Eucharystię w intencji motocyklistów oraz tych, którzy zginęli na drogach, na ołtarzu polowym celebrował wraz z kilkoma kapłanami motocyklistami bp Tadeusz Pikus.
Księdza Biskupa i zgromadzonych powitał ks. Dariusz Kujawa, proboszcz parafii pw. Miłosierdzia Bożego, który o słowo wstępne poprosił ks. Janusza Szymańskiego, organizatora spotkań, byłego wikariusza parafii.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
W homilii Pasterz Kościoła drohiczyńskiego powiedział, że pasja jazdy motocyklowej jest znakiem ludzkiego dążenia do wolności. Jest też znakiem jednoczącym ludzi ku pomnażaniu dobra, co również można odczytać w nazwie klubu motocyklowego „Godboys”. – „Godboys” – można by powiedzieć – to dzieci Boga w drodze. Każdy, kto wyrusza w drogę, stawia sobie cel, a jest nim bezpieczne dodarcie do wybranego miejsca. Wyruszając, myślimy, aby powrócić bezpiecznie do domu i stać się lepszymi. Choć cel zasadniczy jest jeden, a jest nim dom w niebie, do którego wszyscy zmierzamy – mówił bp Pikus. Ksiądz Biskup podkreślił też, że „biletem do nieba” jest chrzest św. i kroczenie drogą Chrystusa. A na tę drogę wprowadza nas Bóg.
Ks. Janusz Szymański od Ksiedza Biskupa otrzymał nominację na diecezjalnego duszpasterza motocyklistów. Zaprosił on do uczestnictwa w pielgrzymce motorowej do Wilna w dniach 20-21 czerwca.
Reklama
Można było spotkać motocykle różnych marek i modeli, od ścigaczy i crossowych, po motocykle turystyczne. Nie zabrakło też wiekowych modeli samochodów, które pamiętają jeszcze czasy II wojny światowej. W kolekcji bielskich pasjonatów samochodów były maluchy, fiaty 125 p, mercedesy, moskwicze, chevrolety i fordy mustangi.
Wśród licznych atrakcji wiele emocji dostarczył pokaz akrobacji motocyklowej i rowerowej w wykonaniu grupy „SkyFighters”. Zachwyt widzów wywołały liczne salta wykonywane na wysokości kilku pięter przez mistrzów Artura Puzio i Joannę Miller. Miłośnicy muzyki mogli słuchać koncertów zespołów, w tym z udziałem i śpiewem Adama Kraśki, rolnika z Jagodnik, celebryty znanego z programu telewizyjnego „Rolnik szuka żony”.
Mistrz sportów motorowych na quadzie Zbigniew Zych podpisywał swoje zdjęcia. Przez cały czas imprezy trwała akcja zbierania pieniędzy na leczenie małego Maksa, syna motocyklisty. Doskonale były przygotowane stoiska kulinarne.
Na zakończenie imprezy odbywającej się przy pięknej pogodzie miała miejsce licytacja przedmiotów ofiarowanych także przez mieszkańców miasta, którą to poprowadził Mateusz Sacharzewski. Pieniądze z aukcji trafiły do puszki Maksa. Wylosowano też główną nagrodę imprezy – motocykl cross, który ustawiony był na estradzie przed ołtarzem. Szczęśliwy los wyciągnięty przez Artura Puzio należał do Natalii z Bociek.
Do zobaczenia za dwa tygodnie w Siemiatyczach mówił, dziękując za przybycie, prowadzący imprezę Marian Dąbrowski.