Można śmiało rzec, że dzieło charytatywne skupione w parafii św. Józefa Robotnika z każdym rokiem - a obecny 2003 jest ósmym z kolei - coraz prężniej się rozwija.
Inicjatorka i animatorka tej wspólnoty s. Lidia Bartnicka, jak zawsze skromna, podkreśla, że pomysł wyszedł od samych ludzi, którzy nie umieli pogodzić się z ubóstwem i wykluczaniem z normalnego życia
swych sąsiadów, znajomych - mieszkańców parafii, Kielc, a dziś nawet i okolic. - To ich wszystkich dzieło, zrodzone pod natchnieniem Ducha Świętego - twierdzi Siostra.
Aż trudno uwierzyć, że ta krucha i z pozoru słaba zakonnica potrafi sprawnie kierować tą stworzoną spontanicznie wspólnotą. Ponad 100-osobowa grupa zajmuje się organizowaniem różnych form pomocy dla
rodzin rozbitych, wielodzietnych, osób uzależnionych i bezdomnych oraz odwiedzaniem chorych w domach i szpitalach. Skromne środki finansowe nie zniechęcają członków grupy - dzięki zaufaniu, jakie pokładają
w Opatrzności Bożej udaje się pozyskać nowego sponsora czy otrzymać nieoczekiwane wsparcie. Dlatego możliwe jest np. wydawanie kilkudziesięciu bochenków chleba dziennie.
Grupa charytatywna funkcjonuje jako wspólnota osób myślących i czujących podobnie. Swą siłę i wiarę czerpią z regularnej modlitwy brewiarzowej i codziennych konferencji oraz z comiesięcznych czuwań
modlitewnych czy pielgrzymek. To właśnie z inicjatywy wspólnoty przygotowano w tym roku imponującą wieczerzę wigilijną, z udziałem ks. bp. Mariana Florczyka, zapewniając w ten sposób lepsze, bardziej
syte, po prostu normalne Święta dla wielu potrzebujących.
Pomóż w rozwoju naszego portalu