Podczas okupacji byłem partyzantem w Puszczy Kampinoskiej. Po wybuchu Powstania Warszawskiego dostałem się wraz z grupą żołnierzy na Żoliborz. Po walkach o Dworzec Gdański dostałem się do niewoli. Do Dachau przywieziono mnie 12 września 1944 r. Księża nie wyróżniali się w obozie, bo wszyscy byliśmy braćmi w obozowych pasiakach i z łysymi głowami. W Dachau nie byłem długo, bo jako dobrze odżywiony młody człowiek nadawałem się do innej pracy. Najpierw przenieśli mnie do fabryki Daimlera, a później – do kamieniołomu. Proszę sobie wyobrazić, że jak nas wyzwolili Francuzi, to ważyłem 28 kg. Została ze mnie tylko skóra obciągnięta na kościach... Od tamtego czasu wiele razy byłem w Dachau. Dziś jednak jest szczególnie pięknie, bo przyjechało bardzo wielu księży. Widać, że to jest nasz, polski, dzień.
Dachau, 29 kwietnia 2015 r.
Pomóż w rozwoju naszego portalu