Wciąż żywa jest tradycja odprawiania nabożeństw majowych przy kapliczkach. Kultywują ją zwłaszcza mieszkańcy wsi i małych miejscowości. By przypomnieć o tej szczególnej modlitwie do Matki Bożej w maryjnym miesiącu, mieszkańcy wsi Borowa i okolicznych wiosek zgromadzili się na wspólnej Eucharystii i nabożeństwie majowym przy krzyżu i kapliczce. Mszy św. przewodniczył ks. Sławomir Ochocki, proboszcz parafii Świętej Trójcy w Gałkowie Dużym. Oprawę muzyczną przygotowała orkiestra OSP z Koluszek.
Również mieszkańcy Natolina od lat nie pozwalają zapomnieć o majowej modlitwie. Codziennie przy kapliczce modliła się cała rodzina państwa Wiesławy i Waldemara Kaczorów wraz z sąsiadami. Ale jeden dzień jest wyjątkowy. Raz w roku, właśnie w maju, mieszkańcy gromadzą się na wspólnej Eucharystii z ks. Benedyktem Węglewskim – proboszczem parafii św. Andrzeja Boboli w Nowosolnej, by po niej wspólnie razem odśpiewać nabożeństwo majowe.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Można by spytać, po co tyle starań, czemu taka oprawa? A chodzi wciąż o to samo, by zamanifestować swoją miłość do Maryi i zarażać nią innych, zwłaszcza dzieci i młodzież.
Państwo Kaczorowie mogą być przykładem, bo tu modlą się ich dzieci i wnuki. Niestety, to już rzadkość. Młodych gubi brak czasu, zapracowanie. Odciągani innymi ważniejszymi według nich sprawami, odchodzą od korzeni. Od tego, co przekazywali im rodzice i dziadkowie.
Polska słynie z przydrożnych kapliczek. Często, tak jak kapliczka państwa Kaczorów, są wybudowane z potrzeby serca przez ludzi, okolicznych mieszkańców, rodzinnie, bądź wspólnie z sąsiadami. Często bardzo zadbane, ze świeżymi kwiatami. Wielu z nas ma pewnie swoje ulubione i te, które szczególnie utkwiły w pamięci. Teraz dbają o nie nasi rodzice i dziadkowie. Co będzie, jeśli ich zabraknie? Pamiętajmy o kapliczkach, nie tylko w maju. To nasza tradycja, nasza wiara. Niech modlitwa nie będzie tematem tabu w naszych rodzinach. Może czasem warto o niej porozmawiać i zapytać nawet dorosłe już dzieci? Przecież każdy z nas potrzebuje drogowskazu.