Spotkanie odbyło się 2 maja w Wyższym Seminarium Duchownym w Kielcach. Wypełniło je nabożeństwo majowe i wspólna Eucharystia pod przewodnictwem bp. Jana Piotrowskiego za misjonarzy i ich rodziny oraz w intencji powołań misyjnych, jak i konferencja misyjna wygłoszona przez bp. Jana. Bogatym doświadczeniem misyjnym z zebranymi podzielili się byli i obecni misjonarze z diecezji kieleckiej.
Reklama
Podczas konferencji bp Jan przybliżył zebranym historię Dzieła Misyjnego, które kształtowało się już w XVIII i XIX wieku dzięki takim osobom, jak m.in. Francuzka Paulina Jaricot – założycielka Dzieła Rozkrzewiania Wiary w Lyonie i Żywego Różańca w intencji misji, czy bp Karol de Forben-Jonson – twórca Papieskiego Działa Misyjnego Dzieci i innych osób zaangażowanych w pracę na rzecz misji. – Jesteśmy tutaj po to, aby uświadomić sobie nasze zadania wobec misyjnej odpowiedzialności. Są nimi modlitwa, ofiary duchowe, ofiary materialne oraz promowanie misyjnej działalności. – Misje to wielkie dzieło, które wciąż potrzebuje ludzi do pracy. Jan Paweł II podkreślał, że jesteśmy wszyscy współodpowiedzialni za działalność misyjną. Dlatego też w przestrzeni misji nie ma bezrobocia – powiedział. Zaznaczył, że często w Kościele chcemy wszystko podliczyć. Jak można wysłać księży na misje w przypadku spadku powołań w Polsce? – zastanawiamy się. – To jest ten sam Kościół, tego samego Jezusa Chrystusa, zatem nie ma strat i zysków – tłumaczył bp Jan Piotrowski.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Zebrani chętnie dzielili się misyjnym doświadczeniem. – Misje to moja miłość – powiedział bp. Janowi i zebranym ks. Antoni Sokołowski, który był misjonarzem w Afryce. Ks. Leszek Dziwosz, dziś proboszcz parafii bł. ks. Pawłowskiego, „misyjnego bakcyla” złapał w Seminarium kieleckim. – Marzyło mi się takie „misjonowanie”, jak w książkach, które czytałem. I to się spełniło, ponieważ znalazłem się na Północy Konga, w rejonie lasów równikowych. Olbrzymi sektor terenu, to były wioski położone w buszu. Praca misyjna w Afryce pozostanie w moim sercu do końca życia. Nic nie dało mi tyle, ile praca na misjach. To doświadczenie całkowicie odmieniło mnie jako człowieka i jako kapłana – powiedział.
Reklama
Ks. Mariusz Rarak na misje zdecydował się, ponieważ chciał pomagać najuboższym. Pewien misjonarz włożył mu kiedyś do ręki ulotkę z informacjami, ile tysięcy dzieci w Afryce umiera. – Byłem poruszony i zacząłem się zastanawiać: może przydam się bardziej w Afryce? Ze swoimi planami musiał poczekać. Wyjechał dopiero w 2003 roku. Posługiwał w diecezji Berberati, w południowo-zachodniej części Republiki Środkowoafrykańskiej. Swoje doświadczenie misyjne pracy wśród Pigmejów traktuje jako „wielki dar na tak zwanej pierwszej ewangelizacji”. Razem z wolontariuszami świeckimi i innymi kapłanami zajmował się głównie pomocą medyczną dla ludności. Ks. Wiesław Stępień, proboszcz parafii Narodzenia NMP w Wiślicy, wspominał swoją pracę misyjną na Ukrainie. Od 1995 roku pracował dziewięć lat w okręgu kijowsko-żytomierskim. Tworzył na Ukrainie nową parafię, ale także posługiwał jako prezbiter rodzinom z Drogi Neokatechumenalnej, które w kraju zostawiły wszystko dla pracy ewangelizacyjnej. – Moja parafia na początku liczyła dziesięć osób. Spotykałem ludzi, którzy przez 40, 50 lat nie byli u spowiedzi. Nauczyłem się tam, że kapłan musi poświęcić wiele czasu dla jednej osoby. To była praca indywidualna, z każdym człowiekiem. Tego musimy się coraz bardziej uczyć w Polsce, bo odchodzimy już powoli od masowego Kościoła – opowiadał. Zapewnił Księdza Biskupa o swojej gotowości misyjnej.
Ks. Piotr Pochopień jest misjonarzem w Brazylii od 2012 roku. Właśnie przebywa na krótkim urlopie w Polsce. – Ksiądz Biskup długo odkładał moje podanie z prośbą o pozwolenie na wyjazd na misje. Dobrze, że tak się stało, bo patrząc z perspektywy czasu, do takiego wyjazdu musiałem dojrzeć – wyznał. Jego rejon misyjnej posługi obejmuje 7 tys. mieszkańców. Na terenie całej diecezji jest zaledwie sześciu kapłanów. Ponadto ks. Pochopień ma pod swoją pieczą 18 kaplic dojazdowych i 1500 parafian mieszkających w Interiorze. Dojazd do jednej kaplicy i sprawowanie nabożeństwa zajmuje cały jeden dzień. – Zacząłem odnawiać spowiedź. Udało się nam w całej parafii przeprowadzić Misje święte. Trwało to dwa miesiące – opowiadał.
Reklama
Ks. Zygmunta Kwiecińskiego – proboszcza parafii w Piekoszowie, do misyjnej posługi zainspirowała lektura książki pt. „Między parafią a łagrem”. Kiedy zastanawia się, jak się to stało, że został misjonarzem, odwołuje się do młodości. – Pan Bóg dawał mu pewne delikatne sygnały. Na bierzmowaniu otrzymałem zegarek marki „Wastok” – to znaczy „Wschód”. Na maturze wylosowałem temat o Syberii – wspomniał. Wyjechał na misje do Kazachstanu. Po wielu latach pracy misyjnej czuł się bardzo zżyty ze swoimi parafianami. – Tutaj ludzie ogromnie cenią sobie obecność kapłana – mówi. Cieszy się, że parafia i kościół mają swoją kontynuację dzięki pracy misyjnej ks. Wojciecha Skorupy, który zastąpił go na misji w 2011 roku.
Na spotkaniu była obecna również przygotowująca się do wyjazdu na misje s. Małgorzata z parafii Chrystusa Króla na Baranówku. – Powołanie misyjne rodzi się w domu – przekonywała s. Nazarena Scopelliti z Sycylii. Jako małe dziecko obserwowała, jak jej mama udzielała pomocy i wsparcia imigrantom, uchodźcom przybywającym na wyspę. To ona dała jej przykład otwartości na każdego człowieka. Od 15 lat s. Nazarena pracuje w Kielcach, prowadzi razem z siostrami przedszkole, odwiedza więźniów w Areszcie Śledczym na Piaskach, – Myślimy często, że to są przestępcy, nie warto się nimi zajmować. Ale dla Pana Boga nie ma ludzi nieważnych. Więzień to jest człowiek, który tak samo potrzebuje żyć z Bogiem. Na początku było mi ciężko. Miałam 24 lata jak przyjechałam do Kielc. Warunki nie były najlepsze. Przede wszystkim jesteśmy tutaj jako ludzie wierzący, aby następne pokolenie wychowywać w wierze – powiedziała.
Zebrani mogli również obejrzeć film będący dokumentacją ostatniej wizyty bp. Jana Piotrowskiego w Kongu.
Ks. Łukasz Zygmunt – dyrektor Dzieła Misyjnego Diecezji Kieleckiej zachęcał obecnych księży misjonarzy, aby włączyli się w Kongres Misyjny, który odbędzie się w Warszawie w dniach 12-14 czerwca. – Chodzi o to, aby tematyka misji zaistniała w każdej parafii diecezji kieleckiej. Można organizować nabożeństwa w intencji misjonarzy, konferencje, wystawy, które będą przybliżać misje. Od 1928 roku odbyły się dopiero trzy Kongresy Misyjne w naszym kraju. Tegoroczny Kongres ma na celu ożywienie Dzieła Misyjnego w Polsce. – Potrzeba radosnego głoszenia Ewangelii, aby wszyscy odnaleźli ewangeliczną radość, bo ona wzbudza w nas zapał misyjny – zaznaczył ks. Łukasz Zygmunt. Obecnie na misjach „Ad Gentes” posługuje 6 księży misjonarzy. Ponadto na misjach pracuje ponad 30 osób spoza duchowieństwa. Pracę misjonarzy diecezji kieleckiej szerzej prezentuje czasopismo „Misje Dzisiaj”, mające od niedawna specjalną wkładkę diecezjalną.