Reklama

Historia

Księża, którzy oddali życie za Żydów

Przyjaźnie kapłańsko-żydowskie w Polsce były czymś naturalnym. To tłumaczy fakt, że ok. tysiąca księży w naszym kraju było zaangażowanych w ratowanie ludności żydowskiej podczas Holokaustu. Niektórzy oddali życie, ratując braci wyznania mojżeszowego

Niedziela Ogólnopolska 18/2015, str. 24-25

[ TEMATY ]

ksiądz

kapłan

kapłan

Archiwum/Ks. Jan Pyzikiewicz – więzień Auschwitz

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Księża byli jedną z najbardziej prześladowanych grup społecznych podczas II wojny światowej. W niektórych diecezjach, m.in. włocławskiej czy chełmińskiej, niemieccy okupanci zamordowali niemalże co drugiego kapłana. W innych diecezjach średnio co piąty kapłan został rozstrzelany, zamęczony w obozie, zagazowany lub zgładzony w inny sposób. W sumie naziści zamordowali w latach 1939-45 prawie 3 tys.polskich księży. Najwięcej z nich zginęło w obozie w Dachau – ok. połowa spośród blisko 2 tys. kapłanów. Ponadto rozstrzeliwano księży na terenach ich parafii za pomoc udzieloną partyzanom, za spowiedź po polsku czy w atakach na miejscową inteligencję. Karano ich śmiercią również za pomoc ludności żydowskiej. Z tego powodu zginęło ok. 30 kapłanów katolickich z Polski.

Żydzi i księża z Kobrynia

Reklama

W 1941 r. niemieccy naziści stłoczyli w dwóch gettach Żydów kobryńskich. Jedno getto było przeznaczone dla zdolnych do pracy, drugie – dla chorych i w podeszłym wieku, których po kilku miesiącach zamordowano. W obu gettach warunki bytowe były tragiczne. Niemieccy okupanci na początku pozbawili ludność żydowską środków do życia przez nałożenie bardzo wysokiej kontrybucji finansowej. Następnie zmuszano ją do katorżniczej pracy. Ludzie umierali z wycieńczenia i głodu. Pomimo grożącej kary śmierci za jakąkolwiek pomoc ludności żydowskiej zaangażowali się w nią m.in. tutejsi kapłani: ks. Jan Wolski – proboszcz i ks. Władysław Grobelny – młody wikariusz, wyświęcony w 1938 r. Wystawiali oni fikcyjne metryki, organizowali pomoc materialną dla Żydów oraz byli moralną podporą dla Polaków zaangażowanych w ratowanie Żydów.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Za swoją działalność zapłacili najwyższą cenę. 15 października 1942 r. na czele kolumny ludności żydowskiej prowadzonej na śmierć szli kobryńscy rabini i dwaj księża. Świadek tamtych wydarzeń – Bogusław Bosiacki tak je opisuje: „Widok był okropny (my też wszyscy zaczęliśmy płakać), szli nasi znajomi, matki prowadziły maleńkie dzieci, te płakały ze strachu i głodu...”. Księży zamordowano razem z kobryńskimi Żydami w okolicach folwarku Gubernia. Ks. Grobelny miał wtedy 29 lat.

Auschwitz za pomoc Żydom

Księża byli wysyłani do obozów zagłady z kilku powodów, m.in. za niesienie pomocy ludności żydowskiej. Ks. Witold Dzięcioł po latach wyznał: „Dlatego, że pomogłem pewnemu choremu Żydowi z Kielc, zostałem aresztowany przez gestapo i spędziłem trzy lata w obozach koncentracyjnych w Oświęcimiu (Auschwitz), Mauthausen, Gusen, Dachau”. On przeżył, ale nie wszyscy przetrwali obozowe katorgi.

Ks. Jan Gielarowski, proboszcz z Michałówki oddalonej o niespełna 50 km od Markowej, gdzie zginęła rodzina Ulmów, również ukrywał Żydów, i to na swojej plebanii. Ponadto wystawiał fikcyjne metryki chrztu, które potem służyły ludności żydowskiej do wyrabiania dokumentów tożsamości. Za tę pomoc został aresztowany i zesłany do Auschwitz. Podczas przesłuchania nikogo nie wydał. Sam zaś zginął, wycieńczony, w kwietniu 1943 r.

Kolejnym bohaterskim kapłanem, choć mało znanym, który oddał życie za ratowanie drugiego człowieka, był ks. Jan Pyzikiewicz z parafii Lipnica Wielka k. Nowego Sącza, gdzie był proboszczem od 1934 r. Kiedy przyszedł czas wojenny, wiedziano, że można liczyć na pomoc ks. Jana, który dawał potrzebującym żywność za darmo lub wymieniał ją na towar niezbędny w gospodarstwie, które prowadził. Po wsparcie przychodzili mieszkający w okolicy Żydzi. Ta pomoc trwała także wtedy, gdy zostali oni wysiedleni do getta w Nowym Sączu. W 1942 r. proboszcz został wezwany przez gestapo na przesłuchanie za to, że „dawał dzieciom żydowskim (...) pożywienie” – tak pisze o swoim wuju Zyta Mazan, która zgłębiała historię jego życia. Ponadto Niemcy zażądali od ks. Jana listy „osób podejrzanych”, ten jednak nikogo nie wydał, choć wiedział, kto jest w partyzantce, ponieważ pomagał także tym ludziom. Kiedy w listopadzie 1942 r. jechał po raz kolejny do siedziby gestapo w Nowym Sączu, kilkakrotnie miał sposobność ucieczki. Nie skorzystał z tego jednak, miał bowiem świadomość, że jego ucieczka mogłaby sprowadzić niebezpieczeństwo na mieszkańców Lipnicy Wielkiej. Ks. Pyzikiewicz został aresztowany i skazany na katorżniczy pobyt w Auschwitz. Trafił tam 16 stycznia 1943 r. i otrzymał numer obozowy 88555. Został zamordowany w marcu tego samego roku. Zyta Mazan opisuje, że podczas apelu obozowego kapłan upadł i wycieńczony „trafił prosto do pieca”.

