się modlą!” – przypomina ks. Andrzej Magurski spod Olsztyna.

– Proszę zauważyć, że księża jako grupa zawodowa doświadczają ogromnej agresji. W niektórych środowiskach dołożyć księdzu – to dopiero osiągnięcie! Ale z drugiej strony – chyba żadne środowisko nie otrzymuje tak wielu dowodów życzliwości. Nie znam ludzi, którzy modlą się np. za lekarza, nauczyciela albo prawnika... – dodaje ks. Jaksik.

Reklama

Bez formalności, za to z przekonaniem

Jak się modlić? Nie ma jednej wybranej modlitwy. Każda grupa lub pojedyncza osoba może wybrać sobie najbardziej odpowiadającą formę modlitwy. Jedną z najpopularniejszych zamieszczamy obok, ale można też ofiarować dziesiątkę Różańca św., litanię lub inną dowolną modlitwę, uzgodnioną wcześniej i odmawianą przez całą siódemkę.

Pani Kazimiera z Radomia podkreśla, że najważniejsza jest wytrwałość. Pamięta ludzi, którzy po roku czy dwóch latach rezygnowali, tłumacząc, że to zbyt absorbujące zajęcie. – Jeśli mamy mało czasu, jesteśmy zabiegani, zmęczeni – nie śrubujmy na siłę normy. Wystarczy do swojej codziennej modlitwy dołą czyć tę za kapłana – radzi. – Wierzymy, że dobry Bóg wykorzysta każdą modlitwę zanoszoną za kapłanów, bez względu na jej długość.

– Na pewno moje powołanie i trwanie w powołaniu jest dziełem mocno wymodlonym. I tym wszystkim, którzy pamiętają o mnie i o innych kapłanach, chciałbym w tym miejscu podziękować. Potrzebujemy waszej modlitwy, bo jesteśmy szczególnie narażeni na ataki mocy złego – dodaje ks. Adam.

* * *

W każdym kapłanie Chrystus jest obecny w swoim Kościele jako Głowa swojego Ciała i Pasterz swojej trzody.

Bp Andrzej Czaja

* * *

Modlitwa św. Teresy z Lisieux o świętość kapłanów

O Jezu, Wiekuisty, Najwyższy Kapłanie, zachowaj Twoich kapłanów w opiece Twego Najświętszego Serca, gdzie nikt nie może im zaszkodzić. Zachowaj nieskalanymi ich namaszczone dłonie, które codziennie dotykają Twojego świętego Ciała. Zachowaj czystymi ich wargi, które zraszane są Twoją Najdroższą Krwią. Zachowaj czystymi ich serca naznaczone wspaniałą pieczęcią Twojego kapłaństwa. Spraw, aby wzrastali w miłości i wierności Tobie, chroń ich przed zepsuciem i skażeniem tego świata. Wraz z mocą przemiany chleba i wina, udziel im również mocy przemiany serc. Błogosław ich trudowi, aby wydał obfite owoce. Niech dusze, którym służą, będą dla nich radością i pociechą tu, na ziemi, a także wieczną koroną w życiu przyszłym. Amen.

2015-06-02 12:39

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Uroczystość Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski – pasjonująca historia

[ TEMATY ]

Maryja

NAjświętsza Maryja Panna

Karol Porwich/Niedziela

Kościół w Polsce 3 maja obchodzi uroczystość Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski, która została ustanowiona przez papieża Benedykta XV w 1920 r. na prośbę biskupów polskich po odzyskaniu niepodległości. Uroczystość ta – głęboko zakorzeniona w naszej historii - nawiązuje do Ślubów Lwowskich króla Jana Kazimierza z 1656 r., Konstytucji 3 maja oraz oddania Polski pod opiekę Maryi po uzyskaniu niepodległości.

Geneza, śluby lwowskie króla Jana Kazimierza

CZYTAJ DALEJ

Czy 3 maja obowiązuje wstrzemięźliwość od pokarmów mięsnych?

2024-05-02 07:20

[ TEMATY ]

wstrzemięźliwość

Adobe Stock

W związku z przypadającą w piątek, 3 maja, w Kościele katolickim uroczystością Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski, głównej patronki kraju, katolików nie obowiązuje wstrzemięźliwość od pokarmów mięsnych. Mimo uroczystości wierni nie są zobowiązani do udziału we Mszy świętej.

Zgodnie z obowiązującymi w Kościele katolickim przepisami wstrzemięźliwość od spożywania mięsa lub innych pokarmów należy zachowywać we wszystkie piątki całego roku, chyba że w danym dniu przypada uroczystość. Post ścisły obowiązuje w Środę Popielcową i w Wielki Piątek.

CZYTAJ DALEJ

Abp Wojda na Jasnej Górze: chrześcijańska tożsamość jest nam potrzebna

2024-05-03 13:28

[ TEMATY ]

Jasna Góra

abp Wacław Depo

abp Tadeusz Wojda SAC

Karol Porwich/Niedziela

O tym, że chrześcijańska tożsamość jest nam potrzebna mówił na Jasnej Górze abp Tadeusz Wojda. Przewodniczący Episkopatu Polski, który przewodniczył Sumie odpustowej ku czci Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski apelował, by stawać w obronie „suwerenności naszego sumienia, naszego myślenia oraz wolności w wyznawaniu wiary, w obronie wartości płynących z Ewangelii i naszej chrześcijańskiej tradycji”. Przypomniał, że „życie ludzkie ma niepowtarzalną wartość i że nikomu nie wolno go unicestwiać, nawet jeśli jest ono niedoskonałe”.

W kazaniu abp Wojda, przywołując obranie Matki Chrystusa za Królową narodu polskiego na przestrzeni naszej historii, od króla Jana Kazimierza do św. Jana Pawła II i nas współczesnych, podkreślił że nasze wielowiekowe złączenie z Maryją nie ogranicza się jedynie do wymiaru historycznego a jego wymowa jest znacznie głębsza i „mówi o więzi miedzy Królową i Jej poddanymi, miedzy Matką a Jej dziećmi”. Wskazał, że dla nas „doświadczających słabości, niemocy, kryzysów duchowych i ludzkich, Maryja jest prawdziwym wzorem wiary, mamy więc prawo i potrzebę przybywania do Niej”.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję