Dla każdego wierzącego czy też szukającego Boga parafia powinna być zawsze otwarta. Tak powinno być. Ale czy zawsze tak jest? Na to pytanie spróbował odpowiedzieć ks. prof. Krzysztof Pawlina, przeprowadzając badania pod auspicjami Papieskiego Wydziału Teologicznego w Warszawie. Badania dotyczyły życia w parafii, szczególnie w kontekście ludzi młodych, którzy dopiero co nawiązują z nią kontakt. Bo od tego, jaki będzie „ten pierwszy”, zależeć będzie ich dalsze życie w parafii.
Oczekiwania wobec Kościoła
Każdy z nas ma jakieś wyobrażenia o życiu w Kościele, w swojej parafii. Nakłada się na nie przede wszystkim wychowanie w rodzinie i pierwszy kontakt z księdzem. Jest to często podglebie oczekiwań, zwłaszcza ludzi młodych. Na pytanie, co Kościół parafialny wnosi w życie wiernych, najwięcej respondentów, bo aż ponad 43 proc., stwierdziło, że – wspólnotę. Na drugim miejscu – 29 proc. – znalazła się odpowiedź, że wnosi on Boga/modlitwę. A tylko 7 proc.badanej młodzieży odpowiedziało, że „Kościół parafialny stanowi instytucję, która wskazuje im drogę życia”.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Pytani jednak, jakiej pomocy potrzebowaliby aktualnie od Kościoła, młodzi nie do końca potrafią odpowiedzieć. Wielu z nich w ogóle nie odpowiedziało na to pytanie. Jak pisze ks. prof. Krzysztof Pawlina: „(...) respondenci ujawnili w ten sposób nieumiejętność identyfikacji własnych potrzeb. Stąd Kościół musi włożyć więcej wysiłku, by pomóc wiernym rozpoznać ich potrzeby, a następnie podjąć działania w celu ich zaspokojenia. W praktyce oznacza to wyjście poza mury, aby opatrywać zranionych, a chorym pokazać, że potrzebują lekarza”. Ale, jak zauważa ks. Pawlina, „pomimo braku odpowiedzi od wielu respondentów należy zauważyć, że 12 proc. młodych ludzi potrzebuje od Kościoła akceptacji. Największa grupa młodzieży oczekuje od Kościoła porady, wskazania drogi, nakierowania na cel – 17 proc. (...). Młodzi ludzie nie ignorują zatem Kościoła w swoim życiu. Ale badanie jednocześnie pokazuje, że tego typu pomoc w swoich parafiach znajduje niespełna 6 proc. Oprócz porady i akceptacji młodzi oczekują też rozmowy – 11 proc. – i wysłuchania – 5 proc. – oraz (modne słowo) tolerancji – 8 proc. (...). Zaskakujące, że tylko 3 proc. młodzieży oczekiwałoby od Kościoła modlitwy oraz Boga i – co zdumiewa – tylko 5 proc. – świadectwa”.
Oczekiwania wobec siebie
Takich odpowiedzi udzielali młodzi ludzie, którzy mają pozytywną opinię o Kościele. Wiele mu zawdzięczają. Dotyczy to młodych pomiędzy 16. a 30. rokiem życia, na ogół zaangażowanych w swoją parafię. Działają oni zazwyczaj w duszpasterstwach czy parafialnych wspólnotach, takich jak Ruch Światło-Życie, Odnowa w Duchu Świętym czy Domowy Kościół. Uczestniczą w życiu Kościoła w pełni świadomie. I w ponad 40 proc. podkreślają, że decyzję o przystąpieniu do wspólnot podejmowali, chcąc spotkać sobie podobnych. Ksiądz profesor stwierdza: „Drugim ważnym powodem przynależności do wspólnot kościelnych są: modlitwa, wiara w tego samego Boga”, choć „bycie członkiem wspólnoty nie oznacza identyfikacji z nią”. Jedynie bowiem 6 proc.badanych podkreśla, że daje jej to poczucie przynależności do grupy.