Obozowa przyjaźń

Nawet w nieludzkich warunkach obozowych rozwijały się przyjaźnie kapłańsko-żydowskie. Przykład tego dał bł. ks. Michał Piaszczyński, który przed wojną zapraszał rabinów z Łomży do seminarium duchownego. Kiedy znalazł się w obozie Sachsenhausen (Oranienburg), przed śmiercią w grudniu 1940 r. podzielił się swoją porcją żywności m.in. z prawnikiem żydowskiego pochodzenia z Warszawy o nazwisku Kott, który wtedy ze łzami w oczach powiedział mu: „Wy, katolicy, wierzycie, że w waszych kościołach jest żywy Chrystus w waszym chlebie. Ja wierzę, że w tym chlebie jest żywy Chrystus, który powiedział Ci, abyś podzielił się nim ze mną”.

2015-04-28 11:36

Ocena: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Czechy: Polski ksiądz ze szpitala covidowego: jakbym nie był księdzem, pewnie byłbym chirurgiem

[ TEMATY ]

kapłan

kapłan

COVID‑19

COVID

Karol Porwich/Niedziela

Ks. Wojciech Pelowski, sprawujący posługę na zachodzie Czech, zgłosił się w październiku na ochotnika do pracy na oddziale covidowym w Domażlicach. „Jakbym nie był księdzem, pewnie byłbym chirurgiem” – powiedział PAP. Zaczął pomagać po zamknięciu kościołów, chciał być blisko ludzi.

Ma 42 lata. Pochodzi z Pomorza. Budował statki. Kapłanem został mając 30 lat i wylądował w Czechach. Ma parafię na zachodzie kraju. To Kolovacz w pobliżu Domażlic.
CZYTAJ DALEJ

Patronka emigrantów

Niedziela Ogólnopolska 51/2023, str. 20

[ TEMATY ]

święci

pl.wikipedia.org

Franciszka Ksawera Cabrini

Franciszka Ksawera Cabrini

Zostawiła po sobie wielkie dzieło pomocy emigrantom w Stanach Zjednoczonych.

Franciszka urodziła się w Lombardii, w rodzinie Augustyna Cabrini i Stelli Oldini. Kiedy miała 20 lat, w jednym roku utraciła oboje rodziców. Ukończyła studia nauczycielskie i przez 2 lata pracowała w szkole. Poczuła powołanie do życia zakonnego, jednak z powodu słabego zdrowia nie przyjęto jej ani u sercanek, ani u kanonizjanek. Wstąpiła więc do Zakonu Sióstr Opatrzności (opatrznościanki), u których przebywała 6 lat (1874-80). Gdy miała 27 lat, została przełożoną tego zakonu. Jej pragnieniem była praca na misjach, dlatego 14 listopada 1880 r. wraz z siedmioma towarzyszkami założyła Zgromadzenie Misjonarek Najświętszego Serca Jezusowego, którego celem była praca zarówno wśród wierzących, jak i niewierzących. Podczas spotkania z bp. Scalabrinim Franciszka usłyszała o losie włoskich emigrantów za oceanem. Papież Leon XIII zachęcił ją, by tam podjęła pracę ze swoimi siostrami. W Stanach Zjednoczonych siostry pracowały w oratoriach, więzieniach, w katechizacji, szkolnictwie parafialnym, posługiwały chorym. W 1907 r zgromadzenie uzyskało aprobatę Stolicy Apostolskiej. Franciszka Ksawera zmarła cicho w Chicago. Zostawiła po sobie wielkie dzieło pomocy emigrantom. W chwili jej śmierci zgromadzenie miało 66 placówek i liczyło 1,3 tys. sióstr.
CZYTAJ DALEJ

Bp Ignacy Dec. Z Maryją niesiemy Chrystusa do naszych bliźnich

2024-12-21 21:03

[ TEMATY ]

bp Ignacy Dec

Ks. Daniel Marcinkiewicz

Patrząc na Maryję, uświadamiamy sobie, że to także my winniśmy nieść Chrystusa – w naszych sercach, w naszej wierze do ludzi – słowa biskupa Ignacego Deca, pierwszego biskupa świdnickiego wprowadzają czytelników Niedzieli w refleksję nad ostatnim etapem adwentowego oczekiwania.

Dobiega kresu czas Adwentu. Drogą adwentową prowadzili nas niebiescy przewodnicy. Był to prorok Izajasz, który zapowiadał przyjście na ziemię Mesjasza. Był to także św. Jan Chrzciciel, który przygotowywał ludzi na przyjęcie obecnego już na ziemi Mesjasza. W ostatnim etapie czasu adwentowego prowadzi nas ku uroczystości Bożego Narodzenia Maryja, niewiasta wybrana przez Boga na Matkę Mesjasza. W liturgii ostatniej Niedzieli adwentowej widzimy Ją u swojej krewnej Elżbiety, która oczekiwała narodzin poprzednika Jezusa - Jana Chrzciciela.
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję