Święto Ofiarowania Pańskiego kieruje naszą myśl ku świątyni jerozolimskiej, a jego treść wypowiada Ewangelia. Jezus, jako pierworodny syn, zostaje ofiarowany Bogu według przepisu Prawa, dotyczącego wszystkich
pierworodnych synów izraelskich rodziców. W geście ofiarowania wypowiada się sens życia Chrystusa.
Ofiarowanie Jezusa Bogu Ojcu poucza nas, że i my po to żyjemy, aby nasze życie złożyć w ofierze Bogu. Jako ludzie ochrzczeni mamy stać się ofiarą żywą, świętą, Bogu przyjemną (por. Rz 12,1). Tego
Bóg od nas oczekuje. Chrystus jest "światłem na oświecenie ludów" (Łk 2, 32), jest światłem, bo przyniósł nam zbawienie, życie. Wiemy, że światło jest po to, aby oświecać tych, co przebywają w ciemności.
Zapala człowiek światło, aby w jego blasku odnaleźć drogę, dostrzec to - czego szuka. Dlatego w święto Ofiarowania Pańskiego zapalamy świece, aby oświetlić mroczne zakamarki naszego serca i umysłu. Czynimy
tak, aby wybierać prawdę i dobro, opowiadać się po stronie Chrystusa. Czy jednak zawsze i do końca zawierzamy naszemu Bogu? Czy zawsze i do końca światło Ewangelii jest przewodnikiem naszych dróg?
Wielu ludzi dzisiaj przyznaje się do wiary, ale też niejeden człowiek ją utracił - stąd powinna zaistnieć wielka i pilna potrzeba powrotu do źródeł, do Światłości świata. Minęły już czasy, gdy siłą
nawracano lub broniono wiary. Chociaż nie tak dawno siłą odciągano ludzi od wiary. Dlatego słowo Boże powinni głosić wszyscy, a nie tylko papież, biskupi, kapłani. Wszyscy chrześcijanie są przeznaczeni
do tego, by głosić radosną nowinę o Jezusie z Nazaretu. Jednak musimy zdawać sobie sprawę z tego, że owocność naszego apostolstwa zależy w dużej mierze od zjednoczenia ze Zbawicielem. Chrześcijanie zajęci
sprawami tego świata muszą nauczyć się łączenia spraw wiary z codziennym życiem i w ten sposób stopniowo postępować w drodze do świętości. Tak mało miejsca w naszych rozmowach zajmuje religia, sprawy
Boże. Dziś nie musimy się już bać, ale pozostał w nas wstyd i - niestety - mała znajomość Ewangelii, spraw Kościoła. Do głoszenia wiary słowem należy zaliczyć także formalną naukę katechizmu dzieci przez
rodziców, powtórzenie z nimi w domu niedzielnego kazania, wspólne czytanie Pisma Świętego czy też używanie chrześcijańskich pozdrowień i zamieszczanie ich w listach. Nasze życie musi się kształtować według
Bożego Prawa.
Popatrzmy na osoby - które z własnej winy lub z powodu laickiego wychowania - nie mają światła wiary. Z drugiej strony popatrzmy na łaskawość Boga, która polega na tym, że Stwórca nie tylko znosi
ludzką niewiarę, ale przychodzi jej z pomocą, przynosi bowiem nowy dar, który na nowo przekonuje, że warto wierzyć, że warto ofiarować siebie i zaufać Ojcu Niebieskiemu. Jego dobroć jest także zachętą,
by zarówno z własną niewiarą, jak i niewiarą bliskich przychodzić do Niego i prosić o pomoc, to znaczy prosić o miłosierdzie i łaskę.
Maryja ze spokojem przyjęła słowa Symeona. Ofiarowując Bogu swojego Syna, ofiarowuje z Nim siebie jako Służebnica Pańska. Jej ufna wiara jest dla nas wzorem całkowitego zawierzenia Bogu. Uczmy się
od Maryi postawy zawierzenia, ofiarowania całego swojego życia Bogu, kroczenia w duchu posłuszeństwa drogami przykazań nawet w obliczu wielkich prób życiowych. Taka postawa nie powinna być czymś szczególnym,
"świątecznym". Nasze życie ma być życiem człowieka żyjącego Ewangelią i kierującego się zawsze i wszędzie przykazaniami Bożymi.
Każdego dnia dziękujmy Bogu za światłość, którą mamy w swoich rękach, i prośmy, aby ta mądrość, która płynie z Dobrej Nowiny, stała się udziałem wielu ludzi. W modlitwie i trudzie ofiarowanym Bogu
pamiętajmy o tych, którzy zgubili radość bycia z Bogiem.
Pomóż w rozwoju naszego portalu