Reklama
A jakie miejsce sami młodzi respondenci widzieliby dla siebie w Kościele? Co chcieliby w parafii robić? Najchętniej... to, co lubią. I dobrze. Taki jest przywilej bycia młodym. A później...? Ktoś kiedyś powiedział: znajdź sobie pasję, a nie będziesz musiał pracować. I słusznie, bo pracując z pasją, pracy nie zauważasz. Choć tych, którzy znaleźli się w takiej sytuacji, jest niewielu. Dobrze, że inni szukają. Gorzej, że wielu zaprzestało. Ale właśnie Kościół daje możliwość szukania. Jest nią bez wątpienia współpraca z rówieśnikami, która daje okazję do poznawania siebie. Z pewnością podświadomie młodzież, chcąc angażować się w życie parafialne, zamierza pracować z młodzieżą. Wynika to jasno z badań: młodzi chcą przekazywać swoje „kilkunastoletnie” doświadczenie życia tym, którzy mają go o dwa, trzy lata mniej. Widać to w parafiach, kiedy do grup parafialnych prowadzonych przez studentów lgnie młodzież licealna. A do kół parafialnych prowadzonych przez licealistów lgną gimnazjaliści, w księdzu widząc tylko (albo aż) czujnego moderatora, mogącego w każdej chwili udzielić duchowego wsparcia.
To stopniowanie wzajemnych relacji można zaobserwować w odpowiedziach na pytanie, jakie zadania stawiają sobie młodzi w Kościele. Według nich, jest to bowiem przede wszystkim „przyciągnięcie do Kościoła rówieśników”. Drugim zadaniem jest „dzieło ewangelizacji”.
Ks. prof. Pawlina zauważa: „Młodzi ludzie zazwyczaj mają wyostrzony zmysł obserwacji i odważnie formułują swoje opinie. (...) Mając na uwadze młodzieńczy krytycyzm i spostrzegawczość, zostało im postawione następujące pytanie: «Jakie wyzwania stoją aktualnie przed Kościołem?»”. Za najważniejsze uznano przyciągnięcie młodych do Kościoła, a także ewangelizację, obronę wartości oraz problemy światopoglądowe.
Pytani zaś o to, jaka jest, ich zdaniem, recepta na „utrzymanie i podniesienie znaczenia Kościoła”, młodzi na pierwszym miejscu postawili jego aktywność. Dla wzmocnienia jego autorytetu natomiast „potrzeba nade wszystko wzorów, słowem – dobrych przykładów”. A jak ma się to przełożyć na parafię? „Co można zmienić, by poprawić funkcjonowanie ich parafii?”. W pierwszej kolejności młodzież odpowiadała, że parafia powinna „otworzyć się na młodych”. W praktyce oznacza to więcej spotkań z młodymi, jak również więcej zaangażowania w oddziaływaniu na... wiernych. Młodzi oczekują też większej komunikatywności. Czyli, jak wyjaśnia ksiądz profesor: „Chodzi o komunikację duchownych z parafianami oraz komunikatywność w przekazie Ewangelii”.
Książka dla każdego proboszcza
Książka „Młodzi w parafii. Problemy i wyzwania” ks. prof. Krzysztofa Pawliny to niezwykle mądra opowieść o tym, jakie jest i może być miejsce młodzieży w polskim Kościele, oraz czego parafia, a zatem i ksiądz proboszcz, może oczekiwać od młodzieży. Tę cenną pozycję powinien w swojej bibliotece mieć każdy proboszcz. (Uwaga: w dzisiejszym „obrazkowym” świecie jest jeszcze jedna zaleta tej książki – ma tylko 70 stron). Tym bardziej że dzięki niej wiele można się dowiedzieć również o problemach samej młodzieży. Mówi ona nie tylko o udziale młodzieży w parafiach, ale przede wszystkim o ich potrzebach kierowanych pod adresem księży, Kościoła. I to nie szalonych czy wydumanych, ale wiążących się z problemami współczesnych czasów, o których księża – w gonitwie między chrztem, komunią, ślubem czy pogrzebem – mogą niekiedy zapomnieć. Bo ci młodzi, lecz za chwilę dorośli, matki i ojcowie, będą przekazywać swoim dzieciom wiarę w Boga oraz zaufanie do proboszcza i Kościoła. Takich więc będziemy mieli w parafii wiernych, jakich sobie wychowamy.